MotoNews.pl
6 Tylne hamulce (97130/61) - NT
  

Tylne hamulce

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
x

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-02-27 18:06:45 ]
[ powód edycji: Zmieniałem tytuł ]
  
 
W prawdzie w zeszłym tygodniu przekładałem w swojej 131 most ( z 4.1 na 3.9) ale o hamulcach to Ci niewiele powiem bo "nowy" miał bębny, szczęki i cylinderki w idealnym stanie. Jedno mnie zastanawia: u siebie wymieniałem przewody hamulcowe i wsadziłem polonezowskie Ciekawe... Linka podobno pasuje od Zastawy, Ritmo. Z resztą może zaglądnie tu Kosa131 to się wypowie dokładniej w tym temacie.

I na koniec mało pocieszająca wiadomość: mosty w 131 są słabe. Mój 4.1 w połączeniu z silnikiem 2.0 wytrzymał 4 miesiące i zaczął tak przeraźliwie wyć, że nie było wyjścia i trzeba go było deaktywować (przy 40 km/h byl taki huk, że łeb pękał a po zdjęciu dekla okazało się, że brakuje na talerzu 6 zębów )
  
 
Cytat:
2005-05-19 06:52:41, Ramzes_II pisze:
Yhm. De Facto jest to kwadratowy most taki jak w poldku. Juz z Moziem to wyjasnilismy. Z moich zródeł wygląda ze pochodzi z Argenty lub 132 na wtrysku. Nie bardzo mi sie to widzi,

napisz co masz za olej w środku (zmieniałeś?)
most od 132/argenty jest specyficzny: ma na kadłubie u góry wypusty z otworami na 2 skośne drążki (~45*) -szerokość mostu z argenty jest prawie identyczna jak szerokiego podka -pomiar na płaszczyznach mocowania półosi :
daje wynik ~1250mm tak samo jak w szerokim poldku +/- 5mm
pomiar mostu od 132 daje mniej ~ 1220mm różnica ok. 30mm


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2005-05-19 12:01:21 ]
  
 
witam

wiec co do cylinderków to pasują od malucha (przód)

a linka recznego jest dostepna oryginalna do 131 za ok 50zł

pozdrawiam
  
 
Do mostu od 132 tez pasuja te cylinderki od malara ? Jak wygląda sprawa z linka do tego mostu ? Tez musi byc od 131 czy podejdzie od poldka na bebnach ?
  
 
Cytat:
jak postoi chwile most w bezruchu to ciezko obrócic ręką za walek atakujący - jakby sie zapiekł. Po przyłozeniu dłonią wiekszej siły drgnie i kreci sie lekko juz, dopóki sie nie zatrzyma go


W moim moście od 132 jest dokładnie tak samo, ale niczym się z tego powodu nie przejmuję - brak luzów jest najważniejszy. Opory przy ruszeniu mogą wynikać z naprężeń na łożyskach. Dokładne opory (momenty oporu łożysk) są określone w knidze o PN, choćby Morawskiego czy Trzeciaka.
Cytat:
Na kołach dokładnie to samo - brak luzu, ale one sie nie przycinają przy postoju. Jak próbuje obrócic - kreci sie idealnie obracając drugą półośką w przeciwną stonę. Próbując za bębny kręcic w dwie osoby oba koła w przód lub w tył - jest cholernie cieżko.


Normalne. W pierwszym przypadku działa mechanizm różnicowy, w drugim już nie.
Cytat:
Pozatym kreci sie lekko, bez wyczuwalnych zacięć i chrobotu. Chodzi jak w masełku.. ideał. Luz zerowy.


Widzi mi się, że ów most jest w idealnym stanie, a Sz. P. Ramzes szuka dziury w całym . Zakładaj, wymień olej; nie chcę nic specjalnego polecać jeśli chodzi o markę, co najwżej klasę jakości: GL-5, lepkości 80W90 (75W90 jest moim zdaniem za rzadki, a 85W90 za gęsty) - grunt żeby był wymieniony, utrzymać most w dobrym stanie to po pierwsze regularnie co 30 tys. wymieniać olej. I śmigaj.
Cytat:
do poldka i nie bedzie za długa ? Czy pasuje linka od układu Polonez Lucas ?


