Stare pierniki i nienauczalni idioci....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie mialem dzis dwie sytuacje w Warszawie ze myslalem ze samochod bede musial ostro naprawiac a i dam zarobic blacahrzom i lakiernikom...

sytacja nr ! pt. "Nienauczalne oszołomy"
Jade sobie odnogą od Targowej, dwa pasy ruchu w jednym kierunku cioag samochodow jedzie oczywiscie lewym pasem (bo jak przeciez to najwazniejesze) nawet maluch, rozpadajacy sie duzy fiat i podobnej klasy polonez... wiec ja jade prawym co mi sie bardzo podoba bo jest malo samochodw i nagle !!! w miejscu gdzie nie mozna parkowac !! stoi jeszcze przy znaku zakazu maly fiat !!! zasypany sniegiem ,bez swiatel wlaczonych nic !!! jak dalem po chamulachach jak silnikiem zaczalem chamowac... zatrzyamlem sie klika centymetrow od tego grata.... no po prostu myslalem ze kogos zabije !!!!! Jak jakis idiota parkowal pod swoja rudera na pradze od 25 lat ( albo wiecej bo maluch nawet spod sniegu wygladal na wiekowego) to nadal bedzie.. systemy sie zmieniaja, nazwy ulic, znaki zakazu ale on nie !!! no po prostu rece opadaja...

Sytacja nr2. pt. "Stare pryki"
Most Grota, wyjezdzam sobie spokojnie z Targowka kolo Pizza Hut w trase... jade spokojnie sobie lewym pasem az do mostu Gorta... tam z jednej serpentyny wyjezdzaja samochody i co robi jeden kretyn??!?! Swoim dziadowskim starym poldkiem wyjezdza ze skrajnego prawego na skrajny lewy !!! prosto na mnie !!! wiec ja klakson swiatla, a on nic!!! wkoncu cudem go wyminalem dajac po chamulcach i dajac ostro w prawo... facet jedzie juz szczesliwy wiec podjezdzam obok niego i mu pokazuje co o nim mysle.... i tak jedziemy az do zjazdu na marymont.. tam facet wysiada i podchodzi do mnie wymyslajac mi niemilosiernie... znowu pokazalem mu co o nim mysle i co powienien zrobic... w kazdym badz razie facet rusza spod swiatel... i jak go nei zarzucilo... bo oczywiscie po co kupowac zimowe opony... nie wiem czy kogos walnal ale zablokowal pas... ja pojechalem sobie dalej...

Ludzie ja proponuje albo zabierac prawojazdy ludziom kotryz maja iloraz inteligencji ponizej standardowego progu czyli 90 albo lepiej stworzyc rejon specjalnie dla nich zeby mogli tam sie pozabijac...

Mi juz brak slow, ciesze sie ze caly dojechalem do domu....
  
 
Ja powiem tylko tyle... bandy kretynów za kółkiem nam nie brakuje i trzeba do tego przywyknąć i się przystosować albo... się przprowadzić do innego państwa... a Ty Lasombra powinienieś być zadowolny z siebie bo po pierwsze uniknąłeś 2 kolizji a po drugie wiesz że potrafisz jeździć bezpiecznie!!!!
  
 
Na rondzie Starzyńskiego uważajcie na tramwaje WJEŻDŻAJĄCE na rondo. Motorniczy chyba był "niedzisiejszy" bo jakoś zapomniał o podstawowej zasadzie pierwszeństwa przejazdu i bezpardonowo wjechał na rondo, rozpieprzając cały bok samochodu... No i kasacja....
 
 
To ja już nic nie będę pisał....
  
 
Ja też po każdo razowym powrocie z miasta poprostu mam załamane ręce i zszarpane nerwy...
Jestem bardzo nerwowym i wybuchowym człowiekiem, i za każdym razem gdy jakiś patafian mi wywinie jakąś głupotę przed maską to otwieram szybę i drę się na niego niemiłosiernie śląć mu bluzgi typu:
-Ty stary skur****nu! Popier****ło Cię czy jak? Patrz gdzie ku**a jedziesz!
...teraz to już nawet jak z matką gdzieś jadę to się niekontroluję...
  
 
Lasombra jestes pobłażliwy
Średnie IQ w polsce jest 105.
Biorac pod uwage ze mamy wiecej kobiet....

