witam wszystkich i zycze Dosiego Roku !!!Musze z wami podzielic sie moimi dzisiejszymi
bardzo nieprzyjemnymi przezyciami.Jechałem sobie z moja połóweczka do tesciów i jeszcze
zachaczylismy o Mysłowicki REAL ,dojezdzajac do parkingu nagle cos zaczeło sie strasznie
tłuc i pierdziec w pierwszej chwili pomyslałem ze jedzie za mną TRABANT ale nie na długo
bo w moim BOOOLIDZIE zapaliły sie kontrolki i zemdlał mnie tez przybyło znowu siwizny
chce go zapalic a tu z pod machy takie piski i zgrzyty ze mało nie umarlem wkoncu przełamałem
strach podnisłem mache moja dzielna zonka za kólkiem kręciła ja szukałem skad te odgłosy
bo ON nie chciał odpalic tylko piszczał i wył .Wkoncu odpalil piski powoli ucichły i w
ten sposób przyjechałem do Jaworzna ,mogłem sobie szukac warsztatu 31.12 tylko holowanie,
przypomnialem sobie o swoim kuzynie BEST OF THE BEST jezeli chodzi o auta tylko ciezko go
zastac.Na słuch podal przyczyne i tylko utwierdzil sie sciagajac pasek klinowy DIAGNOZA>>>
łozysko od alternatora(UFF MYSLALEM ZE COS Z ROZRZADEM LUB WSPOMA) I w zwiazku z tym mam
kilka pytan :
- ile kosztuja takie łozyska
- czy sa zamienniki Oplowskie
- gdzie takie cos dostane w moich okolicach (Katowice,Mysłowice,Jaworzno)
- moze ktos ma symbole tych łozysk (podobno na Niwce jest dobra hurtownia)
Ale sie rozpisałem ale musiałem sobie ulżyc

)))
Mellow M