MotoNews.pl
  

Fatum...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Bążur,

Dwa tygodnie temu spotkałem się z Małym i pogadaliśmy sobie o jego dzwonie... Nie dalej jak tydzień temu zaliczyłem własnego. Jadąc rano do pracy typ wymusił pierwszeństwo zatrzymując się w połowie mojego pasa. Finał jest taki, że przeprosiłem się z komunikacją miejsą i czekam na rzeczoznawcę. Trochę roboty będzie - przyłożyłem lewym kołem zrywając gałkę.

Ps.: Ogłaszam też powrót na forum... hihihi

Sennin
  
 
Czyli, że zasadniczo wyjechał z podporządkowanej i tak se stanął? Z punktu mając na uwadze zaistniałe okoliczności trza było tę gałkę sprawcy w odwłok zapakować.
  
 
Nie do końca tak było...

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu Łagiewnickiej i Julianowskie (dla tych co znają Łódź). To sporo skrzyżowanie 2x 2-pasmówki. Jechałem jak Pan Bóg przykazał na wywprost prawym pasem, na środkowym stnął sobie Żuk i zasłonił cały światopogląd sprawcy wypadku. A on skręcał w lewo jadąc z przeciwnego kierunku. Myślał, że jest już czerwone, więc ruszył... Niestety czerwonego jeszcze nie miałem.

Co do propozycji wsadzenia mu gałki w cześć ciała będącą siedzibą owsików... Facio zbytnio się nie rzucał i przyznał sie do winy, więc mu odpuściłem.

Sennin
  
 
Sennin qrw... z Młodym

wyrazy współczucia...


ps.1 Do zobaczyska wkrótce na technicznej

ps.2 Moja była Bestia już zrobionia zostawia 4 ślady za sobą, ale chłopak wniebowzięty
  
 
Hihihihi.... Sorki Młody... Starośc nie radość, skleroza mnie już dopada.

Ps.: 1 Na Technicznej się pojawię jak Oma będzie na chodzi.

Ps.: Moja 4 śladów nie zostawi... i chwała jej za to.
  
 
Cytat:
2005-04-19 11:20:27, Mlody_Omega pisze:
ps.2 Moja była Bestia już zrobionia zostawia 4 ślady za sobą, ale chłopak wniebowzięty



Za takie manewry z powypadkowymi (i nieodpowiednio naprawionymi-bez wyciagania i CAR-O-LINER'a) samochodami sie słono płaci w sadzie.
  
 
Młody a tak BTW... zdejmuj foty Caravana i wstawiaj swojej nowej niuniu.
  
 
Cytat:
2005-04-19 15:50:16, SABLE pisze:
Za takie manewry z powypadkowymi (i nieodpowiednio naprawionymi-bez wyciagania i CAR-O-LINER'a) samochodami sie słono płaci w sadzie.



Nie ja naprawiałem... sprzedana jako rozbitek... chłopak sam naprawił... zresztą co ja się będę tłumaczył...
  
 
Cytat:
2005-04-19 16:28:15, Mlody_Omega pisze:
Nie ja naprawiałem... sprzedana jako rozbitek... chłopak sam naprawił... zresztą co ja się będę tłumaczył...



a to inna sprawa. Nie Ty bedziesz sie tlumaczyl, w razie gdyby, jakby co.
  
 
Dziś Oma poszła na stół operacyjny... tzn "zanieśli" ją.

Pozostaje czekać...
  
 
I się qrwa doczekałem:

Wycena PZU: szkoda całkowita, odszkodowaie w wysokości 5300zł. Idziem na wojnę...
  
 
Cytat:
odszkodowaie w wysokości 5300zł

za omę z 95 roku..., no to pojechali po całości...
  
 
Ale pozostalosci Omci oddaja?
  
 
Cytat:
Ale pozostalosci Omci oddaja?

nawet jeśli to do tej pory proponowali 80% wartości + wrak
  
 
Cytat:
2005-04-28 02:45:46, Diro pisze:
nawet jeśli to do tej pory proponowali 80% wartości + wrak



A teraz chcą dać 30% i bujaj się sam człowieku. Dziś będę miał jakiekolwiek szczegóły...

Naprawa na nowych częściach będzie kosztować prawie 2 razy tyle (przynajmniej tak mówił mechanik), ale cosik nie chce mi się wierzyć.
  
 
20 maja Oma ma znów jeźdić po drodze... Rzeczoznawca zweryfikował swoją wcześniejszą decyzję!

A przy okazji będą soczewki i dwie poprawi blacharsko-lakiernicze.

Szkoda, że do Bełchatowa nie pojadę...


[ wiadomość edytowana przez: Grande dnia 2005-05-06 13:00:14 ]
  
 
sprawdzałeś jak ci wycenili auto wg eurotaxu? ja w zeszłym roku rozwaliłem ibizę, wg eurotaxu warta była przed wypadkiem 16000 a pzu wg tego samego cennika wyliczyło 12000 pomogło wynajęcie niezależnego rzeczoznawcy ( na koszt PZU of course ) i po wycenie ( na 16600 ) poszli na kompromis ( 14500 ) także czasem warto ich przycisnąć, oczywiście sam nic nie wskórasz bez oficjalnych papierków z pieczątką...
  
 
Sporo ciekawych porad znajdziesz tutaj .
Powodzenia
  
 
No i się popieprzyło... Sam nie wiem co myśleć.
Mechanik u którego stoii rozebrana Oma podobno ściągnął rzeczoznawcę na drugie oględziny. Klepneli wyższą kwotę odszkodowania i dało by radę za to zrobić autko. Jak zgłosiłem sie do PZU to oni stwierdzili, że nie wiedzą nic o tej drugiej wycenie i wogóle idź się Pan pałuj. Teraz jestem w kropce, mechanik już zaczął klepać Omę, kujwa ni wiem jakim cudem bo kasy niet...

Możecie coś poradzić?
  
 
A może idź do pzu i powiedz że nie chcesz na kosztorys, tylko dajesz do serwisu. Ciekawe jak zareagują. Nic nie zarobisz, a robote będziesz miał zrobioną na cacy i to z gwarancją. Jak ci coś nie bedzie pasiło z wykonaniem, to do poprawki!