110 to prog ponizej ktorego bym nie schodzil
  
 
A gdyby tak zamontowac w espero KARABIN MASZYNOWY ? (lufka moglaby byc zainstalowana we wlocie chlodnicy nad zderzakiem )
Oj dziloby sie wtedy dzialo hehe
  
 
A nazwa klubu bylaby wtedy D`ESPERO KILERS

Marzenia, ale pomyslcie ilu idiotow mniej by bylo na szosach
  
 
tiaaa marzenia ale jak kiwedys w wiadomosciach bedzie opisane brutalne morderstwo na drodze to szukajcie nowego admina grrrr
  
 
Cytat:
2003-01-07 23:36:40, Lasombra pisze:
tiaaa marzenia ale jak kiwedys w wiadomosciach bedzie opisane brutalne morderstwo na drodze to szukajcie nowego admina grrrr

Będziesz moderował zza kratek...
  
 
tiaa tylko czy kabla wystarczy zza tych kratek do mieszkania gdzie mam stale no i sprawa posiadania koputera w celi jest dosc dyskusyjna a komputera z internetem to juz prawie niemozliwe
  
 
Takiego chłamu i ludzi co prawko "za gęsi" chyba dostali jest teraz od zaje..nia!! Na każdym dosłownie kilometrze spotyka się debila co robi za kółkiem doświadczenia typu "uda się dojechać do roboty czy nie?"-ja jadę jak chcem a resztę pierdolić ! Tylko co robią nasze szanowne pały ?!....o sorry !-no te...służby mundurowe?? Przecież tak skromnie 50% ludzi nadaje się tylko na powtórny egzamin i to koniecznie z nauką jazdy!!!-Ludziska co się dzieje ??!! Pozdrowionka z Katowic!
  
 
elo!

to jest qrwa prawda co mowicie!!!
jak widze nasto letniego poldasa o kolorze nieznanym
na gaz(niesprawny), z letnim ogumieniem, zaparowanyi szybami
i do tego gosc siedzi w ruskiej czapce i puchowej XXL kurtce
to mam ochote odrazu zajechac mu droge zeby nic wiecej
nikomu nie zrobil!!! faQ!!!

ja mam podobne nie kontrolowane reakcje jak Lukasz...
tylko glupio to wyglada jak jade z wujostwem wiazac mlodego
kuzynka komuniste z 4 letnia siostra i mowie cos o pociagu
mezczyzn do mlodych chlopcow w dworcowych szaletach,
za grosze w dodatku...
  
 
Nie bierzecie pod uwagę tego, że czasami w takiej sytuacji można "być do przodu", tylko trzeba wybrać element karoserii na którego wymianie nam najbardziej zależy.
  
 
Mam znajomego który podobnie reaguje impulsywnie na takie sytuacje drogowe i poza tym jest zawziety. Jakis czas temu gdy facet zajechał mu drogę w sposób fantazyjny i niebezpieczny potrafił go scigać przez połowę Poznania, aż dopadł go na jakis swiatłach. Wysiadł z auta i pogroził mu giwerą. Najsmieszniejsze jest to, że gość nakablował Policji i znajomy był wzywany na prokuraturę, skończyło się to umorzeniem postepowania.
  
 
To mnie kumpel - wojskowy opowiadał niedawno jak wracał z kolegami z jakiegoś nie wiem czego, wszyscy byli w mundurach itd. Jechali lanosikiem i jakiś gościu im się na chama wcisnął przed nich, tuż przed światłami, że myśleli, że nie wychamują (zresztą gość podobno Espero jechał ). Dogonili go na następnych światłach, stanęli koło niego i po broń - do szyby, przeładowują i celują w niego - gość na czerwonym spierdzielił tak się wystraszył. Żadnych nieprzyjemności nie mieli z tego powodu, pewnie kolo w portki narobił ze strachu.
  
 
Cytat:
Mam znajomego który podobnie reaguje impulsywnie na takie sytuacje drogowe i poza tym jest zawziety. Jakis czas temu gdy facet zajechał mu drogę w sposób fantazyjny i niebezpieczny potrafił go scigać przez połowę Poznania, aż dopadł go na jakis swiatłach. Wysiadł z auta i pogroził mu giwerą. Najsmieszniejsze jest to, że gość nakablował Policji i znajomy był wzywany na prokuraturę, skończyło się to umorzeniem postepowania.



