Mały problemik z temperaturką!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich i zapytowywuje sie bardziej doswiadczonych chcac sie upewnic czy to jest to co mysle. A mianowicie po uruchomieniu silnika i przejechaniu kilku kilkunastu lub kilkudziesieciu kilometrow w zaleznosci gdzie jade wskazowka temperatury nieznacznie sie podnosi czasami ledwie nad literke C a czasami nawet i tego nie osiaga. Poza tym zauwazylem ze pali wiecej paliwa niz powinien (jest bez gazu). Powiedzcie czy to termostat?! czy moze cos innego? dizeki za odpowiedz i nie krzyczcie ze poruszam temat poruszany juz kilkadziesiat razy.


Musimy sobie pomagac no nie?
  
 
Myślę, że powinieneś sprawdzić ów termostat. MOja mała dygresja, choć oddaję tutaj pole do pisania mądrzejszym ode mnie w te klocki.
Mogę jedynie rzec co ja poczyniłam bo miałam taki sam problem. Otóz zmieniłam termostat, ale zmian nie było, chłodnicę na zimę zakrywałam częściowo kartonem tekturowym, poprawa była lecz znów niewielka. Więc wzięłam się za uszczelkę pod głowicą, wymieniłam ją splanowano mi głowicę, uszczelniacze zaworów wymieniono i,,,,,,nastąpiła poprawa w 100%(być może jestem w błędzie, że przez tą naprawę temparatura wróciła do normy), ale wiem jedno po odpaleniu wozu, auto szybko się nagrzewa i cieplutko mam nawet w nastraszniejszy mróz.



[ wiadomość edytowana przez: Kiniusia dnia 2004-11-02 22:55:59 ]
  
 
No z pewnością termostat jest pierwszym punktem od którego należy zacząć. Jeżeli dodatkowo na postoju temperatura wzrasta to wyciągnąć termostat i go sprawdzić. Z opisu wynika, że może być ciągle otwarty więc powinno się obyć bez gotowania w garnku. Co do zwiększonego zużycia paliwa... silnik potrzebuje go więcej aby się dogrzać a skoro jest ciągle niedogrzany... to go pod kołderkę do swojego łóżeczka i już mu będzie cieplej Z pewnością odradzam wkładanie tekturki między chłodnice!!! To może być niezdrowe.

Ja zostawiłem kiedyś moją kobietę w aucie z włączonym silnikiem, uszkodzonym termostatem i bezpiecznikiem wentylatora (o bezpieczniku nie wiedziałem). Omało co nie ugotowałem doszczętnie silnika a kobieta dotąd nie może się otrząsnąć. Pamiętam tego SMS'a kiedy siedziała w aucie "Kochanie, ten samochód się dymi"
  
 
Hahahahaha,,,,,masz szczęście, że Kobietka się nie usmażyła żywcem
Cytat:
2004-11-02 23:16:48, the_undertaker pisze:
No z pewnością termostat jest pierwszym punktem od którego należy zacząć. Jeżeli dodatkowo na postoju temperatura wzrasta to wyciągnąć termostat i go sprawdzić. Z opisu wynika, że może być ciągle otwarty więc powinno się obyć bez gotowania w garnku. Co do zwiększonego zużycia paliwa... silnik potrzebuje go więcej aby się dogrzać a skoro jest ciągle niedogrzany... to go pod kołderkę do swojego łóżeczka i już mu będzie cieplej Z pewnością odradzam wkładanie tekturki między chłodnice!!! To może być niezdrowe. Ja zostawiłem kiedyś moją kobietę w aucie z włączonym silnikiem, uszkodzonym termostatem i bezpiecznikiem wentylatora (o bezpieczniku nie wiedziałem). Omało co nie ugotowałem doszczętnie silnika a kobieta dotąd nie może się otrząsnąć. Pamiętam tego SMS'a kiedy siedziała w aucie "Kochanie, ten samochód się dymi"

  
 
Cytat:
2004-11-02 23:16:48, the_undertaker pisze:
"Kochanie, ten samochód się dymi"




ROTFL!!!!!
  
 
A tak powaznie mowiac...to ja tez nieraz mialem takie problemy , ale to bylo w 125p. Był walniety elektromagnes i nie ciagnal pasek wentylatora. Tyle tylko co sam ped powietrza. (we Fiacie nie ma czegos takiego, ze wlacza sie wentylator i kreci...on albo sobie chodzi o tak... albo zalacze sie styk elektromagnesu i idzie razem z reszta "osprzetu" zaleznie od obrotow silnika). Tez nieraz mi sie opierala wskazowka z prawej strony gdy stalem w korku w lecie - ech...to byly czasy... I silnik śmigał... pozniej sie troszke przechlodzil do nastepnych swiatel i bylo OK.
Bylo OK, dopoki nie zaczal min jezdzic brachol i ktoregos dnia wrocil z takim wlasnie wskazaniem teperaturomierza - tyle ze to bylo w nocy i ...z pustą chłodnicą I byl sobie Fiat

Przepraszam za OT.

Ja mam teraz podobnie...
Dojezdzajac do Kraka... gdy nie napotykam rano po drodze zbytnich korków, to temp. jest na poziomie max 1/4 skali. Chyba ze chwyca mnie swiatla, albo cos sie wlecze i musze jechac 60-70km/h to mi podskoczy do polowy. W innym wypadku nie.
Do tej pory jakos mi to specjalnie nie robilo roznicy, ale idzie zima... i chyba trzeba bedzie o tym pomyslec...no chyba ze bede jezdzil w ocieplanych spodniach
  
 
Obstawiam termostat i to "ciagle otwarty". najlepiej sprawdzic to na zimnym silniku. tzn odpalic silnik i trzymac reke na rorze odprowadzajaca wode z chlodnicy jesli bedzie sie robic rownomiernie ciepla tzn ze walniety termostat. jesli bedzie dlugo zimna a potem nagle zrobi sie goraca to bedzie to znaczyc ze termostat jest ok
  
 
Wg mnie szkoda czasu na sprawdzanie... To na bank termostat.
I to niekoniecznie w pozycji "stale otwarty", lecz po prostu nieszczelny. Aluminiowa obudowa niestety sie wyrabia i termostat "nie trzyma".
Na pewno nie ma sensu wyciągać termostatu tylko w celu jego sprawdzenia w garnku z gorącą wodą, tylko od razu zaopatrzyć się w nowy i tenże zamontować.
  
 
co tu gadac - termostat na 100% - miałem identyczna sytuacje w golfie - czasem na trasie to nawet mi sie ssanie odpalało tak temp. potrafiła spasc. wymiana termostatu pomogła i tu też dam rękę uciąć że jest to samo
Pozdro!
  
 
Witam panowie po malenkiej przerwie. Mianowicie komp mi wysype uczynil ale juz jest oki. Zmienie ten termostat i powiem czy pomoglo ale mysle ze pomoze. Wracajac do tej usterki to nawet jak stalem w korku to wskazowka rzadko kiedy raczyla podniesc sie do polowy moze raz albo dwa. Dobra zmieniam go i powiem czy cos pomoglo dzieki za porady!!!