Zima, śnieg... wypadki.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak to zwykle bywa gdy zima zaskoczy drogowców tak i w ciągu ostatnich kilku dni dramatycznie wzrosła liczba wypadków.
To taka swoista norma i może nawet nie ma co o tym wspominać, ale dziś widziałem na trasie kilka wypadków z których jeden wyglądał naprawdę "niezwykle".
Tuż za Białym w stronę Warszawy przy dużej prędkości (tak wnioskuję po tym co zobaczyłem), na prostym odcinku z drogi wyleciało Audi 80 Kombi... Stało prostopadle do drogi, na środku pola, jakieś 70-80 metrów od trasy. Wszystkie szyby powybijane, otwarta klapa bagażnika (a raczej to co z niej zostało), otwarta maska (też nieźle powywijana), wszystkie blachy pogięte, tył samochodu spłaszczony z obu stron, zawartość bagażnika rozrzucona po polu, walające się kawałki zderzaków itp... Musiał dachować kilka razy. Ciekawe jak przeleciał między drzewami, stojącymi na tym odcinku drogi bardzo gęsto... Do tego dodać trzeba, że pole było ok. 2m niżej niż droga (coś w rodzaju skarpy pod kątem 45st.) Ogólnie scena tragiczna, ale sama kabina samochodu nie wyglądała na mocno zdeformowaną (pasażerowie nie powinni odnieść poważnych obrażeń). I kurcze żałuję że nie chciało mi się zatrzymać i wyciągnąć aparatu... Sami byście zobaczyli bo mój opis pewnie nie zrobi na nikim wrażenia
No a potem na trasie jeszcze tir wpadł do rowu, potem maluch a potem ja miałem stracha jak wpadłem w warstwe lekko roztopionego śniegu o grubości na oko 20 cm... Przy sporej prędkości (obwodnica Ostrowii Maz. - dozwolone 110km/h). Dwa pasy przechodziły w jeden i drogowcy chyba postanowili jednego z nich nie odśnieżać


[ wiadomość edytowana przez: MacTB dnia 2005-01-21 18:49:51 ]
  
 
Ta, trzeba było zrobic fotki

Wiem, wiem jak to jest zobaczyc wypadek, nasuwają się wtedy różne myśli.
Jak jechałem w tym roku w wakację trasą Warszawa-Białystok, to przejeżdżałem obok spalonego fiata 125p, tzn. jeszcze się tlił, nie pamiętam w jaki samochód walnął, ale tamten był tylko lekko walnięty, a ten cały spalony.
  
 
No własnie... trasa Warszawa - Białystok jakoś obfituje w tragiczne wypadki... Te dzisiejsze to własnie ta trasa (to tak dla niezorientowanych ). W ubiegłym roku było tam kilka bardzo ciężkich wypadków:
- na wlocie do Zambrowa rozpędzony TIR wpadł w kolumnę samochodów czekających przed światłami (był tam wtedy ruch wahadłowy spowodowany robotami drogowaymi); doszczętnie zmiażdżone zostały wtedy 2 samochody osobowe (spłonęło kilka osób), kilka innych samochodów zostało poważnie rozbitych.
- na odcinku między Warszawą a Wyszkowem zderzyły się dwa samochody ciężarowe, trzeci w nie wjechał...
... to te które pamiętam, ale było jeszcze wiele innych.
A z takich mniej tragicznych to pod Zambrowem do samochodu jednego z posłów (nie będę wymieniał z nazwiska ) wpadł jeleń. A tak serio to chyba nie wpadł, ale faktem jest że miało miejsce zderzenie rządowego auta wiozącego pewnego pana z jeleniem...
Biedny jeleń... I biedny samochód

No i ja i mój poprzedni samochód dopełniamy ten przykry bilans
Niecałe dwa lata temu i ja miałem wypadek na tej trasie (pod Ostrowią Maz.). Przy prędkości około 120-130km/h zderzyłem się z nadlatującym z przeciwka potężnym wałem napędowym od ciężarówki. Uderzenie było tak silne, że prawy przedni amortyzator znalazł się wewnątrz auta, a panel od radia wylądował na tylnej półce (auto kombi, więc przebył długą drogę...). Nawet dach się pofalował a prawe drzwi nie dały się otworzyć. Drogówka stwierdziła że jeszcze takiego przypadku to nie widziała, i że miałem szczęście że wał trafił w przód (na linii reflektorów), a nie wyżej bo by mnie ścięło razem z kabiną...

