Ekogrin: tylko zabawa czy coś więcej...??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
no właśnie: czy takie wypady na zaśnieżony placyk to tylko zabawa, czy jednak coś więcej? to pytanie zadawali mi często znajomi oglądając fotki z naszych kręciołków. niektórzy nawet pytali czy nie szkoda katować auta? ja im zawsze odpowiadałem że to ćwiczenia panowania nad autem, wypraacowywanie w sobie pewnych nawyków, czasem niezgodnych z logiką...") niektórzy patrzyli z niedowierzaniem, inni nawet krzywo uśmiechali.
sam po trochu traktowałem nasze kręciołki jak zabawę, ale wczoraj to się zmieniło... jadąc drogą lokalną w czasie opadów śniegu mijałem się z tzw.: TIRem. jezdnia okazała się węższa niż sądziłem i przy prędkości około 65km/h "złapałem" pobocze... kiedy się z niego wyrwałem na asfalt zaczeło mnie stawiać bokiem. i w tym właśnie momencie okazało się że te wszystkie godzinki spędzone na kręceniu bączków toyotą były świetną nauką. Zupełnie na zimno wyprowadziłem auto z poślizgu, nie miałem nawet normalnego w takich momentach "stresa" na plecach i ciarek na kręgosłupie... po prostu zareagowałem tak jak to ćwiczyłem wielokrotnie.
Dlatego polecam wszsytkim znalezienie w swojej miejscowości takiego własnego "ekogrina" i kręcenie autem w każdym wolnym momencie. Nie po to aby pokonywać zakręty na uślizgach, ale po to, aby potrafuć z uślizgu auto wyprowadzić. Ktoś zaraz powie że sztuką jest jeździć tak aby auto w poślizg nie wpadło... zgoda, a le jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, trzeba zatem umieć je naprawiać...
  
 
Moim zdaniem spoty na Eko to właśnie połączenie przyjemnego z pożytecznym. W ostatnią sobotę kiedy Wawa była zapadana parę razy wpadłem w poślizg i właśnie dzięki treningowi na Eko (między innymi oczywiście) bez większych problemów "ustawiałem samochód" na właściwy tor jazdy.
Także panowie, jeśli tylko macie możliwość: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!
A kiedy będzie cieplej to samo można przetrenować na jakiś szutrowych nawierzchniach
  
 
Panowie, zgadzam się z Wami w 100%. To nie tylko zabawa, ale i nauka. Klasyczne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Szkoda tylko, że ja nie mam za bardzo czasu, żeby się w to bawić . A jak znam życie, to jak znajdę czas, to się zima skończy i naprawdę trzeba będzie szukać tego szutru. Ale bądźmy optymistami.


[ wiadomość edytowana przez: karol_ch dnia 2005-02-17 20:03:24 ]
  
 
tez to cwicze... mam kawalem pustego boiska po drodze na parking i zawsze tam jakiegos baczka strzelam. Ale niestetty, przy moich dennych umiejetnosciach nauka potrwa dluuuuugo. Na razie ledwo sie oswoilem z przednim napedem.... Kurde, dlaczego tak malo bryczek ma na tyl? A kombi lub vana napedzanego na tyl to juz naprawde ze swieca.... Przecie nie kupie bejcy....
  
 
Adaś OMEGĘ i problem z głowy nawet kombi są
  
 
Scorpio kombi tez jest.
  
 
Beczka kombi tez jest
  
 
klasyk kombi też
  
 
Jeśli zależy Ci na przyczepności - to czemu by nie audii 4x4?

Polecam

A co do głównego WĄTKU TEGO TEMATU to ja już byłem nieraz w takiej sytuacji i po to tam jeździmy, żeby bawiąc się - uczyć, a ucząc bawić jak wyrobić w sobie reakcję, żeby nie było tego zdenerwowania, itd.



[ wiadomość edytowana przez: MikeB dnia 2005-02-18 09:50:30 ]
  
 
beczka - za stara....
omega, scorpio.... a cos mniej rdzewiejacego? Oba wielokrotnie ogladalem, i kazdy jeden mial blache prochno, nawet jesli z wierzchu bylo niezle, to pod spodem dramat. Gorzej niz ZANIEDBANA lada w podobnym wieku. Podpowiedzcie cos ocynkiowane i nie-VWgrupa.
XM kombi tez odpada. JEst brzydszy od buldoga francuskiego. O ile model podstawowy jest po prostu piekny, o tyle projektanta kombi rozstrzelalbym bez procesu. Jak mozna to bylo zrobic XMowi?! To samo z BX - takie kombi na sile, normalnie jak polonez. lada kombi tez IMO jest sporo brzydsza od sedana (nie mowie o 111, bo to akurat przypadek odwrotny). Podaz mesia 124 kombi jest tak slaba, ze ciezko trafic cokolwiek - a jak jest, to wiele drozsze od sedana.
naprawde, ja jestem klopotliwym nabywca i do tego wybrednym. Wszystko kwestia gustu, widocznie mam spaczony.
  
 
Przednio napędówką jeżdzi się dużo fajniej. Kwestia przyzwyczajenia się i opanowania auta. Adaśko troszkę czasu i przywykniesz. Popieram kolegów Ekogreen to nie tylko zabawa, ale i dobra szkoła poprawy umiejętności. A poza tym można spotkać się w towarzystwie fanatykó, gdzie nikt się nie krzywi na słowo Łada!