WYPADEK - RATUJMY ŻYCIE

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No wlasnie wypadek i co dalej? ilu ludzi potrafi udzielic pierwszej pomocy? co robic ? jak to robic? chcialbym poruszyc ten temat na forum. Ja po kursie na prawko nie czulem sie przygotowany do udzielenia komus pomocy w razie wypadku, informacje typu jak wiazac bandaz sa bezuzyteczne w sytuacji krytycznej. Zapisalem sie wiec na kurs ratownika drogowego i teraz jestem w stanie podjac probe pomocy w razie wypadku. Nie uczyli nas tam jak wiazac bandaz, ale wazniejsze zeczy jak zabezpieczyc miejsce wypadku, jak rozpoznac zagrozenia, przeprowadzic akcje ratunkowa itp(nie bede opisywal wszystkiego). Zachecam wszystkich do wziecia udzialu w takim kursie (organizuja Automobilkluby, ja chodzilem do Auto Moto Klubu MAK -Wwa) i czekam na wasze opinie i mysle ze temat jast wart uwagi, Pozdrawiam, Dominik
  
 
Bardzo dobry temat.

Nie miałem co prawda "okazji" uczestniczyć w żadnym powążnym wypadku, ale podejrzewam że w pierwszej chwili nie wiedziałbym jak się zachować, myślę że Dominik powinieneś napisać kilka podstawowych reguł co i jak robić, ja wiem że przedewszystkim trzeba zabezpieczyć miejsce wypadku, zadzwonić po pogotowie itp. itd. ale myślę że zrobisz to lepiej wypisując to w punktach.
  
 
No wlasnie wielu ludzi nie wie jak sie zachowac w razie wypadku a prawie wszyscy robia cos co jest najgorsze w takiej sytuacji - gabia sie!!. Lekarz pog. rat. ktory prowadzil kurs powiedzial nam taka historie(prawdziwa). Mieli wezwanie do potraconego przez samochod dziecka, przyjezdzaja dziecko lezy w przydroznym rowie glowa w dol czesciowo zanuzona w wodzie wokol tlum gapiow (ok 30-40 osob). Dziecko nie zylo i i to nie ze wzgledu na obrazenia odniesine wskutek wypadku-UTOPILO SIE!! Po wypadku stracilo przytomnosc i wystarczylo ulozyc je w pozycji"bocznej" i kontrolowac tetno i oddech tylko tyle. NIKT sie nie pofatygowal lepiej sie gapic...
  
 
Ja jestem ratownikiem mam skonczone 3 kursy ratowania zycia w tym dwa na drodze i jako ze dosc czesto widze albo uczestnicze w wypadkach (nie z mojej winy) to jeszcze przy mnie nie bylo wypadku smiertelnego. Moge powiedziec ze umiem komus uratowac zycie.
A teraz odnosnie tego co napisal Dominik.
Obowiazkiem kazdego czlowieka jest ratowanie zycia. NIe musisz sie na tym znac ale jezeli masz mozliwosc to podejmi probe ratowania zycia ludzkiego. Taka sytuacja jak Kolega opisal nie powinna miec wogole miejsca.
Z tego tylko wynika ze Polska to w dlaszym czasie bardzo zacofany kraj.
  
 
Popieram Kolege Voytka
Tele ludzi ginie w Polsce co roku jesli kazdy kierowca umialby udzielic pierwszej pomocy to mnostwo ludzi by zylo...
To naprawde nie jest nic skomplikowanego

p.s. moze wsrod klubowiczow jest wiecej ratownikow tak jak Voytek?
  
 
Świetny temat. powinien mieć bezpośredni dostęp do niego na Stronie głównej pod nazwą np. ,,RATUJMY ŻYCIE''.

Tak tylko sobie napisałem, ale jest to bardzo ważne, oglądam sobie filmiki z np z rajdów, i np ostatno z Imielina pewen zawodnik wypadł z trasy i udeżył czołowo w drzewo, rozumiem że to jest mocna rajdówka ale reakcja kibiców w pierwszym momencie to wybuch śmiechu, ,,GODNE POŻAŁOWANIA ZACHOWANIE''.
  
 
A pamietacie w jakich okolicznosciach zginal w 1992r Marian Bublewicz? Bo pomoc nadeszla za pozno!
  
 
Bubel nalezy do dwoch kierowcow ktorych smierci nie
moge do tej pory odzalowac drugim jest Ayrton Senna


pozdr
  
 
To tak jak ja VDC

Moze ktos udzieli informacji gdzie w warszawie mozna zapisac sie na taki kurs i ile to kosztuje.
Uwarzam ze taki kurs powiniwn zdac kazdy kierowca i nie tylko.
  
