Moja powieść

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam o to obiecana całość mojej powieści:
DŻIN
T0M.3-sagi o 3 studentach
Za Łódzkim wydziałem prawa i administarcji znajdował się teren pełen zieleni, tam studenci po trudach nauki udawali się odpoczywać.
W rzeczywistości tam się odbywał obrzęd picia przed egzamienm.
Pewnego wiosnnego popołudnia przed ważnym zaliczeniem wraz z Tomekiem i Sidkiem się tam udaliśmy oczywiście uczyć.
Ale zamaist zieleni zastaliśmy wykopy.
-Co tu się dzieje???-zdziwiłem się
-Budujemy tu hiperamarket -powiedział koleś w kasku
-Ale tu od lat się pije przed egzaminami, tu pił mój brat, mój ojciec, mój dziadek, mój pra -dziadek, mój pra-pra dziadek-oburzył się Sidek
-Kolega wie co mówi, jego rodzina od zawsze jest związana z prawem-potwierdził Tomek
-I co z tego???-ja dostałem zlecenie i będe budował wraz z ekipą, więc wypieprzać mi stąd!!
Po czym banada budowlańców wyrzuciła nas, na kupkę śmieci, którą wykopali.Na niej było mnóstwo pustych butelek, kilka szkieletów, trochę żużytych prezerwatyw i jakaś dziwna lampa.
-Co to jest???-powiedział Sidek biorąc lampę????
-Pojęcia nie wiem, wygląd jak jakaś lampa-stwierdził Tomek
Znalezisko nam się spodobało, więc wrzuciliśmy je do Poloneza i poszliśmy na egzamin.
Z którego wróciliśmy zadwoleni,oblał cały wydział, nie tylko my........
W domu oglądaliśmy nasze znalezisko.
-Piękna, ciekawe ile w skupie taka stoi-myślał Sidek popijąc bimberek
-Tobie tylko skup w głowie-spojrzeliśmy na niego krytycznie
-Ale zakurzona, wytrzyj ją
Sidek wytarł lampę, ta zaczęła się trząść i wyleciał z niej jakiś niebieski koleś z turbanem i brodą
-Witam jestem dżinem
-Ale zajebiście-ucieszyliśmy się
-Spełnisz nasze życzenia???-spytałem
-Nie
-Jak to???-oburzyliśmy się
-Nie chce mi się wytreszcze-odpowiedział beszczelnie dżin
Kiedy Sidek wyjął siekierę dziwnie zmiękł i powiedział:
-No dobra to mówcie po jednym życzeniu
Ja pierwszy -powiedziałem, po czym wypowiedziałem życzenie
-Ja chciałbym mieć Poloneza Longa, w stanie idealnym, jest to mój samochód marzeń, jedyny egzemplarz, który nie wiadomo gdzie jest.
Dżinie spełniej moje życzenie.............
I pod domem pojawił się śliczny biały Polonez Long
Teraz ja-rzekł Tomek po czym powiedział swe życzenie:
-Chciałbym mieć największą na ziemi kolekcję broni białej.
I w pokoju pojawiła się półka z ogromną kolekcją broni białej.
-Teraz Ty Bartoszu Sidowski-powiedział dżin zując gumę
-Mnie nie imponuje paskudny długi Polonez, ani broń, ja chcę czegoś więcej, chcę mieć w sobie alkohol, a konkretniej mój ukochany bimberek, dżienie zrób by we mnie płynął bimber zamiast krwi
-Tak się nie da, ale mam pomysł-po czym szepnął coś Sidowki na ucho.
-Tak-wykrzynął na głos Sidek
I po chwili dżin rzucił zaklęcie i zniknął Sidowski a, zamiast niego pojawiła się jego wysokości butelka bimbru na białych kółkach,z rękami po boku no i oczami i ustami.
Mogę odejść powiedział dżin i schował się do lampy.
-Sidowski coś Ty ze Sobą zrobił-krzyknęliśmy
-Mam teraz w sobie bimber, czuję się świetnie-wykrzyknął Sidek i zaczął palić gumę swoimi oponami.
Ten dzień był bardzo bogaty w wrażenia, w związku z czym szybko się położyliśmy.
Rano po zjedzeniu śniadania, wsiedliśmy w Poldka i na wydział.
Sidek jechał za nami sam.
W pewnym momencie butelka bimbru na kółkach zniknęła z lusterka, zaniepokoiło mnie to więc zawróciłem.
Sidowski odnalazł się przy patrolu policji.
-Za co Panowie zatrzymaliście go??-spytałem
-Ten pojazd nie ma numerów rejstracyjnych, ubezpieczenia AC, OC i NW , winietki i dowodu resjtarcyjnego, nie mówiąc o braku lamp.
-Ale to nasz przyjaciel Bartek Sidowski-jęknął Tomek
-Nie dla nas to jest pojazd, porusza się samodzielnie po drodze, więc dotyczą go przepisy ruchu drogowego.
-Kurwa mać, zjeby ,pusccie mnie -złościł się zatrzymany
-I obraża funkconariuszy na służbie-dodał z powagą policjant
-Nie wiemy co to jest, ale jak porusza się po drodze musi mieć dowód i inne papiery.
Zapłaciliśmy manadat i wzięliśmy Bartka do środka samochodu.
-Nie łam się Sidek zarejstrujemy się jako pojazd typu SAM-powiedziałem
-Będzie dobrze-dodał Tomek
Na uczelni jednak rozegrał się dramat, gdy butelka bimbru na kółkach przekroczyła próg jej zacnych drzwi pojawiły się spojrzenia, szepty.Wreszcie na wykład Sidka nie wpuszczono, mówiąc, że butelka bimbru na kółkach nie może być studentem.
