Kupilem polda i wychodza niespodzianki

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszyskich!
no i stalo sie. od poniedzialku jestem posiadaczem poldka 95 1,6GLE z LPG. oczywiscie mam juz pierwsze problemy.
poprzedni wlasciciel jak sie okazalo po wizycie u mechanika jezdzil aby jezdzic. hamulce tyl katastrofa, wspornik prawy przod rozbity, linka recznego zapieczona, spalone przekazniki i zdemolowany wylacznik nawiewu.
naprawa hamulcow i wspornika i ogolne przeczyszczenie pozostalych elementow ukl. hamulcowego zlikwidowaly efekt sciagania na lewo przy hamowaniu.
nawiew juz dziala a przy okazji udalo sie tez ozywic tylna wycieraczke.
o wymianie paska rozrzadu i pompy paliwa nie wspomne.

mam do rozwiazania jeszcze nastepujacy problem.

przy odpalaniu zimnego silnika na benzynie nie chce wchodzic na obroty. telepie go i gasnie. wlaczenie ssania od razu do usmierca. musze trzymac wduszony pedal gazu wtedy nie zdycha ale i tak ledwo chodzi i tak chyba z 3 min. potem zaczyna sie jakos rozkrecac. lapie okolo 1000 obr i jest ok. jak teraz dodam ssanie to obroty kreca sie jeszcze wyzej. podczas jazdy na benz pomiedzy 1000-2000 czasami jakby nie reagowal na dodanie gazu.
dodam tyko ze poprzedni wlasciel smigal chyba tylko na gazie bo wlew paliwa wygladal jak wykopalisko - dawno nie widziany przez czlowieka a bak byl pusty. przed zatankowaniem dalem troche denaturatu zeby zebrac ewentualna wode.
o plynnym przejsciu gaz/benz benz/gaz moge zapomniec. zawsze zgasnie (na postoju na jalowym).
jak silnik jest w miare cieply to odpala na gazie i jest ok. mul ponizej 2000. potem jakos idzie ale to chyba tylko kwestia regulacji.
po przelaczeniu na benz oczywiscie gasnie i proba uruchomienia na benz wyglada jak wyzej. zmienia sie to ze troche krocej trzymam wduszony pedal gazu.
wiem ze podobne watki byly juz na forum. przejrzalem pare ale na wiecej nie mialem czasu. ostatnio jestem zarobiony i zasypiam na siedzaco
mysle ze to gaznik jest zasyfiony i moze byc trafiony plywak.
prosze o potwierdzenie lub inne sugestie.
pozdrawiam i dzieki
  
 
Niespodzianki w takim nabytku to norma. Musisz sprawdzić gaźnik, aparat zapł, przewody WN, świece, itd. Jeśli jeździł tylko na gazie to może w gaźniku być wielki syf.
  
 
Gratuluję zakupu!
No, i stawiam na gaźnik, zasyfiony, może dysze są podetkane.
  
 
Cytat:
2005-01-20 20:19:08, pzober pisze:
.o plynnym przejsciu gaz/benz benz/gaz moge zapomniec. zawsze zgasnie (na postoju na jalowym). jak silnik jest w miare cieply to odpala na gazie i jest ok. mul ponizej 2000. potem jakos idzie ale to chyba tylko kwestia regulacji.


Zeby przechodzic plynnie z gazu na benzyne musisz kupic centralke z opoznieniem wylaczenia gazu (po to aby pompa miala czas na napelnienie paliwem gaznika) albo przerobic centralke na 2 przelacznikowa. Przelaczanie z benzyny na gaz wykonuje sie w zasadzie tylko podczas jazdy na biegu - bardzo trudno wyczuc moment kiedy wypali benzyne z gaznika zeby wlaczyc gazownie dlatego gasnie na luzie.
Gaznik zapewne wymaga regeneracji jezeli dlugo nie widzial benzyny.
Co do mulowatosci ponizej 2000 obr. Nigdy nie jezdzij z obrotami ponizej 2000 za wyjatkiem pierwszego biegu - taki styl jazdy to morderstwo dla tego silnika.
  
