MotoNews.pl
8 Jeździmy bez świateł (10392/27) - NT
  

Jeździmy bez świateł

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Z godnie z kodeksem drogowym od dzisiaj możemy jeździć w ciągu dnia az do zmierzch bez włączonych świateł mijania ale tyklo do 1 października. Moim zdanie powinni wprowadzić całoroczny obowiązek jeżdzenia na światłach mijania, samochody są wtedy bardziej widoczne nawet przy słonecznym dniu. Co wy na to???
  
 
Jestem za !!!

Ja staram sie caly rok na swiatelkach jezdzic

Nawet w sloneczny dzionek widac samochod z wiekszej odleglosci ktory ma wlaczne swiatelka
  
 
ja mysle ze caly rok to przesada.obowiazek calorocznego jezdzenia na swiatlach nie jest konieczny.obowiazek nie ale jak ktos chce to prosze bardzo.jezdzic na swiatlach moze tyle czasu ile tylko chce.mysle ze okres od pazdziernika do marca jest wystarczajacy.
  
 
Spośród wszystkich moich samochodów tylko w sierrze i starej bemce WYŁĄCZAŁEM światła (ponieważ świeciły się po wyjęciu kluczyka...). W maluchu, poldku i kancie ZAWSZE miałem/mam WŁĄCZONE.

Wqur...ją mnie goście, którzy tak jak dzisiaj (1 marca) w dzień, ale w zasadzie to szarówka, zero słońca i jadą bez świateł. I trzeba cholera zgadywać czy on jedzie czy stoi... I nie mówię tutaj o starych maluchach z prądnicami...
  
 
Nie wiem, czy w wielu krajach poza Polską jeździ się zimą na światłach, w Wielkiej Brytanii kierowcy włączają światła po prostu wtedy, kiedy nie mają widoczności, pomomo tego, że osobiście jestem za włączaniem świateł zimą, to uważam, że jazda na światłach w dzień późną wiosną czy latem to zbędne obciążenie dla akumulatora.

Ja włączam światła wtedy kiedy trzeba (tak mi się przynajmniej wydaje )
  
 
Jestem za jazdą na światłach mijania
PRZEZ CAŁY ROK
(O czym tu dyskutować ?)
  
 
To już To straszne, teraz kiedy oszczędni będą wyłączać, a 3/4 jeździć na światłach to naprawde niebezpieczny okres. Potem będzie fifty-fifty, a następnie wyjątkowo będzie można ujrzeć zapalone reflektory...
Oczywiśnie jestem za obowiązkiem całorocznego poruszania się na światłach !!! To już głosowali zdaje się Miler i spółka - brak słów.

P.S. [O.T.] Premier Leszek Miller zwróci się do prezydenta o odwołanie wicepremiera, ministra rolnictwa Jarosława Kalinowskiego oraz ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego ze składu Rady Ministrów - podał rzecznik rządu. Oznacza to rozpad koalicji SLD-PSL-UP.
  
 
Zauważyłem, że najczęściej nie włączają świateł posiadacze aut w jasnych, rzucających się w oczy kolorach, takich jak: szary, szarogranatowy, ciemnozielony, czarny, itd
  
 
Tu nie ma o czym debatować, powinno się jeździć przez cąły rok. Jeśli nie ma obowiązku to jeden z drugim "oszczędzają" żarówki i ich nie włączają. Jak będzie przymus to wtedy włączą a nam wszystkim będzie bezpieczniej
Poza tym w przypadku Poldka czy DF nie rozumiem
Cytat:
pomomo tego, że osobiście jestem za włączaniem świateł zimą, to uważam, że jazda na światłach w dzień późną wiosną czy latem to zbędne obciążenie dla akumulatora.


Jakie obciążenie, dla jakiego akumulatora? Lepiej jechać i nie być widocznym ?
  
 
Ja w przeciwieństwie do większości jestem przeciwnikiem całorocznej jazdy na światłach. Od tego ma człowiek rozum, żeby niego korzystał i włączał światła kiedy będzie taka potrzeba. A jazda w słoneczny dzień pod słońce za kimś kto ma włączone światła wcale nie jest taka bezpieczna nie widać za bardzo jak ten ktoś hamuje szczególnie gdy ma światła pozycyjne razem ze stopami. Dlatego jestem przeciwnikiem jazdy na światłach w słoneczne dni nawet zimą.
  