Jak widać nie brak tam przeróżnych dziwnych przypadków...
  
 
Ale ku*** teraz jest slisko! Uwaga w Warszawie! Wracalem od babci (dzis dzien babci dla zapominalskich) i jest tak ku*** slisko ze szkoda gadac... Ulica odrowaza to jedno wielkie lodowisko... Jak skrecalem z Wysockiego w Bartnicza przy predkosci plus minus 20 km/h samochod zaczal mi tanczyc! Gdzie sa sluzby miejskie??? Gdzie solarki?!

Sorki ze tak ale musialem to z siebie wyrzucic!.

A wracajac do tematu Moj brat cztery czy piec lat temu pracowal w firmie ktora zakupila nowke Mercedesa Sprintera. Samochod zakupili pod koniec grudnia a na poczatku stycznia mial odbyc pierwsza trase Warszawa-Gdansk. No i sie zabralem z moim bratem. Wyjechalismy ok 3-4 nad ranem. Byl straszny mroz i padal straszny snieg. W pewnym momencie nie bylo widac drogi, wszedzie bylo bialo. Oczywiscie zero plugow czy solarek (norma w Polsce) W okolicach Nidzicy sa takie luki delikatne a po bokach jest maly row i skarpa. Jechalismy ok 30 km/h i w pewnym momencie zauwarzylem jak moj brat kreci kierownica prawo lewo a samochod jedzie prosto. Przelecielismy na druga strone jezdni, uslyszalem trzask pekajacego zderzeka i zobaczylem przed soba kontrolki z deski rozdzielczej. Wybilo nas w powietrze i autko zaczelo dachowac. zatrzymalismy sie tak po ok 50 m na kolach tylem do kierunku jazdy. Jak wyszedlem z samochodu to zauwazylem ze nia szosie bylo ze 3 cm lodu! Byl zajebiscie slisko. Mielismy farta ze nic nie jechalo z przeciwka, jak by trafil nas jakis tir to bym teraz tego zapewne nie pisal... Samochod majacy dwa tygodnie przeszedl kapitalny remont. W serwisie powiedzieli ze nie oplaca sie go robic chca go kasowac. Ale szef mojego brata powiedzial zeby go robic. Najbardziej wkurzyl mnie policjant. Przyjechali po 3 godzinach i te 3 godziny stalismy na 20 stopniowy mrozie. Wlazlem sobie do radiowozu zeby sie ogrzac a policjant ktory poszedl zobaczyc co sie stalo wrocil do srodka po 5 minutach i wypalil do mnie z takim tekstem: "zimno troche dzisiaj no nie?" Myslalem ze go pie... uderze.
Jak do tej pory moj jedyny (i mam nadzieje ze pozostanie jedyny) wypadek w zyciu.
  
 
a ja dla odmiany kurwicy przez was dostaje....

Czemu??

bo pracuje w MPO... jestem jesli trzeba drogowcem... gdyby tylko taki status byl... wy nie wiecie jak to jest kurwa robic od 6 rano na wysypisku (w warunkach szkodliwych) do 14... a potem o 22 musiec jechac na 12-godzinna(!!!!!) zmiane zeby pilnowac solniczki.... Czy wy myslicie ze drogowcy to sa ludzie ktorzy czekaja tylko w bazie na kijowe warunki ?? otoz nie.... to sa zwykli kierowcy smieciarek, sortowacze, zamiatacze i ladowacze ktorzy zapierdalaja nawet 20 godzin w tygodniu wiecej zeby ulice byly przejezdne... i sluchac glosu debili ktorzy nawet chodnika przed wlasnym plotem odsniezyc nie chca....