Pasuje od polonezowskiego lucasa.
  
 
Cytat:
No to wyglada na Argente (wlasciciel twierdził ze to byla Argenta 2.0 na szprycy)- most ma 2 uchwyty (odlew) 45* na obudowie mechanizmu. Szerokosc jest taka jak piszesz.



Więc jest to most od argenty. Zastanawiające jest jednak przełożenie - 41/10 to dość rzadki okaz. W argenatach most o takim przełożeniu występował w modelu z silnikiem 1.6 (gaźnik - tej pojemności na wtrysku nie było) oraz 2.0 - tyle, że w wersji gaźnikowej (model argenta 110; dwójka" na "szprycy" to argenta 120) , raczej dość rzadko spotykanej. Jak jesteś pewny przełożenia - to nie ma o co kruszyć kopii (z ciekawości - jak je sprawdziłeś?).
  
 
Cytat:
2005-05-19 12:27:56, Ramzes_II pisze:
Szczęki są za 90 zł - bede musiał jednak je kupic. Bębny są w idelanym stanie - tylko ładnie zabielić.


nabijają okładziny od żuka !!!! to taniej o wiele
zrób to sam albo daj tam gdzie naprawiają żuki i inne dostawcze
Mroziu pozwolisz że uzupełnię o argencie:
pierwsze modele 09-1981 do 07-1983 miały na wtrysku L 132C3.000 przełożenie 41/10 - a na gaźniku obydwa tj. 41/11+ 41/10
sam taką L-kę miałem 81' i wywaliłem ten most bo na trasie to q-wicy można było dostać!!! nawet na V-ce (3,42)
to było gorsze niż 132 i jego V (3,24) sam to wiesz!!!
Fiat zbudował cięższą od 132 -argentę i aby poprawić jej dynamikę zredukował przełożenia I-IV przez zmianę mostu ,ale V była tragiczna(3,57) to ją poprawił co nieco
potem w modelu nuova argenta wrócil do łask 41/11 bo
wszyscy krytykowali jazdę tym flagowym modelem na trasie z zbyt wysokimi obrotami przy 120km/h

[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2005-05-20 13:35:30 ]
  
 
Cytat:
2005-05-20 09:27:47, Ramzes_II pisze:
Czy pasuje linka od układu Polonez Lucas ? Jak wyglada sprawa z mostem ?



Nie wiem czy pasuje od Lucasa, ja mam most od 132 ale przerobiony na tarcze od poldka, więc problemu nie mam z linką bo od poldka pasuje.
  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:25:18 ]
  
 
Cytat:
2005-05-20 14:45:49, Ramzes_II pisze:
Mroziu ! nie, nie szukam dziury w całym. Pytam o most bo nie znam sie za specjalnie na nim.


Łoki, oki Ramzi, ja się wcale nie czepiam. Poza tym na moście też za bardzo się nie znam i nie mam odpowiednich przyrządów do jego sprawdzenia, więc potrafię go ocenić tylko w taki sam sposób jak Ty.
Cytat:
jak sprawdzilem przełozenie ? jest wielgachna orginalna biała pieczątka pod spodem na obudowie mostu z napisem 41/10.

