| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
leeyo1976 Omega A racibórz | 2005-01-03 20:39:16 Dzisiaj miałem solidny strzał i rozwaliło mi plastikową łączówkę na dolocie (tam gdzie jest znaczek opla a obok 2.6. Wkurzyłem się gdyż przy montażu gazu zapewniano mnie że zamontowany grzybek w razie wybuchu zabezpieczy ten kawałek plastiku! No więc zacząłem dzwonić po różnych monterach LPG i wniosek mam jeden. W silnikach 2.6 gdzie kolektor ssący jest ogromny w porównaniu z silnikami 2.0 mixer powinno się montować tuż prtzy przepustnicy, a nie jak w modelach 2.0 przed przepływomierzem! Dzięki temu w momencie wybuchu ilość mieszanki w dolocie jest dużo mniejsza i można osłąbić wybuch. Mało tego - trafiłem na fachmana, który wymienia plastikową łączówkę na własną metalową, w której jest zapadka zabezpieczająca przepływomierz no i grzybek....
Jeżeli jesteście w stanie w jakikolwiek sposób mi doradzić to będę bardzo wdzięczny! Bardzo proszę o zdjęcia swoich silników - tak , żeby można było zobaczyć jak to wygląda od kuchni! Spodziewam się że wielu z Was będzie miało mikser tak jak ja to mam i nie narzeka - ja też w sumie nie narzekam bo strzeliło mi pierwszy raz, ale chciałbym wykluczyć możliwość takiej sytuacji na przyszłość! A i jeszcze jedno może ma ktoś z Was taki plastik - chętnie odkupię! |
leeyo1976 Omega A racibórz | 2005-01-10 01:26:05 Radzę się nie po to żeby zmieniać tylko po to, żeby to co zrobię przyniosło jakieś efekty. Skoro mówisz że będzie gorzej to dla mnie nowość. Narazie każdy potwierdził, że skoro wyeliminuję prawie metr rury fi75 na drodze to faktycznie będzie mniej mieszanki, a skutki wybuchu powinny być przez to lżejsze. Możesz wiec mi dokładniej objaśnić dlaczego będzie gorzej??? W takim układzie może niewarto zmieniać układu i po prostu ostrożniej jeździć - mniej gazować. Zresztą wybuch powstał na moje własne życzenie. Podczas gdy silnik był zimny - na dworze około 0stopni odpaliłem go i na benzynie wskoczyłem na 5000obr. później zamiast go puścić do 600 i dopiero przełączyć na gaz zrobiłem gafę i podczas gdy wskazówka opadała wcisnąłem przełącznik na gaz. Wtedy gaz jeszcze został chwycony porządnie bo było dość duże podciśnienie, ale zanim doleciał do silnika to obroty były już około 600. Biorąc pod uwagę to, że nie był jeszcze zbyt rozprężony cały czas się powiększał objętościowo w kolektorze i w końcu doszło do wybuchu.... to moja teoria, ale nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło |