Jestem dumny z mojej Żony

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Musiałem przetransportować Bestie przez Łódź i jeszcze 20km za miasto.
1.wsadziłem Ją za stery pożyczonego piccasso, zapiołem Omege na hol, po krutkich instrukcjach, przejechaliśmy całe miasto.(10km skrzyżowania, zmiany pasa, skręty w lewo itp.)
2.zamiemiliśmy piccaso na busa boxera i dalej ok 20km holowania
3.dojechaliśmy szczęśliwie do celu
Może to normalne, że sobie świetnie poradziła ale "robilismy to razem pierwszy raz"
Pozdrawiam wszystkie Żony
  
 
Wszyscy wiemy, że mamy wspaniałe żony.
Dla tego czasem dajemy im powozić Bestią

Gratulacje, rzadko mogę spotkać kobietę która "po prostu" prowadzi samochód, bez sztywności, paniki w oczach i gestach, bez stresu i nerwowowości.
Taka kobieta to skarb, nie trzeba wygłaszać litanii porad przed wyjazdem i można w końcu udać się na zasłużoną konsumpcję bira.

ps.Kobieta będąca równorzędnym partnerem w samochodowo-bestialeskim męskim świecie to w ogóle wielki skarb.
  
 
WITAM
Ja tez moge sie pochwalic moja żoną , a mianowicie sama zmienila tylne kolo w naszym carawaniku . Fakt musialem udzielic przez telefon jej instrukcji odnosnie umieszczenia lewarka itp. ale robote wykonala sama

rowniez pozdrawiam wszystkie żony
  
 
Cytat:
2005-01-04 14:11:23, arti-77 pisze:
... "robilismy to razem pierwszy raz"...



czasem to tylko tak nam powiedzą, że to pierwszy raz niby .... No ale się zgadza, bo "żeśmy razem pierwszy raz"
  
 
A moja Najwspanialsza Żona od paru miesięcy codziennie pomyka Bestyjką do pracy przez pół Śląska i jest naprawdę dobra w powożeniu Bestyjką
  
 
trochę tak głupio...
bo z wypowiedzi jednocześnie wynika,
że z założenia żony są ułomne
i że trzeba specjalnie podkreślić to, że któraś nie jest

Prawda jest okrutna,
pewnie nie jedna babeczka pomyka lepiej od was panowie

Umniejszaniu zdolnościom kobiet (żon) - stanowcze NIE!!

  
 
Na marudzenie typu "baba źle prowadzi" zawsze podaję przykład Michčle Mouton. I kończy się rozmowa. Niewielu jej mogło podskoczyć. W pewym momencie tylko jeden pan jej dał radę
  
 
Masz racje i Chwała Ci.Mógł chociaż pochwalić mnie za prędkość albo za nauki w grzebaniu pod maseczką omesi ,a tu tylko holowanie.Też mi coś!(artiówka).
  
 
OT: dlaczego artiówka nie ma swojego profilu ?

  
 
bo nie jest feministką tak jak ty
  
 
Jakoś tak wyszło.Raczej korzystam z mężulka a najczęściej to tylko jestem obserwatorem.
  
 
Cytat:
2005-01-04 15:56:44, Res pisze:
bo nie jest feministką tak jak ty



tak ci się tylko wydaje

PS. dlaczego od razu feministką??

  
 
Cytat:
2005-01-04 15:57:43, arti-77 pisze:
Raczej korzystam z mężulka



Od wielu lat badania dowodzą, że "korzystanie z mężulka"
jest bardzo dobre dla zdrowia

  
 
Dlatego też jestem zdrowa jak ryba.
  
 
Cicho mi tu baby jedne

Ogólnie fatalny poziom psychicznej zdolności kobiet do prowadzenia pojazdów i innej mechaniki spowodowany jest uwarunkowaniami wychowawczo-kulturowymi w dzieciństwie (lalki zmiast samochodzików) w Polszy, a nie mniejszą "rozumowością" kobiet zwłaszcza blondynek.

Tylko poważne podejście kobiety do tak poważnej sprawy jak powożenie i grzebanie, oraz znaczne zaangażowanie w podnoszeniu swoich kwalifikacji spowoduje eliminację różnic kulturowych, a zwłaszcza eliminację tzw.'blondynkowatości pospolitej".
  
 
Cytat:
......trochę tak głupio... bo z wypowiedzi jednocześnie wynika, że z założenia żony są....



Rzeczywiście Res ma racje z sufrażystkami

Przestańcie bo mnie brzuch rozbolał ze śmiechu
  
 
arti-77:
A nie mowilem, ze Twoja zona jest niczego sobie!
Teraz jeszcze okazalo sie, ze umie prowadzic samochod.
Bravo Artiowka !


Pozdrawiam wszystkie Kobiety.
  
 
hehehehehee

Tak sobie czytam i ......

Mogę powiedzieć jedno... Przeważnie facet prowadzi samochód i może dlatego właśnie on lepiej umie jeździć (oczywiście teoretycznie)...

Ja mogę szczerze powiedzieć, że moja żona spokojnie sobie radzi z każdym autem począwszy od malucha, a skończywszy na busie...
I jeżdżąc z moją żoną, nigdy nawet nie pomyślałem, że KOBIETY są gorszymi kierowcami niż mężczyźni...

Zauważcie... Miałem w swoim życiu kilka stłuczek (nie z mojej winy) i zawsze z facetami...

Pozdr.


  
 
A na mnie najechała pani, która nie zauważyła, że stoję na czerwonym świetle. Głowę dam sobie uciąć, że robiła makijaż Z drugiej strony, Żona moja ma wspaniałą orientację w Warszawie, ja natomiast guię się tam na bieżąco.
  
 
Witam panie i panów! Jako żona podobno za kierownica tez sobie radzę nienajgorzej, natomiast jeżdżę rzadko z kilku prostych przyczyn:
1. do pracy chodzę na piechotę
2. skoro mam kierowce to czemu nie skorzystać
3. mój mężulek tak kocha samochody, że nie śmiem mu odbierac tej przyjemności (niechby on mnie od kompa spróbował wywalić)
4. mąż jeździ szybciej i dynamiczniej
Ale niestety jeżdżąc jako obserwator stwierdzam że z daleka widac jaka płeć za kierownicą siedzi (oczywiście sa wyjątki po obu stronach)