 
Co do gaśnięcia rano... pewnie mnie wielu skrytykuje, ale ja twierdzę że przejściowe telepanie, w okolicach 1000 obr/min jakby nie palił na wszystkie cylindry to w GLE norma. Wszystkie Polonezy gaźnikowe z parkingu gdziet trzymaliśmy poprzedniego poloneza miały podobny objaw. Myślę, że 3 min to za długo, ale 1 min to norma. Gaxnik należałoby wyregulować, wyczyścić, ale wielkich sukcesów bym się nie spodziewał. Po prostu silnik zacznie nieco inaczej chodzić, może równiej, może będzie mniej zamulony (tu sprawdź tez kąt wyprzedzenia zapłonu, wymień wszystkie filtry).
A tak poza tym gratuluję zakupu i cieszę się, że jest naw o następną osobę więcej.
  
 
Cytat:
2005-01-20 21:11:22, MichalSW pisze:
Co do gaśnięcia rano... pewnie mnie wielu skrytykuje, ale ja twierdzę że przejściowe telepanie, w okolicach 1000 obr/min jakby nie palił na wszystkie cylindry to w GLE norma.



Gaznikowiec tak jak wtryskowiec - musi chodzic rowno od pierwszych sekund nawet podczas mrozu.
  
 
Aha, tak jeszcze przeczytałem. Road runner ma rację. Obroty poniżej 2 tys na innym biegu niż jedynka (czasem od bólu dwójka) wpływają niekorzystnie na stan wału korbowego, który po dłuższej takiej jeździe po prostu zostanie nieco skręcony. Jest to efekt przeciążeń. Silnik poloneza nie lubi ani za niskich ani za wysokich obrotów.

A co do równej pracy.... nikt nie potrafił tego zrobić, żeby tak chodził mi gaźnikowiec jak wtryskowiec od samego początku po porannym rozruchu. Oglądało to chyba ze 20 mechaników, jak nie więcej. Każdy ustawiał zapłon, regulował zawory, mieszankę, obroty biegu jałowego, czyścił gaźnik, były próby, wymiana pompy paliwa, wymiana gaźnika na zastępczy, analizatory spalin (wszystko w normie). Zawsze było to samo. A co najlepsze zaczęło się to dziać jak miał samochodzik 2 latka. U sąsiada było dokładnie to samo w jego pierwszym gaźnikowcu MR91 a następnie w Caro MR93. I też nikt nie potrafił mu tego ustawić. Oczywiście pompowanie gazem nic nie dawało.
  
 
Zgadzam się z przedmówcą ja w GLE też tak mam ale 3 minuty to rzeczywiście zbyt długo. Jak ja odpalam swojego (zawsze na gazie) to utrzymuje mu obroty ok 1200-1300 bo na początku poniżej telepie ale po chwili moge zejść na 1000 i poczekać spokojnie chwile aż sie rozgrzeje.
  
 
Cytat:
2005-01-20 21:20:05, MichalSW pisze:
Aha, tak jeszcze przeczytałem. Road runner ma rację. Obroty poniżej 2 tys na innym biegu niż jedynka (czasem od bólu dwójka) wpływają niekorzystnie na stan wału korbowego, który po dłuższej takiej jeździe po prostu zostanie nieco skręcony. Jest to efekt przeciążeń. Silnik poloneza nie lubi ani za niskich ani za wysokich obrotów. A co do równej pracy.... nikt nie potrafił tego zrobić, żeby tak chodził mi gaźnikowiec jak wtryskowiec od samego początku po porannym rozruchu. Oglądało to chyba ze 20 mechaników, jak nie więcej. Każdy ustawiał zapłon, regulował zawory, mieszankę, obroty biegu jałowego, czyścił gaźnik, były próby, wymiana pompy paliwa, wymiana gaźnika na zastępczy, analizatory spalin (wszystko w normie). Zawsze było to samo. A co najlepsze zaczęło się to dziać jak miał samochodzik 2 latka. U sąsiada było dokładnie to samo w jego pierwszym gaźnikowcu MR91 a następnie w Caro MR93. I też nikt nie potrafił mu tego ustawić. Oczywiście pompowanie gazem nic nie dawało.