To dokladnie ja kilka dni temu jak mi matiz zajechal droge na moscie Grota to go scigalem przez cala trase AK az na WOli go zlapalem i jak mu nie zajechalem droi to raczej wysyalem kolesia na prostowanie felgi i do wulkanizacji, tak ladnie walnal w kraweznik.... ale chamstwo niech sie chamstwem odciska....


Ja jestem wredny jak cholera... nie wpuszczam nikogo chyba ze widze ze sytuacja trego wymaga albo ktos dlugo stoi albo najczesciej "ladnie prosi" a nie wpycha sie na krzywy ryj.

"Nothing is forgiven , nothing is forgotten"
  
 
Moim zdaniem są poprostu dwie możliwości:
1. Pogodzić się z tym, iż kretyni są wszędzie, są i na ulicach naszych miast i wsi.
2. Nie godzić się z tą myślą i przeżywać chyba jeszcze większe katusze, próbując dodatkowo czegoś ich nauczyć.

Osobiście wybrałem opcję nr 1.
Nie znaczy to oczywiście, że przysłowiowa "kurwa" z maich ust nie pada (cenię swój żołądek, nie chcę mieć wrzodów i muszę szybko odreagować stresową sytuację). Staram się jednak z każdej takiej wyciągać wnioski na przyszłość, a dzięki temu przewidywać co taki starszy pan w okularach i co chyba ważniejsze, w kapeluszu, za chwilkę może wywinąć.
To oczywiście trudne, bo ich wyobraźnia jest nieograniczona!
Wydaje mi się, że "dobry" kierowca, to człowiek opanowany, a przynajmniej radzący sobie ze stresem i niekoniecznie wyklinający za wszelką cenę "nieudaczników"...
Okazuje się bowiem wielokrotnie, że działa to na odwrót. Sorki, że się troszkę rozwlekam, ale też muszę dać upust swoim emocjom...
Irytuje mnie gdy nieraz widzę zaszczekanych początkujących, lub poprostu mniej zdolnych kierowców
Na chamstwo i cwaniakowanie oczywiście reaguję chamstwem, ale gdy ktoś nawet strasznie spartoli i chociaż dyskretnie da mi do zrozumienia, że pojął swój błąd, to myślę, że całe zajście jest dla niego tak przykre, że jest najlepszą szkołą...
Pozdrawim i życzę wszystkim jak najmniej przykrych doznań na drodze i dużo szczęścia w wychodzeniu z opresji , Darek.
  
 
Nie rozumiem was... nie wiem chyba ja sie starzeje, (chyba raczej dorastam - w styczniu skończe 22 lata ), i ostatnio zauwazylem ze chyba coraz spokojniej jezdze... Lasombra piszesz ze
Cytat:

To dokladnie ja kilka dni temu jak mi matiz zajechal droge na moscie Grota to go scigalem przez cala trase AK az na WOli go zlapalem i jak mu nie zajechalem droi to raczej wysyalem kolesia na prostowanie felgi i do wulkanizacji, tak ladnie walnal w kraweznik.... ale chamstwo niech sie chamstwem odciska....


i co? masz powód do dumy? że wykazałeś się takim samym lub nawet większym buractwem niż kierowca Matiza? Ucieszyło Cię to że rozwalił felgę?
NIE ROZUMIEM!!!!
Jaki jest tego cel? Zwiększenie agresji? To może od razu kup sobie pistolet i strzelaj do wszystkich kierowców którzy popełnili błąd na drodze.
Jasne, że chamstwo jest na stałe wpisane w nasz drogowy krajobraz, ale czy to oznacza że musimy być tacy jak wszyscy, albo gorsi?
Ja też nie jestem święty. jeszcze 2 lata temu słałem gęsto qrwy i ch...je, ale czy to coś zmieniło? - NIC!!!! Teraz też zdarza mi się zdenerwować za kólkiem, ostatnio nawet dyskutowałem na światłach z palantem któremu o mały włos nie wjechałem w dupę, bo wyjechał z uliczki 10 metrów przede mną (moja prędkość ok 100km/h). Po czym w domu miałem mieszane uczucia, bo czy to że z nim dyskutowałem coś zmieni? absolutnie nic...
Ale jak mówiłem wcześniej chyba się starzeje... przestaje mnie to już tak bardzo denerwować. Pewnie mam złudną nadzieje, ale wierzę że ci którzy są chamami za kierownicą w pewnym momencie przejrzą na oczy tak jak ja, i zorzumieją że walka o każdy metr pasa ruchu nie ma sensu...
Jescze raz powtarzam - ja sam nie jestem bez winy, bo 2 lata temu jezdziłem jak ostatni cham - wpychałem się, zajeżdzałem drogę, jeżdziłem po pasach do skrętu w lewo/prawo na wprost, i stwarzałem wiele innych niebezpiecznych sytuacji na drodze. Teraz jednak wydaje mi się że jestem kulturalnym kierowcą, zasze dziękuje jak ktoś mnie wpuści, nie okupuje lewego pasa, zawsze jak wyprzedzę kogoś na trasie np 3 pasmowej, to nawet jak jest pusto zjezdzam na srodkowy, albo prawy, staram sie stosowac zasade "zamka blyskawicznego" w korkach, ustepuje pierwszenstwa pieszym... Probuje poprzez swoja jazde pokazac innym ze mozna jezdzic zarowno kulturalnie jak i szybko... Ci zo mna jezdzili (chyba wlasciwie tylko Tomek M. ) mam nadzieje ze to potwierdza i zgodza sie ze mna...
I to na tyle....
  
