[126p] Zapchany gaznik

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie kurcze pomozcie bo mnie juz cholera bierze. Mam gaznik na dyszach 122/190 i za nim je wsadzilem bylo okej. teraz non stop po ostrzejszym butowaniu sie zapycha i od 3tys. dopiero zaczyna ciagnac. czasem jest tak ze juz w momencie dodawania gazu gasnie pomaga jak zdejme dolot i wyciagne ssanie i przytykajca reka kolanko daje mu gazu odejmujac co jakis czas reke potem jest git do ansteponego butowanbia ostrego. co to moze byc ?? zimno jest i niemam za abrdzo chceci zdejmowac gasznik ale kurcze wiem ze bede musial, tylko chce wiedziec na co mam zwrocic uwage, co sie moglo zapchac czy w ogole co sie moglo stac.
  
 
cholera też miałem kiedyś takie objawy i też musiałem zdejmować dolot, zaciągać ssanie tylko niebardzo pamiętam co mi wtedy padło... albo elektrozawór albo pompka paliwa, ale chyba jednak elektrozawór (pierwsze problemy) po jakimś czasie już wogóle nie miałem wolnych obrotów tylko na ssaniu dało się jechać

Jeśli masz to badziewie (elektroshit) to wywal to a jeśli już tego nie masz to niestety gaźniczek na stół i zagladaj po wszystkich jego zakamarkach i czeluściach
  
 
No nie ja niemam. i to raczej nie jest dyusza wolnych bo wolne trzyma w porzadku tylko jak ja mu wcisne gazu to go wylacza