Pony - zawiodlmnie pierwszy raz

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czesc.

Moj poniacz zawiodl mnie wczoraj pierwszy raz od roku. Jechalem i podczas jazdy zgasl i koniec wspolpracy. Musialem sie scholowac. Teraz stoi u elektryka ale jeszcze nic nie wiem co mu dolega. Rano podczas jazdy zgasl ale przekrecilem kluczyk i pojechalismy dalej, wieczorem juz nie chcial powtorzyc manewru. Ech ma nadzieje ze to nic powazniejszego. Rozrusznik kreci i nic. Zanim docholowalem go do mechaniora to sierozladowal caly do dna nawet awaryjne przestaly dzialac. Jak bede cos wiedzial to sie podziele informacjami ze wszystkimi.
  
 
Zawsze musi byc ten pierwszy raz . Miejmy nadzieje ze to faktycznie nic powaznego.Masz u siebie instalacje gazowa?
  
 
No wlasnie ja tez mialem w ostatnich dniach "taki" przypadek. Po raz pierwszy zawiodl mnie samochod i nie odpalil. Akumulator wyladowal sie zupelnie, ale tak ze teoretycznie szanse na naladowanie ponoc byly minimalne (plywak w areometrze nawet nie drgal). Na szczescie akumulator sie naladowal i trzyma do tej pory (jest zaledwie roczny na gwarancji jeszcze 12 miesiecy), a alternator chyba jest w porzadku bo napiecie ladowania jest, wiec wszystko skonczylo sie szczesliwie. Jazda na krotkich odcinkach i mroz go wykonczyly widocznie, tylko dziwne ze az tak.

Pozdrawiam i zycze jak najmniejszych problemow, a najlepiej wcale.
  
 
Sek w tym ze to tylko benzyna na wtrysku bez przerobek na gaz. Juz w niedziele zaobserwowalem niepokojace sygnaly, samochod w piatek wieczorem zostawilem na parkingu a rano w niedziele przekrecam kluczyk a tu zresetowany zegarek cyfrowy (objaw jak po zdjeciu klemy i braku napiecia), potem tak jak pisalem jade rano i tu znowu ulamek sekundy strata napiecia reset zegarka, ale wtedy sie udalo odpalil i pojechalem dalej za drugim razem juz sie nie udalo.
  
 
Nie wiem jak u was ale u mnie a Accencie był to problem stykow w przekaznikach. Objaw wylanczania sie zegara i silnika na moj rozum - luzny przewod zasilania "+" a takze i "-" do sprawdzenia nie koniecznie przy aku. Poszukaj schematow na elektrodzie.
  
 
U mnie w przeciągu pół roku dwa razy zawiódł mnie akumulator. Na szczęście zauważyłam problem wieczorem i mogłam ładowac akumulator całą noc w domu i rano jechac do pracy...ale za drugim razem okazało sie że być może klemy nie są zbyt dobrze dociśniete i w czasie jazdy samochodem po różnych dziurach których nie brakuje obluzowują sie i nie ma ładowania (. Bo sam akumulator jest sprawny, sprawdzałam w serwisie, panowie powiedzieli że nie widzą żadnego powodu....dlatego teraz czekam do trzeciego razu hahahahahah ))
  
 
Agag35 : "za drugim razem okazało sie że być może klemy nie są zbyt dobrze dociśniete i w czasie jazdy samochodem po różnych dziurach których nie brakuje obluzowują sie i nie ma ładowania" to tez ale takze bym sprawdzil regulator napiecia przy alternatorze. Moze byc uszkodzony i zle przelancza na ladowanie akumulatora i na wolnych obrotach auto zamiast ladowac to ciagnie z aku.
  
 
Kur wlasnie zadzwonilem do warsztatu, samochod juz zrobiony. Zapytalem sie co bylo, a gosc na to ze polecial komputer zapytalem sie ile a on 500 złotych , coz samochod odbiore po swietach niezle mi sie zaczyna nowy rok. Zadzwonilem odrazu do Lipnika ale tu tez komputer kosztuje 500 zł. Eeeeeeee. Tak korzystajac z okazji to wesolych swiat zycze wszystkim klubowiczom.
  
 
Moj Kucyk zawiodl mnie jak do tej pory tylko raz i to juz dobre pół roku temu. Spalil czy tez zalal sie automatyczny wlacznik wiatraka chlodnicy i kiedy wrocilem do autka o godzinie 23, musialem dzwonic po znajomych zeby mnie sciagneli.. Akumlatorek oczywiscie rozladowany do 0, po 1,5km holu zaskoczyl. Wymienilem tą część która sie spalila i do tej pory sa tylko problemy z uciekaniem powietrza z opon rantami