 
VDC ja chodzilem na kurs do Auto Moto Klubu MAK na ul. Filtrowej. Koszt to okolo 100-120zl ale przysponsorowala WARTA i uczestnicy placili 40 zl. Na koniec dostajesz swiadectwo ukonczenia kursu stopni"0" naklejke na auto i od WARTY apteczke. Doradzam jescze we wlasnym zakresie zaopatrzyc sie w kamizelke odblaskowa (dla wlasnego bezpieczenistwa - noc)
Pozdr, Dominik
  
 
popieram z całego serca!!! Zawsze kiedy widzę wypadek próbuję coś zrobić, pomóc samemu, albo chociaż wezwać pomoc!! Nigdy jeszcze nie miałem okazji nikogo uratować, bo albo nic się nikomu poważnego nie stało, albo było ciut za mocno
Pomysł z kursem jest bardzo OK!!!
O co chodzi z tym dofinansowaniem z Warty?
  
 
Tak jak napisał WALA temat jest wart poświęcenia uwagi stąd już jest ustawiony jako "WAŻNY" na forum, i jeszcze pozwoliłem sobie na zmianę treści tematu

Tak pomyślałem sobie może zorganizować dla naszych klubowiczów jakiś "sponsorowany" np. przez WARTĘ kurs Pierwszej Pomocy w Razie Wypadku dla Naszych klubowiczów, moglibyśmy wtedy nie tylko pomagać sobie w sprawach technicznych ale RATOWAĆ ŻYCIE INNYM.

Нас не догонят...
Мы убежим, все будет просто.

  
 
WARTA troche kasy sypnela. MAK znalazl sponsora wiadomo wkoncu ubezpieczyciel w ich interesie to bylo (i jest).
  
 
GDA ma dobry pomysl tylko trzeba by to jakos skoordynowac na cala Polske przecierz nie wszyscy sa z Wwy.
  
 
Jestem jak najbardziej za, umiejętność pomocy w takich sytuacjach powinna być nieobca każdemu kierowcy. Osobiscie nie jestem niestety do tego należycie przygotowany, owszem podstawy mam, ale myśle, ze to nie wystracza. No gdyby Warta cóś zasponsorowała byłoby extra...Pozdrófffka..
  
 
UWAGA

Aktualnie koniec wrzesnia-poczatek pazdiernika Auto Moto Klub Mak Warszawa (ul Filtrowa tel 823 41 69) organizuje kurs na ratownika drogowego stopien podstawowy. Jesli zbiezemy grupe sami MAK jest w stanie dla nas zorganizowac specjalny kurs i b. sie ciesza ze sa chetni. A teraz zla wiadomosc aktualnie koszt wynosi 90 zl od osoby (brak sponsora).
Pozdrawiam, Dominik

p.s. 90 dych to sporo ale decyzja nalezy do kazdego z was... ja jestem zdania ze naprawde jest to wazne aby umiec...
  
 
Popieram Dominika.
  
 
Witam . Ja jestem z zawodu strażakiem i też umiem udzielić 1. pomocy poszkodowanemu (szkoliłem się chyba przez trzy lata...)...Miałem już "okazję" to robić ale , niestety , nie udało się .... bywa i tak ....Jednak takiej pomocy należy naprawdę udzielić, choć to nie jest prosta sprawa, ale można uratować życie....Nawet osoba , która robi to nie do końca poprawnie jest duża szansa na uratowanie komuś życia...
  
 
Zgadzam sie z OLI_F50 zawsze trzeba probowac i nie wolno zaniechac dzialania bo moze to byc bardziej szkodliwe od podjetej proby
Pozdrawiam strazakow, Dominik
  
 
A jJA uwazam ze fajna sprawa by bylo jak na jakis wiekszy zlot klubowy zaproszona by zostala jakas osoba ktora przyblizyla by nam aspekty ratowania zycia ludzkiego. Ale chodzi mi tu o nastepujaca rzecz: aby mozna to bylo przecwiczyc w praktyce . Wiadomo ze sa do tego manekiny ale ja nigdy nie mialm okazji pocwiczyc na czyms takim. Teoria nie zalatwia sprawy, potrzebna jest rowneiz praktyka. Sadze ze warto by bylo poswiecic godzinke ze zlotu na przecwicznie sobie np sztuczne oddychanie albo masarz serca