Żeby tylko nie była fałszywa. Osobiście spotkałem się z fabrycznie "przebitymi" numerami na obudowach tylnego mostu (jedna cyferka nabita na drugiej - P. Kaziowi na taśmie się pomyliło, więc się nie pierd.... tylko nabił solidniej nową cyferkę w miejsce błednie wybitej ; a nie sądzę żeby Włosi byli solidniejsi od naszych robotników) i uznałem, że najpewniej sprawdzić przełożenie dokonując powolnego, pełnego obrotu obydwoma kołami licząc przy tym liczbę obrotów wałka atakującego. Jeśli wyjdzie 3 pełne obroty i "prawie" 3/4 to mamy pewność, że to 3,73 (41/11) , jak wałek zrobi pełne 4 obroty i kawałek, lecz wyraźnie mniej niż 1/4 obrotu to wówczas możemy uznać, że trafiliśmy na 4,10 (41/10), jak zaś wykona 4 pełne obroty i minimalnie przekroczy 1/4 obrotu to pewnikiem będzie to 4,3 (43/10).
Do śledzenia obrotów wałka atakującego, oznaczyć jakiś punkt np. białą farbą i powoli kręcić kołami. Jak mamy możliwość kręcić tylko jednym kołem (w sytuacji gdy auto unosimy lewarkiem i drugie opiera się na ziemi) to zamiast jednego obrotu kołem jezdnym, wykonujemy tylko pół (działa mechanizm różnicowy).
Cytat:
Skoro uwazacie ze ok., no to sie nie martwie. Most juz jest załozny tak na marginesie slicznie wyspawany elektrycznie w/g szablonu mojej produkcji Co do oleju - zaproponuj typ ? Elf Tranself ? czy cos innego ?


Gratulować! Elfa nie lubię - wolę produkty Castrola. Mineralny: EPX 80W90, syntetyczny: TAF-X 75W90. Z polskich (najtańszych) produktów proszę się nie bać legendarnego Hipola: mineralny HIPOL EXTRA GL-5 80W/90 (to wzbogacona dodatkami wersja Hipola GL-5 80W90, który moim zdaniem nie jest taki zły, o ile jest regularnie wymieniany; ten z ksywką "extra" wg producenta "umożliwia wydłużenie okresu eksploatacji do 160.000 km przebiegu" - o ile to powyższe należy raczej przyjąć z przymróżeniem oka, to jednak można go bez obaw polecić, bo napewno jest lepszy od "zwykłego"), półsyntetyczny HIPOL SEMISYNTETIC GL-5 75W/90, lub syntetyczne cudo Orlenu z serii Platinum: PLATINUM GEAR GL-5 75W/90.
Uwaga z olejami pół- i syntetycznymi - ich stosowanie zalecam uprzedzić wymianą simmeringa na ataku i uszczelki pod deklem (tą ostatnią na Loctite lub silikon) - bo inaczej może zacząć cieknąć. Jakkolwiek tylko to przeszkadza w użyciu oleju 75W90. Może to i mało istotne, ale wymiana simmeringu zawsze z pewnych względów trochę problematyczna, bo trzeba trafić z ponownym dokręceniem nakrętki wałka atakującego (bo kto się będzie bawił z wymianę tuleji rozprężnej). Dlatego jak ktoś ma obawy i niepewną rękę (za mocne dociągnięcie uszkodzi łożyska, za słabe - "rozdygocze" przekładnię) to niech lepiej go nie rusza i zastosuje mineralny olej 80W90. Jak nie będzie ciekło, to nie ruszać, jak będzie, to dopiero wtedy pomyśleć o wymianie simmeringu i oleju na lepszy.
Cytat:
Automatic: wole kupic nowe szczeki za 90 zł kpl. a nie kombinowac z nabijaniem jak skopane są samoregulatory.


Pasują od Ład 210X. Nie wiem czy wszystkich... Są tańsze - ok. 60 zł.... ale nie jestem tego pewny, może pomyliło mi się z bębnami. Pamiętam, że coś z tych ład pasowało...
Cytat:
Schill - ja mam bębny i przy nich zostane.


I bardzo dobrze - nie wiem jak można lubić stary typ układu hamulcowego w PN-ie (zwłaszcza tylny, z tym kretyńskim wkręcanym tłoczkiem ). Osobiście mam go serdecznie powyżej dziurek w nosie i za cholerę nie chciałbym do niego wracać.
Cytat:
Dlatego pytam o linke - poniewaz metodą dedukcji wyszło mi na to ze linka z 132/Argenta bedzie za długa, a to za sprawą dłuższego tyłu ? nie wiem - nie mierzyłem powiem szczerze, ale tylna czesc wału jest dłuzsza od poloneza - wiec wygląda ze linka tez bedzie za długa ? no nic - zobaczymy Dzięki


Lucasowska linka od poldka i bedzie po sprawie .