-Kurwa mać, mój ojciec, dziadek, pra dziadek, pra pra dziadek byli prawnikami, a ja nie.....-jęczał
-Nie łam się Sidek za to masz to czego pragnąłeś bimber w sobie-powiedziałem
-Poza tym jaku butelka bimbru na kółkach też możesz znalezc pracę-dodał Tomasz
-Tak macie rację -przynazł.
Potem udaliśmy się do wydziału komunikacyjnego zaresjtrować Sidowskiego, nim nam go zaresjtrowali minęło 8 godzin.
I wrócił mu też humor, postanowiliśmy pojechać na wycieczkę na moją działke.
Ja i Tomek jechaliśmy Polonezem Logiem[Carówka została w garażu], w pewnym momencie Sidowski się zmęczył jazdą więc wziąłem go na hol.Gdy byliśmy pod bramą działki, zorientowaliśmy się, że Sidka nie ma.
-Ech powtrówk z rozrywki-westchnąłem i zawróciłem.
W końcu odnalezliśmy go w rowie, wraz w urwaną linką
Leżał do góry nogami, obok niego jego korek
-Wylewam się -płakał
-O fuck, Głuszak wsiadaj w wóz i jedz kup bimber by go uzupełenić, ja się nim zajmę-krzyknął przerażony Tomek
W ciągu 10 minut przywiozłem bimber, uzupełniliśmy zapas bimbru w Sidowskim.Okazało się, że odpadł od holu, poniważ złapał gumę, stracił równowagę i urwał linkę.Musieliśmy jeszcze oponę nową mu kupić.
Na działce do pózna patrzyłem na Poloneza Longa i zrobiło mi się sjmutno, tyle lat marzeń i mam go, a nie czuję jakieś strasznej wielkości, nawet nie miałem satysfakcji z odnalezienia go, bo dzięki życzeniu stał się mój.
*******************************************************
Gdy wróciliśmy z działki Sidowski najął się do pracy, zatrudnił się w "Browarach Łódzkich" , miał stać z koszulką "Browary Łódzkie" i rozdawać ulotki.
O 22 nie wracał, zaczęliśmy się nie pokoić
-A jak się wylał, lub stłukł??
W końu zadzwonił telefon, że znaleziono butelkę bimbru bez kółek, znajdowała się ona na komisaraicie.
Natychmiast tam pojechaliśmy.
Sidowski nie miał kółek, koszulki, był cały wymalowany w grafitti.
-Co się stało??-spytał Tomek
-Dresy jebane przyszły zajebalu mi opony, i pomalowai mnie-płakał Sidek
-Biedak tyle preszedł-westchnąłem
W domu zmyliśmy je po wielu trudach, założyliśmy też mu nowe opony, był jednak jakiś smutny, gdy skończyliśmy jego "remont" odjechał do swojego pokoju.
-Kurwa mam tyle tych mieczy, że straciłem marzenia-jęknął Tomek
-A ja nie znalazłem Poloneza Longa w stodole sam jak marzyłem tylko się pojawił.
-Ale za to Sidek jest szczęsliwy- uśmiechnął się blado
Nagle z góry rozgległ się wielki huk.
-Na Boga co się tam dzieję-przeraziłem się
Odgłosy dochodziły z łazienki, ujrzeliśmy tam usiłująca się powiesic butelkę bimbru na kółkach.
-Nie-Tomek uciął sznur
Sidowski spadł na kółka, i zaczął uderzać w ścianę
-Stój!!, jeszcze się stłuczesz!!!!
-Chce się stłuc,
Tomek rzucił się na butelkę, dysponował dużą siłą więc ją zatrzymał.
-Co ty odwalasz???
-Ja już nie chcę byś butelką bimbru na kółkach
-Ale tak tego pragnąłeś..........
-Nie, nie, nie, nie , nie chcę nią być, chcę znowu być Bartkiem Sidowskim, chcę znopwu studiować, mam dosyć upkorzeń
Decyzja została podięta, wzięliśmy lampę z dżinem, którą zostawiliśmy w piwnicy
-Dżinie spełnij nasze trzy życzenia
-Kurwa nie
-Dlaczego??
-Już spełniłem
-A możesz je cofnąć???
-Nie
-Prosimy
-Mowy nie ma
-Ty chuju bez litości, moje życie straciło sens, a ty odmawiasz-oburzył się Sidek
-No dobra, ale następne życzenie spełniam za 100 lat.
-OK
I dżin pomachał różdzką i butelka bimbru stała się Sidowskim, zniknął też Polonez Long i kolekcja mieczy.
-W sumię fajnie było-dodał Sidek
-Kurde Poldek był taki wypas-jęknąłem
-A ja myślę o kolekcji miecz
-Ale chyba nie żałujemy naszej decyzji???-Spytałem
Zapadła niezręczna cisza............
Spojrzeliśmy sobie w oczy i wróciliśmy do piwinicy.
Lampy jednak nie było ,podobnie jak moich narzędzi i zestawu do produkcji bimbru Sidosza.
Chodziły plotki, że po okolicy krążył złodziej i cwaniaczek o psedonimie Aladyn, poruszał się on latającym dywanem, miał wspólnika małpkę Abu.
Mówi się, że po włamaniu się do domu 3 studentów jego życie się zmieniło i wreszcie poślubił księżniczkę.
Czy to prawda????????????
KONIEC
Autorzy:Michał Głuszak, Tomasz Jeliński
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
28.07.2002 Łódz
Czekam na opinie