Ja jak rano zapalam na beznynie (1,5 GLE) gdy jest mroz mam podobna historie. Najpierw silnik lapie jakies 800 obrotow i dodanie gazu w tej chwili go zgasi. dopiero po 10 sekundach lapie jakies 1200 obrotowi wtedy jak dodasz dwa razy gazu to tak nim potrzesie i potem juz moge przelaczyc na gaz (na psotoju na ssaniu ma tak 2 tys obrotow) i jak nie dodajesz gazu do lsychac wyraznie moment zmiany odglosu silnika i powolnego spadku obrotow wtedy przelaczam na gazi juz chodzi spokojnie. Co do zapalania to taki efekt nie zachodzi jak go zapalam na gazie wtedy od razu lapie jakies 2000 tys obrotow i jest w pelni zywy. Oczywiscie na gazie zapalam go tylko w okolicach 5 C. Teraz tylko na benzynie.
  
 
Ja jak swojego odpalam przy temp 0 st to wyciagam maksymalnie ssanie - po odpaleniu wchodzi na okolo 1300 obr wiec zmniejszam ssanie do 1000 obr (nizej sie nie da bo zgasnie) - grzeje go z niecala minutke i ruszam. Gaznik mialem regenerowany rok temu ale nie pamientam zeby nawet przed regeneracja nierowno pracowal po odpaleniu.
  
 
Cytat:
Najpierw silnik lapie jakies 800 obrotow i dodanie gazu w tej chwili go zgasi



to normalka jest że jak masz go "świerzo dopalonego" na ssaniu na benie i dodasz gazu to gaśnie (lub wykazuje taką chęć) mój ma to od nowości wiec to chyba ok.
A bierze sie to z tąd że dodając gazu otwierasz przepustnicę i rozrzedzasz mieszankę...ale to tylko moje przypuszczenia
  
 
Wg mnie to jest po prostu zalewanie sie silnika.
  
 
Cytat:
2005-01-20 21:39:30, road_runner pisze:
Ja jak swojego odpalam przy temp 0 st to wyciagam maksymalnie ssanie - po odpaleniu wchodzi na okolo 1300 obr wiec zmniejszam ssanie do 1000 obr (nizej sie nie da bo zgasnie) - grzeje go z niecala minutke i ruszam. Gaznik mialem regenerowany rok temu ale nie pamientam zeby nawet przed regeneracja nierowno pracowal po odpaleniu.


wlasnie problem jest w tym ze ssania nie moge wcale uruchomic bo zdechnie odrazu. w gre wchodzi tylko wciskanie pedalu gazu. ssanie moge uruchomic dopiero jak silnik ma temp. 60 i obroty 1000. wtedy ssanie dziala i obroty ida w gore
  
 
Ja jak miałem gle `94 to nie mialem objawów ze nie pali na 1 garze, bylo tak jak u Road_Runera. Przeciez objawy nie palenia na jednym to są od strony elektrycznej i tak powino sie sprawdzic świece kable WN i kopułkę. U mnie moróz nie mróz ładnie wchodził na obroty, palił od poczatku na wszystkich cylindrach. To teraz czasami mam tak ze bywa ze nie pal wszystkie cylindry ale to znak aby wymienć swiece ikable WN.
  
 
Dzieki za opowiedzi!
moim zdaniem po odpaleniu na zimno powinien trzymac obroty zwlaszcza na ssaniu. moze nie wysokie ale jakies...
moj maluszek nawet przy mrozie odpalal bez problemu i zanim zdazylem go oskrobac juz byl rozgrzany i chodzil rowniutko a ssanie mozna bylo dac na zero.
mysle ze zachowanie poldka z gaznikiem powinno byc zblizone.
zrobie gaznik, zmienie swiece i wiazke WN i dam znac jaki efekt.
pozdrawiam
  
 


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2007-02-23 14:10:33 ]
  
 
Słuchajcie - jak miałem DFa to niezaleznie od temperatury na dworze przy zapalaniu zawsze było tak samo: ssanie wyciągałem na maxa, po czym chwila pracy rozrusznika i silnik od razu wskakiwał na jakieś 2000-2200 obr. Jeżeli jest inaczej to albo ssanie nie działa, albo coś jest z zapłonem. Nie ma innej możliwości.
  
 
odpalaj na LPG silnikowi to NIE zaszkodzi.
wskazane jest zamontowanie tzw recznego gazu stare Df to posiadaly
  
 
Cytat:
2005-01-21 14:31:16, Atek pisze:
odpalaj na LPG silnikowi to NIE zaszkodzi


Za to parownikowi bardzo szkodzi przy takich temperaturach jak teraz są
  
 


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2007-02-23 14:10:02 ]