Chyba silnik sie skończył

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mam pytanie mój brat ma poloneza 1.6 GLE przebieg 130 tyś.
Dzisiaj jak wracał do domu to zaczął mu przerywać ,słabo ciągnąć aż w końcu coś mu zaczęło klepać i silnik zgasł.Auto zostało przycholowane do domu, ja tym samochodem z nim nie jechałem więc niewiem co klepało. Przy kręceniu rozrusznikiem silnik kręci tak jak by nie miał sprężania, więc postanowiłem zmieżyć cisnienie na 1 cyl. było wszystko ok a na 2,3,4 ciśnienie wynosiło 2 mpa więc troche mało.po tym sprawdzeniu zrobiłem jeszcze próbe olejową i ciśnienie sie zwiększyło do ok 13 mpa więc podejrzenie padło na pierścienie. Ale coś mi nie pasuje bo brat mówił że strasznie mu coś nagle klepać zaczęło zanim zgasł a druga sprawa że z odmy nie leci olej tak jak przy złużytych pierścieniach.
Napiszcie czy to będą napewno pierscienie
  
 
ha, mi tak samo zaklepalo zastukalo i oslablo i zgaslo... tez rozrusznik krecil... okazalo sie ze padla 2ga panewka korbowodowa na wale i sie zatarla... wal do wymiany i kapitalka silnika... pompa nie wytrzymala... jak sie robi luz miedzy panewka i walem to tak klepie niemilosiernie...

to zle wrozy, trzeba rozebrac silnik i popatrzec (pomierzyc) choc w moim przypadku to bylo widac golym okiem, mam ten wal i te panewki i ten korbowod...
  
 
mi kiedyś obróciło panewki na trzech korbowodach to też strasznie stukało ale silnik normalnie odpalał a tu nie chce wogule zapalić.
Silnik tak samo kręci ze świecami jak i bez świec więc raczej to nie będą panewki
  
 
Sprawdź pasek rozrządu. Możliwe że przeskoczył i dla tego nie można uruchomic silnika.
  
 
Brat miał kiedyś Granadę z instalacją gazową i musiał co 10 tys. km. regulować zawory. Później nie regulował dość długo i mu zawory powyginało od ciepła. Dodam jeszcze, że silnik nie był przystosowany do gazu i bezołowiowej
  
 
ale przecież ciśnienie drastycznie podskoczyło po próbie olejowej więc z tego co wiem zawory raczej będą ok, a pierśćienie nie trzymają ciśnienia
  
 
fakt, proba olejowa powiedziala wystarczajaco, ale przez zlomowaniem silnika zajrzyj jeszcze do rozrzadu... moze pasek przeskoczyl?
tak na wszelki wypadek, zeby wyeliminowac wszytkie mozliwosci
  
 
Cytat:
ale przecież ciśnienie drastycznie podskoczyło po próbie olejowej więc z tego co wiem zawory raczej będą ok, a pierśćienie nie trzymają ciśnienia


Mówisz o ciśnieniu sprężania czy oleju??
  
 
ok sprawdze ale brat mi mówił że jak go przycholowali na podwórko to samochód odpalił ale mówi że pracował tak jak by nie na wszystkie cylindry a potem zgasł,

Jak ja przyszłem to auto nie chciało już odpalić więc zacząłem sprawdzać i wyszło to co pisałem
  
 
W Fiatolu, mieliśmy podobne objawy, cos zaczął słabo ciągnąc, potem coś stuknęło i zaczął chodzić jak hmm stary Autosan, taki odgłos.
Co do próby olejowej to nie wiem, głowica była od razu ściągnięta, wylazł sworzeń z tłoka rozorał gładź cylindra, uszczelka była przerwana między cylindrami. Ogólnie blok do wyrzucenia lub chyba ewentualnie tulejowania był.
  