 
Ja jestem przeciwny jezdzeniu przez caly rok na swiatlach,w sloneczny dzien faktycznie nie widac za bardzo czy ktos hamuje czy nie,a przy upale to nawet auta nie widac Tak wiec ,kto chce niech jezdzi,nie zabraniam
ps.A co wy na obowiazej jezdzenia w pasach bezpieczenstwa??
uwazam ze pasy powinno sie zapinac na dluzsze trasy a po miescie nie powinno byc obowiazku,moje zdrowie moj ryzyk
  
 
Ja w przeciwieństwie do większości odróżniam jazdę w mieście od jazdy "na trasie". O ile używanie świateł w mieście, nawet zimą nie jest bardzo potrzebne, o tyle poza miastem, szczególnie w słoneczne dni, jazda na światłach bardzo zwiększa bezpieczeństwo. Dlatego poza miastem zawsze mam włączone światła, nielazeżnie od pory roku i pory dnia.
  
 
Jestem za caloroczna jazda na swiatlac
  
 
To własnie w słoneczne dni, gdy jezdnia paruje a powietrze się tuż nad nią załamuje, jest bardzo potrzebna jazda na włączaonych światłach. W miescie faktycznie nie jest to niezbędne, ale na trasie zawsze włączam światła czy latem czy zimą.
A co do "widzenia" świateł stopu to jak wam słońce naierdzela na tylnie lampy to czy ktoś ma włączone światła czy nie, to światło stopu jest mało widoczne.
  
 
Przypuszczałem że ten temat stanie na porządku dziennym na naszym forum właśnie dziś - i bardzo dobrze jest o czym podyskutować.

Jestem generalnie przeciwny kolejnym nakazom i przymuszaniem ale co niektórym napewno by sie przydało - przykład z dzisiejszego dnia, szaro, pochmurnie ale co tam juz nie trzeba jeździć to wyłączam

Ja podobnie jak Leon jeżdżąc po mieście nie włączam świateł (oczywiście przy dobrej widoczności i z wyjątkiem okresu nakazu ) ale poza miastem to już obowiązkowo.
  
 
Cytat:
Cytat:
--------------------------------------------------------------------------------

pomomo tego, że osobiście jestem za włączaniem świateł zimą, to uważam, że jazda na światłach w dzień późną wiosną czy latem to zbędne obciążenie dla akumulatora.


--------------------------------------------------------------------------------


Jakie obciążenie, dla jakiego akumulatora? Lepiej jechać i nie być widocznym ?


no faktycznie głupiego dałem argumenta
w polskich autach to może nie problem, bo można zostawić guzik cały czas włączony (ja na zimę przyklejam taśmą klejącą w pozycji włączonych światełek mijania)m ale w zachodnich autkach taki numer nie przejdzie, no i przez zwykłe roztargnienie przyjdzie zapłacić mandacik, a zdażyć się może każdemu.

może to też głupi argument, ale wiem, że jakbym ta taśmą nie przykleił to...
  
 
Ja tam i tak włączyłem światła, poprostu przyzwyczajenie. A jadąc dzisiaj po Poznaniu widziałem tyle samo aut które miały wyłączone światła co w okresie od 1 IX do 1 III czyli poprostu jakby ktoś zapomniał. Spoko przepis i tak nie będzie moim zdaniem konieczny bo i tak już coraz więcej aut jeździ na światłach dłużej niż powinna. Ja w zeszłym roku jeździłem do końca marca a nie lutego.
  
 
Ja jeżdże cały rok. A argument że więcej pali o 0.5l/100 to do mnie nie trafia. Jesli ci co to muwią to czemu nie zrezygnuja z radia, wspomagania kierownicy, klimy, elektrycznych szybek itd. (jeśli to posiadają, a napewno przynajmiej jedną z nich mają w swoim aucie).Przecież te użądzenia też mają wpływ na zużycie paliwka
  
 
Tez jestem zwolennikiem jezdzenia na swiatlach przez caly rok i nie przekonuja mnie argumenty typu zwiekszone zuzycie paliwa czy obciazanie akumulatora. Swiatla napewno czynia nas bardziej widocznymi na drodze, a wiec poprawiaja bezpieczenstwo.
  
 
Moze nie chodzi tu o przymus , ale o zdrowy rozsądek. W miesicie dla mnie swiatła nie muszą być włączone , chociaż zazwyczaj mam włączone zawsze przez cały rok. Ale na trasach to bardzo duzo ułatwia głównie przy wyprzedzaniu , a głównie jak jest szarówka , albo bardzo silne słońce w oczy, wtedy samochód na światłach widać kilkadziesiąt metrów wcześniej , a jakie ma to znaczenie w czasie wyprzedzania , a właściwie decydowania sie na ten manewr to chyba nie musze wyjaśniać.