| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
dejta F&F Sympatyk Galant GTZ Rzeszów | 2005-02-17 19:03:01 Tak jak w temacie, wracajac do domu, na moim podjezdzie mocno najechalem na kraweznik (jest dosc wysoki, a jechało duzo samochodow wiec manewr musiał byc szybki) dosyc mocno (oczywiscie bez przesady) no i ... zagasł... i nie chciał juz odpalic. Pomyslalem, ze (norma) skonczyło sie paliwko, albo sie zalał. Odczekałem ze dwie godz. (w koncu stałem pod domem ) Dolałem paliwka z kanisterka. Odpalił za pierwszym strzałem jak to ma w zwyczaju, ale dla pewnosci zgasilem go i sprobowalem raz jeszcze. Dosc dlugo krecił ale zalapał. Zgasiłem raz jeszcze ale juz nie odpaliłem...
Dziwne... Kable ok, wszystko niby ok, gaznik po regeneracji... O co moze chodzic?? |
-SerU- F&F Sympatyk Fiat 131 Wroclaw/Maidstone | 2005-02-17 19:14:18 A może poziom paliwa w gaźniku się zmniejszył (pływak opadł) |
dejta F&F Sympatyk Galant GTZ Rzeszów | 2005-02-17 19:17:29 Teraz, wlasnie wyszedłem go odpalic, pokreciłem chwile i odpalił. Ale jakos tak nierowno chodził. Zgasiłem i znow kupa...
Moze Seru rzeczywiscie plywak sie posypał... |