MotoNews.pl
  

Eurreka :) problem gasniecia na zimno (zetec) +LPG

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
wiec tak niechcaco - mrozy fest u mnie - ok -7 .
pali ładnie - nowy aku ale gasł i szarpał jak go lub odsnieżałem
ale po odpaleniu na benie poczekałem aż zacznie zwalniać,
( zawsze po tym gasł) wdepłem gaz tak na chwolke ( do 3000 obr)
i-(przełączył sie na gaz), ( u mnie po ok 2200 sie przełącza)
i jak wracał to z powrotem na bene przełaczyłem recznie
efekt wszystko ok
dodam ze kilka miesiecy z tym walczylem wymieniony czujnik temp do kompa , zostawialem go na benie itp
u mnie działa moze u innych też ?


[ wiadomość edytowana przez: le-mar dnia 2006-01-19 08:36:49 ]
  
 
Pomimo, że ten myk jest pomocny to na dłuższą meteę niekorzystne jest przełącznie na gaz zmnego silnika, nawet na chwilę.
  
 
ale trwa to ( praca na gazie ) sekunde
swoja drogą
jak to ma być korzystne /niekorzystne skoro spora częsc uzytkowników lpg rusza od razu - ja mowie o przynajmniej "wypaleniu ssania" czyli 20 - 30 sek po odpaleniu ta przygazówka
firmowy pololnez ma ok 5 -6 lat 120 tys na gazie
i u niego przelacznie jest po 2000
- nie da sie jechać bez przełączenia - u mnie z trudem sie da
wiec jeśl byłoby to mocnoszkodliwe to moze zaklaali by od razu czujnik termiczny ?
( wiem że teraz sa już takie)
tak czy inaczej teraz auto spisuje sie ok
mozliwe - nie zaprzeczam ze to go "boli" ale cóż.
Wg mnie szybciej dowale rozrusznik wierzac w to że nie zgaśnie ( a zgasnie na pewno , a po 2 zgasniecu musze go kręcić ok 20 sek)
  
 
Cytat:
2006-01-19 18:37:37, sirtom pisze:
Pomimo, że ten myk jest pomocny to na dłuższą meteę niekorzystne jest przełącznie na gaz zmnego silnika, nawet na chwilę.



A dlaczego jest to nie korzystne dla silnika??
Prawie zawsze moje auto po rannym odpaleniu na benzynie pracuje moze z 5 sec (tyle co trwa wlaczenie pierwszego biegu po odpaleniu,ruszenie i na brania predkosci rownej 1800 obr bo przy tych obrotach mam ustawione przelaczenie na lpg) i zyje .
Z tego co ja wiem to parownik cierpi ,ale silnik??
  
 
Faktycznie nie doprecyzowałem swej wypowiedzi; chodziło mi o parownik. No ale skoro to rozwiazanie zdecydowanie ułatwia rozruch samochodu no to cóż, jesli zasadnicza przyczyna nie jest wyeliminowana, to na krótszą metę trzeba go stosować.
  
 
No to ja napiszę, że Amryki nie odkryłeś, chyba że w puszce
Znalazłem to już dawno i opisałem kiedyś na forum. Ale mimo to dalej walczę, to nie uznaję tej metody i nie przełaczam na gaz. Wolę się trochę pomęczyć - akurat jak dojeżdżam do pierwszych świateł, to już jest OK (no mam jeszcze jedno skrzyżowanie, ale tam się zatrzymałem może dziesięć razy na dwa lata, bo ładnie wszystko widać do okoła i zazwyczaj nikogo nie ma).
  
 
Jeśli chodzi o poranne odpalanie to pomijając sprawność akumulatora (toczą się osobne wątki na ten temat) bywa różnie.
O ile dobrze zrozumiałem rozwiązaniem ma być przełączenie zimnego silnika na kilka sekund na gaz a następnie ponownie na Pb? Jeśli tak to przykro mi ale odniosę się do tej metody z dystansem. Przedewszystkim Ford Escort jek kobieta zmienny jest. To co dziś wydaje się panaceum na całe zło - jutro wogóle nie odniesie żadnego efektu i trzeba na nowo szukać lekarstwa.
Mówię tak dlatego, że u mnie ta metoda nie skutkuje, a znam jeszcze kilka innych "czarów" które odczyniam od czasu do czasu w obawie że nie odpali.
Jeśli chodzi o pracę zimnego motoru na gazie - szkoda parownika, to dość drogie urządzenie, a jego sprawność ma również duży wpływ na zużycie gazu (podobno) - więc trzeba o niego dbać! Osobiście mam zamontowany termometr elektroniczny na wężu z cieczą chłodzącą za parownikiem i zimą, gdy silnik wolniej się nagrzewa, nigdy nie przełączam na gaz gdy temperatura jest niższa niż +15st.c.
Wspominałeś coś o czujniku temperatury - który to czujnik tak dokładnie?
Pozdrawiam.
  
 
roy . co by było jasne
odpalamy na benie czekamy aż konczy sie ssanie , ja robie przygazówke do ok 3000 rpm ( w tym momencie silnik przełacza sie na gaz) i zanim wróci do 2000 przełaczam ręcznie na bene

czujnik - to ten który jest wkrecony w obudowe termostatu
wkreca sie go od góry
  
 
wystarczy że na 1sek. wpuścisz gaz do zimnego parwnika, on się rozpręży, membrany z tworzywa sztucznego (guma jakaś czy coś) są zime, więc twarde, uderzą w nie pascale i wiesz co się z nimi dzieje...
Więc mowa, że tylko na chwileczkę chwilunię itp. nie ma sensu, bo i tak one dostają swoje.
P.S.
Mają duże znaczenie jeżeli chodzi o zużycie LPG.
  
 
Cytat:
2006-01-19 18:58:36, le-mar pisze:
wiec jeśl byłoby to mocnoszkodliwe to moze zaklaali by od razu czujnik termiczny ? ( wiem że teraz sa już takie) tak czy inaczej teraz auto spisuje sie ok mozliwe - nie zaprzeczam ze to go "boli" ale cóż.




Otóż takie czujniki są montowane ale trzeba za to zapłacić i mieć odpowiednią elektronikę. Nie oszukujmy się, im tańsza instalacja tym więcej trzeba mieć wiedzy w głowie i wyczucia. Gaz zimą zachowuje się w bardzo ciekawy sposób, butan wlany do wiaderka przy temperaturze ok -5 st nie paruje bez podgrzania(na lichych stacjach gaz w zbiorniku potrafi zamarznąć). Więć używanie gazu na zimnym silniku, może daje efekt, ale jest to półśrodek najkrótszą drogą prowadzący, w najlepszym przypadku, do wymiany membrany w reduktorze(200 zł). Warto poszukać przyczyny.
  
 
wiadomo krzywda sie dzieje parownikowi i silnikowi
trzebaby teraz obczaić czy da sie zrobić to bez użycia gazu ?
wychodzi na to ze ECU dostaje "kota" i nie wie czym sterować ???