Po prostru padł...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj rano - przekręcam kluczyk w stacyjce... nie odpalił. Nawet nie zakręcił raz silnikiem, tylko lewdo jęknął. Jechałem wczoraj ponad 40 km w wielkiej burzy śnieżnej. Jazda trwała około godziny. Cały czas miałem włączone wycieraczki, światła długie + przeciwmgielne, cały czas chodziła dmuchawa bo inaczej szyby parowały. Kilka kilometrów przed domem zaczeła świecić się kontrolka CHECK ENGINE. Kilkaset metrów przed domem zgasły światła, wycieraczki ruszały się jak mół, podświetlenie tablicy rozdzielczej prawie zgasło. Nagle samochód nie wiem czemu zaczął skakać jak żaba, ledwo dojechałem. Dzisiaj jak pisałem wyżej nawet nie drgnął, zaznaczam jeszcze, że akumulator ładowałem juz 2 razy tej zimy a ostatnio 3 dni temu. Co się mogło stać? POMÓŻCIE!
Polonez Caro 1.6 GLI gaz 1995 rok.
  
 
mozliwe ze masz spiecie gdzies... ewentualnie walniety aku, rozwaleony alternator. Moze byc sporo przyczyn.
  
 
Najprawdopodobniej wystepuje problem z ladowaniem akumulatora (lub aku jest juz na wykonczeniu).
Chociaz przy takim obciazeniu i malej predkosci altek mogl "nie wyrobic". Warto sprawdzic napiecie ladowania na akumulatorze.
  
 
Najprawdopodobniej padl regulator ladowania
  
 
w śniezycę na drogowych światłach

ja bym wręcz wyłączył całkowicie główne światła i jechał tylko na przeciwmgłowych.

nawet na światłach widać jest wtedy tylko białą ścianę.


a wracając do meritum.

sprawdź napięcie ładowania akumulatora, ale najpierw go podładuj małym prądem przez noc.

jak będziesz sprawdzał, to na wolnych obrotach przy włączonych światłach i pracującym nadmuchu napięcie nie powinno spaść poniżej 13,5V.



  
 
Witam
Przerabiałem kiedyś ten temat- cisnąłem z pracy w Wałbrzychu do Wrocka w nocy- najpierw wyłaczyło się radio (myślałem że padło) potem patrzę a deska daje tylko lekką poświatę - w końcu jak zatrzymałem się żeby sprawdzić światła okazało się, że już nie moge odpalić- pchnęli mnie chłopaki z jakiejś wioski i wio dalej- zakończyłem jazdę 20 km od Wrocka- silnik szarpał- pracował tylko na biegu jałowym. Telefon, linka i do domciu (paliły się tylko pozycyjne!!!). Po 130 kkm perwszy raz zawiódł mnie na trasie...skończyły się szczotki alternatora- 11 PLN!!! Sprawdź też regulator napięcia.
PZDR
  
 
Ja przed wczoraj wymienilem szczotki i regulator napiecia - po przebiegu 146kkm zostala jeszcze 1/3 dlugosci szczotek .
Takie "tanie pierdoly" warto profilaktycznie zmieniac raz na jakis czas - koszt nie wielki, a moze uchronic przed "duza" awaria.
  
 
hehe, wczoraj też miałem taką jazde,,, lecę sobie na trasie (lepiej nie powiem ile ) nagle radio zaczyna mi się wyłączać... mówię coś nie tak ;] wyłączyłem Później dziwne oznaki obrotomierza, wyłączył się sam,,, cosik, światła ciemno świec,, i ten niebieski na zegrach ciemny się robił Prędkość zaczeła spadać... zdechł ....
Teraz kontrolka ładowania mi się świeci, jak mam nawet wyłączony zapłon, a gaśnie, po przekręceniu kluczyka...
Odstawiam go na kilka dni, bo w tym tyg już mnie wystarczająco nadenerwował
  
 
kurde czytam to i dochodze do wniosku ze chyba zrobe taki przegląd alternatorowi i spółce zeby potem nie miec takich cyrków, tym bardziej ze czesto jezdze z włączonymi wieloma odbiornikami naraz (ogrzewanie tylnej szyby, dmuchawa, radio, halogeny, wycieraczki przód i tył, etc.) ...
  
 
Panowie ostatnio mialem podobny problem. Wstawilem drugi alternator z zapasow, nowe szczotki, regulator zamienilem na elektroniczny przeczyscilem klemy i nadal nie pomoglo.....Na przyszlosc wiem ze trzeba zaczas od paska byl za luzny 13 zeta i problem z glowy
  
 
Cytat:
2005-01-27 16:19:31, mack_murarz pisze:
Witam Przerabiałem kiedyś ten temat- cisnąłem z pracy w Wałbrzychu do Wrocka w nocy- najpierw wyłaczyło się radio (myślałem że padło) potem patrzę a deska daje tylko lekką poświatę - w końcu jak zatrzymałem się żeby sprawdzić światła okazało się, że już nie moge odpalić- pchnęli mnie chłopaki z jakiejś wioski i wio dalej- zakończyłem jazdę 20 km od Wrocka- silnik szarpał- pracował tylko na biegu jałowym. Telefon, linka i do domciu (paliły się tylko pozycyjne!!!). Po 130 kkm perwszy raz zawiódł mnie na trasie...skończyły się szczotki alternatora- 11 PLN!!! Sprawdź też regulator napięcia. PZDR


Hehe skąd ja to znam Ja wracałem kiedyś w nocy z wrocka do wałbrzycha i działo sie tak samo jak u Ciebie. Aku powoli padał a winne okazały się zaśniedziałe styki na konektorkach w alternatorze i przewodach. Szczególnie jeden ten najmniejszy ( nie pamiętam od czego on jest ) był cały zielony w miejscu styku. Musiałem stanąć i na miejscu wszystko przeczyścić drobym papierem potem WD40, dobrze wszystko pozaciskać i jak odpaliłem to wróciło wszystko do normy.
  
 
Dzięki za pomoc. Po załadowaniu akumulatora miał on 13,48 V. Po odłączeniu ładowania po dosłownie 4 godzinach miał juz 13,07 V. Stał w cieple i sam z siebie tracił na voltach. Po włożeniu do samochodu miernik wskazał ponad 14 V. Po włączeniu świateł mijania, przeciwmgielnych i dmuchawy na full napięcie nie spadło poniżej 13,5 V. Co z tego jak po 20 minutach jazdy zaczeła się świecic kontrolka akumulatora na tablicy rozdzielcej i wyrażnie osłabły wiatła mijania. No coż... akumulator do wymiany chyba.