 
Cytat:
2003-01-08 16:53:51, Krawat pisze:
Nie rozumiem was... nie wiem chyba ja sie starzeje, (chyba raczej dorastam - w styczniu skończe 22 lata ), i ostatnio zauwazylem ze chyba coraz spokojniej jezdze... Lasombra piszesz ze
Cytat:

To dokladnie ja kilka dni temu jak mi matiz zajechal droge na moscie Grota to go scigalem przez cala trase AK az na WOli go zlapalem i jak mu nie zajechalem droi to raczej wysyalem kolesia na prostowanie felgi i do wulkanizacji, tak ladnie walnal w kraweznik.... ale chamstwo niech sie chamstwem odciska....


i co? masz powód do dumy? że wykazałeś się takim samym lub nawet większym buractwem niż kierowca Matiza? Ucieszyło Cię to że rozwalił felgę?
NIE ROZUMIEM!!!!
Jaki jest tego cel? Zwiększenie agresji? To może od razu kup sobie pistolet i strzelaj do wszystkich kierowców którzy popełnili błąd na drodze.
Jasne, że chamstwo jest na stałe wpisane w nasz drogowy krajobraz, ale czy to oznacza że musimy być tacy jak wszyscy, albo gorsi?
Ja też nie jestem święty. jeszcze 2 lata temu słałem gęsto qrwy i ch...je, ale czy to coś zmieniło? - NIC!!!! Teraz też zdarza mi się zdenerwować za kólkiem, ostatnio nawet dyskutowałem na światłach z palantem któremu o mały włos nie wjechałem w dupę, bo wyjechał z uliczki 10 metrów przede mną (moja prędkość ok 100km/h). Po czym w domu miałem mieszane uczucia, bo czy to że z nim dyskutowałem coś zmieni? absolutnie nic...
Ale jak mówiłem wcześniej chyba się starzeje... przestaje mnie to już tak bardzo denerwować. Pewnie mam złudną nadzieje, ale wierzę że ci którzy są chamami za kierownicą w pewnym momencie przejrzą na oczy tak jak ja, i zorzumieją że walka o każdy metr pasa ruchu nie ma sensu...
Jescze raz powtarzam - ja sam nie jestem bez winy, bo 2 lata temu jezdziłem jak ostatni cham - wpychałem się, zajeżdzałem drogę, jeżdziłem po pasach do skrętu w lewo/prawo na wprost, i stwarzałem wiele innych niebezpiecznych sytuacji na drodze. Teraz jednak wydaje mi się że jestem kulturalnym kierowcą, zasze dziękuje jak ktoś mnie wpuści, nie okupuje lewego pasa, zawsze jak wyprzedzę kogoś na trasie np 3 pasmowej, to nawet jak jest pusto zjezdzam na srodkowy, albo prawy, staram sie stosowac zasade "zamka blyskawicznego" w korkach, ustepuje pierwszenstwa pieszym... Probuje poprzez swoja jazde pokazac innym ze mozna jezdzic zarowno kulturalnie jak i szybko... Ci zo mna jezdzili (chyba wlasciwie tylko Tomek M. ) mam nadzieje ze to potwierdza i zgodza sie ze mna...
I to na tyle....


I to jest najlepsze podsumowanie tego drażliwego tematu...