MotoNews.pl
3 Lancuchy sniegowe..pytan kilka.. (8765/0) - NT
  

Lancuchy sniegowe..pytan kilka..

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
no wlasnie..z czym to sie je? czy ktos jezdzil z lancuchami? czy kupuje sie na rozmiar kola czy uniwersalne? ew czy jest jakas tolerancja w rozmiarach? czy nie niszcza opon? no i ogolnie jakie wrazenia z takiej jazdy? zima nas dopadla i nie wiem czy nie bede musial przetestowac tego wynalazku..
  
 
Łańcuchy w wawie się raczej nie przydadzą... chyba że czesto jeździsz w góry
Ja osobiscie nigdy nie miałem łańcuszków - ani nigdy ich nie zakładałem...ale jechałem samochodem na łańcuchach - i musze powiedzieć że na śniegu tryma się znakomicie , ale jest straaaasznie głośno.

Kupuje się raczej uniwersalne - o pewnej tolerancji (rozmiary od do)

Opon nie powinny niszczyć - jezeli je dobrze założysz i nie jeździsz po odśnieżonej nawierzchni...

Ważne jest przestrzeganie prędkości max 35km/h - tak było napisane na opakowaniu - i faktycznie więcej nie dało się jechać - hałas był straszny...
  
 
Łańcuchy mają ,,pewien'' rozmiar uniwersalny ale kupuje się na rozmair opony. Muszą być trapezowe, z oczkami o przekroju prostokątnym (drut z jakiego są wykonane też) i jakiejś znanej firmy.
Krzysztof
 
 
Miałem łańcuchy więc się wypowiem. Tak jak pisali moi poprzednicy, kupuje się je na miarę z pewną tolerancją. Rok temu pojechałem do Czech na narty z łańcuchami z Tesko za 49 zeta (ostatnio widziałem je za 29 złotych). Jest to absolutna rewelacja pod warunkiem, że drogi są zasypane. Wtedy raz zakładasz łańcuchy i śmigasz wszędzie bez problemów. Na grubej warstwie śniegu prawie nie czuć tego że są założone poza oczywiście genialną przyczepnością. Na lodzie czy gołym asfalcie praktycznie nie da się jechać, więc jeżeli jedziesz po drodze w stylu 500 metrów śniegu 500 asfaltu/lodu i tak w koło to krew Cię zaleje.

Moje łańuchy z śmieciarskiej firmy były całkowicie wystarczające. Niestety przy zakupie nie zwróciłem uwagi że brakuje gumki napinającej więc cały wyjaz musiałem je mocować drutem i ostatniego dnia się poluzowały i spadły (znaczy jeden ale na drugim już jechać się nie dało). Kolega miał kompletne i zero problemów (w każdym razie w tym roku kupiłem identyczne).

pzdr
  
 
Ja napisałem o dobrych łańcuchach, ponieważ dobre wystarcza na długo i niezawiedzie. Ale wybór zawsze należy do kupującego.
Moje łańcuchy kosztowały w Warszawie dwa lata temu 250 zł. No i są trapezowe a to jest bardzo ważne przy poślizgach bocznych.
Krzysztof
 
 
dzieki z aodpowiedzi..moje pytanie wzielo sie stad ze we wtorek wybieram sie na slowacje a co sie dzieje na drogach sami widzicie..co do markowych lancuchow to chyba sie nie skusze bo jak szczerze mowiac wole nawet co roku placic po 50zeta za nowe lancuchy niz raz na 5 latek wydac 250..hehe czyli to bedzie taki zakup na raty..