  
 
Już to mówiłem: ZAJE... FAJNE (coby jakiś moderatorus mnie nie przyciął ). Chcemy Więcej Dobrych Powieści
  
 
Fajne
  
 
Dziękuje wam , czekam na dalsze komentarze , komuś się przecież musi nie podobać
  
 
Odswieżam co by jeszcze Ktoś chciał wyrazić swoje zdanie.Jestem ciekaw, co się podoba, co się nie podoba, co mógłbym zmienić.
  
 
Niezle hehe czekam na next odcinek

pozdr
  
 
Ten odc. nam sie calkiem udal i pozatym jest to jeden z nielicznych ktory zawiera jakies wartosci merytoryczne i moralne

[ wiadomość edytowana przez: Ludziomir dnia 2005-02-14 16:25:08 ]
  
 
Super ale najlepsze jest to:

Cytat:
Ale tu od lat się pije przed egzaminami, tu pił mój brat, mój ojciec, mój dziadek, mój pra -dziadek, mój pra-pra dziadek-oburzył się Sidek



buehehehe

a ogólnie całość fajnie się prezentuje!
czekam na odc. nr. 2
  
 
Yoshi hmm.. no niestety musze Ci powiedziec że..... podoba mi sie hehehe widze że chłopaki niezły odjazd mieli
Czekam na kolejne odcinki
 
 
das ist gut
  
 
nastepnym razem umiesc troche seksu, troche wiecej dramaturgii, dziewczyny z fajnymi pupami i cyckami, troszke wiecej humoru i moze troche wiecej jakiejs tajemniczosci ...
  
 
Voyu:Takie odcinki są, ale ostrzegam, że ostre nawet jak na Ciebie -dziś będe gadał z wspólnikiem i ułożymy plan wklejania
  
 
odjazdowe
  
 
Yoshi ??? a gdzie kolejne odcinki?
 
 
Y znowu nas zaniedbuje
  
 
A moze przygotowuje niespodzianke i wklei kilka odcinków naraz...
 
 
Tak szczerze mowiąc Voyu to tu głównie chodzi o rzeczy które wymieniłeś.A tak,mowiac o zamieszczeniu to jeden jest właśnie w drodze więc za niedługo Yoshi go zapublikuje.

P.S.
A mówiąc o tym że mieliśmy jazde to całkiem bliskie prawdy bo najlepiej się je robi po kilku głębszych choć na drugi dzień ciężko jest odczytać zapiski dokonane podczas sesi

[ wiadomość edytowana przez: Ludziomir dnia 2005-02-26 20:31:54 ]
  
 
a we waiting....
  
 
a my ciagle czekamy
  
 
Przepraszam , że tak długo czekacie.
Ale mam też inne obowiązki i nie mogę ciągle siedzieć nad tym , tym bardziej, że to jeden z dłuższych odcinków.
Na razie jestem w połowie przepisywania, część korekt mam za sobą.
W Piątek będzie na 100%, może jutro.
Prosze o zrozumienie..................