[ wiadomość edytowana przez: Mrozek dnia 2005-05-20 22:11:40 ]
  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:25:23 ]
  
 
Cytat:
2005-05-20 21:58:33, Mrozek pisze:
I bardzo dobrze - nie wiem jak można lubić stary typ układu hamulcowego w PN-ie (zwłaszcza tylny, z tym kretyńskim wkręcanym tłoczkiem ). Osobiście mam go serdecznie powyżej dziurek w nosie i za cholerę nie chciałbym do niego wracać.




ja tam na tarcze nienarzekam hamują całkiem przyzwoicie bo są otrzywiście pożadnie złożone
no może reczny jest delikatnie zasłaby aby go podciac przy 40 km/h ale jako postojowy działa niezawodnie i awaryjnie tez mozna go wyhamować
  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:25:28 ]
  
 
czy ja wiem moje gdyż podczas testów potrafiły przypalić tylne kapcie zanim zadziałal regulator który ze wzgledu na lekkie obnizenie zawieszenia działa z lekkim opoźnieniem

a tak dokłądnie to aby poldek zaczoł hamować to trzeba mu dać wetylowane 280 na przód a nie bebny na tył bo 70% ta wąłsnie oś odopwiada za opuźnienie i w takiej konfiguracji seryjne 227mm tarcze na tylniej osi bedą wystarczakjące

i jeszce jedno trzeba pamietac ze regulator siły ham. powoduje obnizenie ciśnienie i jak pamietam nawet ponad 45 % na tylnich zaciskach i wywalająć go mozesz spowodować ze tył bedzie szybciej reagował i bedzie znacznie silniejszy i pewnie spowoduje tylko to ze bedziesz czesto zmieniał gumy na tyle z powodu ze nionstop bediesz je blokował nie wspominająć ze bedzie cie nonstop łamało

  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:25:34 ]
  
 
widzisz ja mam odpowiedzni zapas mocy zeby niepotrzebować recznego pozatym zamiast mocnego recznego to se LSD załuż wredy na moktym nienedziesz go potrzebował recznego i jest to opinia potwierdzone przez Walezego

a regulator mi chyba działa bo czuje różnice podczas hamowania z ładunkiem czy bez

a co do tego czy mi wystarcza to do tylnich niemam zaszczeżen napomiast ro przednich mam dlatego kobinuje jak mieć wetylowane 280 a` Polonez 2000 TURBO w wykonaniu sąsiadów ze skawiny
  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:26:00 ]
  
 
ja nic niechce udowadniać poprostu uważam ze fabryczne tarcze nie są tak straszne a tobie jak pasują bebny to sobie je miej mnie nic do tego

poprostu ja uważam ze do tego aby wychamować poldka w sytłacji jakiej opisałeś potrzebne są wiekrze tarcze z przodu a nie kobinacje z tyłem i jak chesz sie o tym przekonać pojeżdzij szybko rowerem bo ja w swojej kolarce nigdy nie miałem mocnych hampli z tyłu za to z przodu mam specjalnie przystosowane duże klocki z pewnym patentem kompesującym ugiecie widelca (bo to kolarka) i powodujacym ze da sie wychamować z nawet 80 km/h

A czemu mam słabe bo zadaniem tylnich hamulców jest stabilizowanie toru jazdy podczas hamowania a nie fizyczne hamowanie samochodu bo jak pisałem wcześniej ze max 30% siły powinno być na tylniej osi a to zaddanie fabryczne tarczowe hample spełniają dobrze

a co do hamowania awaryjnego ze 120 to zdażało mi sie zarówno na suchym jak i mokrym i przeważnie musiałem korygować tor jazdy lub czasem odpuszczać na sliskim bo włąsnie blokowało mi tylne koła i dlatego uważam ze są dobre i z tego samego powodu uważam ze przednie tarcze są za słabe (za mała różnica w sile ham)
  
 
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:27:01 ]