Jak zarznac samochod..do poczytania

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
swietny tekst mozna sie posikac ze smiechu
  
 
fajny ten artukul. Fajnie ze wiekszosc kierowcow tak robi jak ten koles napisal
  
 
ja przyznaje sie tylko do przygazowek tak do 3tys na zimnym silniku
  
 
a ja szczerze powiem do zadnych z tych zeczy sie nieprzyznaje co ten kols napisal. niema przygazowek, niema strezlania ze sprzegla, krecenie kierownica na sucho, myje samochod olbzynmia iloscia wody i miekka gombeczka , zmieniam boigi na zimnym silniku tak max 2.700 obr itd itp.
  
 
a ja sie przyznam tylko do odpalania po krótkim czsie na zimnym silniku gazu. tak około 3 tyś obr
  
 
no o tym wlasnie mowie werkid..no i mowiac o przygazowkach mam na mysli przygazowki do 2.5tys obrotow a nie do 5tys no ale np skrytykowano jazde na niskich obrotach i bardzo slusznie..jak silnik jest cieply to 5tys krzywdy mu nie zrobi..szczegolnie 16v..najwyzej na stacji to odczujemy

[ wiadomość edytowana przez: qbaj dnia 2004-12-16 18:56:05 ]
  
 
Nic nowego.

  
 
Ja w zasadzie nie popełniam żadnego z tych błędów.
Za to przełączam na gasss od razu po dopaleniu, nawet przy -20st. , ale to szkodzi głównie parownikowi, a nie silnikowi - 2,5 tyś obrotów na zimnym jest jak najbardziej wskazane.
Zimny silnik nie lubi zbyt niskich obrotów - generalnie trzeba szukać złotego środka, czyli przy ok. 2,5 przełączać biegi (do rozgrzania).
  
 
co w tym nowego, co w tym trudnego



tak sobie czytam i stwierdzam że moje autka to mają dobrze, raz w tygodniu mycie + woskowanie, wszystkie wymiany na czas, oleje płyny, materiały eksploatacyjne zawsze jak najlepsze, żadnego skakania po dziurach żadnego katowania


a wydrukuje to sobie i jednemu i drugiemu wsadze do schowka, niech czytają
  
 
Ja przy starcie robię taką procedurę.

Skrzynia = Luz.

Wciskam sprzęgło.

Odpalam silnik.

Następnie daję popracować 30-40 sekund na luzie... Spokojnie ruszam... Jadę średnio do 3 tysięcy obrotów.

Gdy temperatura - Wskaźnik znajduje się we właściwym miejscu... Czasem nacisnę minimalnie mocniej - 3.5 tys. Średnio następuje to po 4-5 km... Odczekuję 2-4km (Olej nagrzewa się wolniej) i można "butować". Czyli normalnie jadę... A w razie potrzeby... 6 tysięcy


Imho optymalna procedura... Bez przesadyzmu w trosce... A bezpieczna dla silnika...
  
 
Cytat:
skakania po dziurach żadnego katowania



to co mi sie podoba to jak esperakiem rozgrzewales oponki przed sciganiem sie na cargo bez katowania

Ja po odpaleniu zcekam minute albo 2 minuty. a w zime to wlaze zapalam i odsniezam go i chodzi z 10 minut
  
 
jak koła wpadną w poślizg - na elementy przeniesienia napędu nie idą juz duże sily

Fakt że jest duuuuże obciązenie przy wpedzaniu ich w poślizg


.....ale o moim stylu jazdy niech powiedzą Ci moje FABRYCZNE niewymieniane przeguby napędowe....a mam przelatane 200 tys km
  
 
Dobry artykuł, podeślę go kilku moim kolezanką
  
 
Cytat:
2004-12-16 23:39:34, Bartek1112 pisze:
(...) a w zime to wlaze zapalam i odsniezam go i chodzi z 10 minut


A mnie w szkole uczyli, żeby zaraz po odpaleniu ruszyć. Silnik pod obciążeniem sie szybciej rozgrzewa...
Ale może to niedobra szkoła była?
Nie zmienia to faktu, że ja też lubię do ciepłego wsiąść.

Zdziwił mnie tylko ten tekst o szybkim gaszeniu. To znaczy, że co? Jak dojadę to mam stanąć (może jeszcze maskę otworzyć?) i poczekać aż ostygnie (do zimy chyba...)?
Coś tu nie gra.
  
 
a pochwal sie co ile klocki wymieniasz

ja od kupna esperaka jeszce niewymienialem a zrobilem na nich 44 tys do tej pory i jezdze dalej
  
 
Cytat:
Zdziwił mnie tylko ten tekst o szybkim gaszeniu. To znaczy, że co? Jak dojadę to mam stanąć (może jeszcze maskę otworzyć?) i poczekać aż ostygnie (do zimy chyba...)?
Coś tu nie gra.




ja robie tak. Jezeli tne esperaka sobie na miescie albo w trasie ostro i przyjezdzam do domu to zcekam z minute iech sobie spokojie pochodzi a jezlei jezdze spokojie to nie, zajezdzam i gasze
  
 
Cytat:
2004-12-16 23:53:18, Navi pisze:
Zdziwił mnie tylko ten tekst o szybkim gaszeniu. To znaczy, że co? Jak dojadę to mam stanąć (może jeszcze maskę otworzyć?) i poczekać aż ostygnie (do zimy chyba...)? Coś tu nie gra.




Tak to musza robic wlasciciele trubin, jak bylo napisane w artykule. Moze sie nie znam, ale nie widze zadnych przeciwskazan, zeby zgasic silnik zaraz po zatrzymaniu sie - lepiej zeby chodzil wtedy raczej na wolnych obrotach, niz na wyzszych, bo moze byc problem z odpaleniem chwile potem, ale to chyba wszystko...