wiec to sa tylko ludzie... i odpierdolcie sie od nich
  
 
Nie rozumiem tylko liczby mnogiej... jakie Wy?!
Po pierwsze jeśli nie podoba Ci się moje sformułowanie "zima zaskoczyła drogowców" to wyjaśniam: nie miałem na myśli nic złego, nie piłem tu do złego funkcjonowania drogowców czy czegoś w tym stylu. Użyłem tego sformułowania jako swoistego słowa klucza (o ile można tak powiedzieć) używanego powszechnie w mediach. Chodziło mi po prostu o tzw. nagły atak zimy, sytuację w której w ciągu krótkeigo czasu diametralnie zmieniają się warunki drogowe... Mama mojej PSO również pracuje w tej branży, więc na pewno nie musisz mi tłumaczyć jak to wygląda od podszewki...
Po drugie: nikt nie wini kierowców piaskarek a raczej pretensje kierowane są do ludzi tym zarządzających...
Po trzecie: tak to już jest, że nie znając zaplecza pewnych spraw łatwo jest krytykować... Krytykowany kest rząd, krytykowana jest policja, służba zdrowia... i wiele innych. No coż, medal ma dwie strony i to się nie zmieni. Polacy sa narodem krytykantów i zawsze znajdą sobie kozła ofiarnego...
Nie jest to powód do tak ostrych wypowiedzi Q..
  
 
Cytat:
2005-01-22 00:49:45, MacTB pisze:
Po drugie: nikt nie wini kierowców piaskarek a raczej pretensje kierowane są do ludzi tym zarządzających...



I oto sie rozchodzi... Gdyby lepiej bylo zarzadzane to nie bylo by takich sytuacji jak ostatnio. Mozna przeciez na okres zimowy zatrudnic kogos tylko po to zeby w razie potrzeby wyjezdzal z solniczka. Moj brat cioteczny wspolpracuje z takimi sluzbami. I tam mi sie organizacja podoba. (okolice Grojca) Brat ma starego rozwalajacego sie Kamaza, chcial go oddac na zlom ale zamiast tego na zime zaklada plug i solarke (dostaje od nazwijmy to MPO) i jest na telefon. Jesli zaczyna padac od razu dostaje telefon wyjezdza na swoj rejon i sypie. Nie liczy sie ile wysypie soli tylko liczy sie czy bedzie slisko czy nie. MPO ma tylko 3 swoje samochody, a reszta jest na takiej samej zasadzie jak moj brat. I gdy pada to nie ma tam problemu ze sniegiem i lodem...
  
 
Cytat:
2005-01-21 23:59:06, Quattro pisze:
a ja dla odmiany kurwicy przez was dostaje.... Czemu?? bo pracuje w MPO... jestem jesli trzeba drogowcem... gdyby tylko taki status byl... wy nie wiecie jak to jest kurwa robic od 6 rano na wysypisku (w warunkach szkodliwych) do 14... a potem o 22 musiec jechac na 12-godzinna(!!!!!) zmiane zeby pilnowac solniczki.... Czy wy myslicie ze drogowcy to sa ludzie ktorzy czekaja tylko w bazie na kijowe warunki ?? otoz nie.... to sa zwykli kierowcy smieciarek, sortowacze, zamiatacze i ladowacze ktorzy zapierdalaja nawet 20 godzin w tygodniu wiecej zeby ulice byly przejezdne... i sluchac glosu debili ktorzy nawet chodnika przed wlasnym plotem odsniezyc nie chca.... wiec to sa tylko ludzie... i odpierdolcie sie od nich



ales sie rozjuszyl.

z tej strony Cie nie znalem
  
 
Cytat:
2005-02-09 14:11:02, flowerman pisze:
ales sie rozjuszyl. z tej strony Cie nie znalem



no ja tez nie.... Q to dla ciebie
  
 
swietne Voy-u, swietne. teraz chyba Q sie choc troche udobrucha