Ja kilka dni temu wywaliłem katalizator, zamiast niego mam wspawaną rurę o tej samej średnicy co reszta wydechu. Odczucie po pierwszej jeździe takie, jak by mi ktoś wysiadł z auta, i chyba lepiej idzie z dołu. Jeżdżę na gazie, mam zamontowaną sekwencję i nie dzieje się nic złego bez "kata". Mój kumpel wywalił bebechy z katalizatora, zostawił samą puszkę i teraz jego VW brzęczy jak polonez przy 2500obr/min (Ci co mieli poldka, wiedzą o czym piszę

)