 
Cytat:
2005-02-23 23:32:05, MARKHEIM pisze:
Mówisz o ciśnieniu sprężania czy oleju??



sprezania

a co do odpalania to sprawdz, niewielkie jest prawdopodobienstwo ale mogl rozrzad przeskoczyc o jeden ząbek na pasku
  
 
jezeli nie ma ciśnienia sprężania na trzech cylindrach, to nie ma możliwości, żeby silnik dało się uruchomić na jednym.

to już nie ta technologia.

mój dziadek podczas II wojny jeździł uralem i gazem 51 i opowiadał, że jak gaz miał 6 cylindrów, to pracowały tylko 2... i jeździł...

teraz już tak się nie da...


zdejmijcie głowicę i zobaczcie jak wyglądają gładzie cylindrowe. jeżeli są bardzo porysowane, znaczy, że pękły pierścienie, jeżeli jest bardzo duży próg, znaczy, że silnik do naprawy.

jeszcze sprawdźcie jaki jest luz między tłokiem a cylindrem.
widziałem takie nawet po 1mm luzu.

jednym słowem silnik do rozbiórki...



  
 
Ja miałem takie objawy jak mi poszła uszczelka pod głowicą między 1 a 2 cylindrem...poprostu zrobiła się przetoka z pierwszego do drugiego i takie efekty były...
  
 
Cytat:
2005-02-24 12:07:08, Wujek-Kajtek pisze:
Ja miałem takie objawy jak mi poszła uszczelka pod głowicą między 1 a 2 cylindrem...poprostu zrobiła się przetoka z pierwszego do drugiego i takie efekty były...


Ale u niego kompresji nie ma na 3 cylindrach, a jak strzeli uszczelka jak opisujesz to nie ma kompresji na 2 cylindrach .
  
 
jeszcze nie zdjąłem głowicy ale jak sprawdzałem wczoraj na olej to ciśnienie było takie że nie mogłem utrzymać manometru w rekach, a jak po jakiś 10 sekundach jeszcze raz robiłem próbe bez dolewania oleju w tym samym cylindrze to już ciśnienia prawie wogule nie było, więc najprawdopodobniej coś sie z pierścieniami stało bo zanim zgasł to coś zaczęło mocno stukać.
  
 
coz, nic nie trwa wiecznie.
  
 
Cytat:
2005-02-24 23:34:52, PACAN pisze:
coz, nic nie trwa wiecznie.



szczególnie jak mój brat sie do tego dorwie
dla niego jeszcze nie skonstruowali takiego silnika którego by nie zajeździł
  
 
Odgrzewane.
Wygląda na to, że w moim Polonezie silnik się zatarł - w trakcie zjeżdżania z dość stromej górki na luzie zgasł i nie chciał zapalić. Dopiero po chwili przerwy i długim kręceniu zaskoczył - ale jakoś słabo (na benzynie). Ruszył i jakoś przejechałem kilka kilometrów - nie był wyraźnie słabszy a kontrolka oleju nie alarmowała - chociaż ciśnienie nie było duże - raczej niskie. W końcu z silnika zaczęły się wydobywać stuki - przy większych obrotach coraz szybsze. Zjechałem na parking i zgasiłem silnik. Nic nie kapało, ale po przyholowaniu do domu po kilku dniach okazało się, że oleju prawie nie ma - chociaż plamy nie było nigdzie. Osprzęt ok - sprawdzony.Nie mam pojęcia co się stało ale na razie jestem bez samochodu
Musiałem się wyżalić - bo zaczyna mi brakować jazdy Polonezem - w pracy czasem jeżdżę Paliowozem - to nie to samo...
  
 
A ten olej to Ci nagle zniknął ? sprawdzałeś go czasem?
  
 
Cytat:
2005-04-03 11:27:06, Hubiszon pisze:
A ten olej to Ci nagle zniknął ? sprawdzałeś go czasem?



Tak - sprawdzałem. Ostatni raz - ładnych kilka dni wcześniej - przyznaję, że poziom nie był przy max, raczej środek a min. Do chwili awarii jeździłem bardzo mało - do i z pracy - jakieś 10-15 km dziennie. Nic niepokojącego się nie działo, oprócz "warczenia" na wysokich obrotach, kiedy silnik się jeszcze dobrze nie zagrzał - taki dziwny odgłos - znikał, kiedy na dworze było ciepło / silnik był ciepły - nagrzal się. Olej nie wyciekł - plam nie było.