MotoNews.pl
  

PZU..jak wywalczyć należne odszkodowanie? Pomóżcie!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
POMÓŻCIE PROSZĘ Bracia i Siostry bo w tym ginę.....było to tak:

1. Chciała mnie staranować baba, znaczy bok mojego jej autem...bo..."nie widziała"!!
2. Uciekając ,odkręciłem ostro w prawo i władowałem się na mocno wysoki krawężnik
3. Rozprułem oponę, skrzywiłem amortyzator, zwichrowałem alu felgę...to tak na dzień dobry
4. Babę dopadłem...spisaliśmy oświadczenie, przyznała się przy świadku do jej winy
5. Zgłosiłem szkodę do PZU (tam jest ubezpieczona sprawczyni)
6. Dokonano oględzin i wyceniono szkodę na 600zł! /oczywiście kazałam im się pałować! ...oświadczyłem że wszystko na faktury biorę i tak rozliczam

Teraz PROBLEM::
-facet wpisał 1 amortyzator /!/ bo..”..kto mi powiedział że amory wymienia się parami”...
-facet wpisał 1 oponę /!/ bo..”skąd ja jestem pewny że nie kupię nigdzie Hankooka H406..”
-wpisał śmieszne sumy za robociznę np. wymiana amora 11zł !!.

Co mnie bardzo martwi: pojawił mi się stuk na przekładni kierowniczej....tego kutas nie wpisał bo....potrzebne są oględziny w warunkach warsztatowych !!...nawet nie siadł za kółko!!....zgłosiłem dodatkwe oględziny

-Dzisiaj przyjechał na warsztat stary, ordynarny CHUJ z PZU ..oglądał ponad pół godziny i stwierdził że on ma poważnie wątpliwości czy przekładnia jest uszkodzona po kolizji bo ......się poci w dwóch miejscach !! , a poza tym gdzie ja słyszę stuk ???!!!...kiedy mu pokazałem to stwierdził, że przekładnię należy wybudować , rozebrać i wtedy dopiero stwierdzi czy to jest uszkodzenie po kolizji !!!!.....ciekawe kurwa jak?? ..no i kto ma płacić za demontaż do oględzin i wszelkie inne czynności??

Dodam że kilka dni przed akcją z w/w babą miałem b. dokładnie sprawdzane zawiecho w związku z ustawianą geometrię w renomowanym warsztacie na co mam oczywiście papier !!

Czuję się bezradny i brakuje mi totalnie koncepcji jak wyegzekwować przyznanie do wymiany pary (a nie 1) amorów, min. 2 opon, no i wymianę przekładni !! itp., itd.

....Poza tym stwierdzili że jak nie zgodziłem się na ich warunki (600zł) to mimo poniesionych już kosztów , nie mogę otrzymać zwrotu za już zrobione (i fakturowane) sprawy ....mam czekać za karę do końca !!


RATUJCIE !! PROSZĘĘĘ !!

[ wiadomość edytowana przez: bogdan1 dnia 2005-05-11 00:54:28 ]
  
 
Bardzo chciałbym Ci Bogdanie pomóc, ale nie mam pojęcia jak.
Najlepiej, by było znaleźć kogoś, kto ma jakąś wtykę w PZU i załatwić to opierając się o jakiś dobry "bufet"

Cholerka, w Łańcucie wtyki mam, ale tak daleko moje macki nie sięgają.

Jedyne co Ci mogę pomóc na dzień dzisiejszy, to słowa otuchy.

>>> Trzymaj się <<<
  
 
I oto Polska właśnie
Przykro mi... chore! Jak jest dobrze to jest dobrze, a jak zaczyna się pier...ć to wszystko
Szczerze życze powodzenia ale też niestety jestem zielony... Nic nie pomogę, choć bym chciał...
  
 
Bogdan1 pisz do Naviego.
Pozdrawiam
P.S. A tego Kut,,,,,sa z PZU to po mordzie bym wytrzelała.
  
 

No zakurwili mnie taką zagrywką.. współczuję... Pieprzony Zakład Ubezpieczeń koniec cytatu...
  
 
a oględziny rzeczoznawcy PZM-tu nic by tu nie pomogły , wypisuje zaświadczenie i z tym do PZU lub do Sądu z tym że nie wiem czy warto tracić czas
  
 
A może najprościej byłoby oddać do jakiegoś warsztatu na naprawę bezgotówkową.
  
 
przecież napisał, że tak właśnie zrobił
  
 
Jak będę miał chwilkę czasu to spojrzę w owu oc samochodowego i wypowiem się o szczegółach.
Jeśli chodzi o ogół - trzeba będzie postraszyć, ew. nawet się przejść z nimi do sądu. Zwykła polityka firm ubezpieczeniowych jest taka, żeby nie wypłacać odszkodowania - i jeśli dasz się wciągnąć w grę z nimi (pisanie pism do dyrektora, prezesa czy innych świętych), przegrałeś.
Zwykle początkiem sensownej rozmowy jest zapowiedź pozwu lub pozew - nie chcą się bawić w proces, a widzą że klient jest zdeterminowany, więc nie da się spuścić po rynnie.
  
 
Cytat:
2005-05-11 08:53:18, plump pisze:
przecież napisał, że tak właśnie zrobił



No to skąd pojawił się np. ten tekst:
-wpisał śmieszne sumy za robociznę np. wymiana amora 11zł !!.
Jeśli oddaję na naprawę bezgotówkową to nie interesuje mnie skąd warsztat weźmie części i ile kosztuje roboczogodzina.
  
 
A więc:
przeczytaj sobie ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych ... (Dz. U. 2003 Nr 124 poz. 1152) - znajdziesz na stronach sejmowych
sejm
art 13 i 14 regulują sprawy odszkodowania
A więc zgłaszasz szkodę i roszczenia - PZU musi ci na piśmie podać przyczyny niezsapokojenia całości roszczeń i wypłacić bezsporną część odszkodowania.
POD ŻADNYM pozorem nie podpisuj oświadczenia, że to co wziąłeś zaspokaja twoje roszczenia!!! Jeśli by czymś takim warunkowali wypłatę jakiejkolwiek kwoty - odmwiasz, a następnie na piśmie wzywasz do zapłaty.
Możesz zrobić samodzielnie ekspertyzę przez rzeczoznawcę, z tym że będzie trudno ją bronić w sądzie - lepiej żeby była zrobiona podczas postępowania, ale można podpierać się że auto Ci byo potrzebne, a rzeczoznawca obiektywny, bo np. z PZMot....
I generalna zasada - nic na gębę, wszystko na piśmie, z podpisem i pieczątką!!!
A sądu się nie bój - nie taki diabeł straszny.
  
 
Witam po sąsiedzku
cóż, wyzej juz trochę powiedziano
ja jedynie mogę poratować dobrym linkiem
forum ubezpieczeniowe

trochę magikow tam sie wypowiada, radzą co robic, ogólnie dośc fajnie
polecam w takich sprawach

pozdrawiam Grzesiek
  
 
n0ras ...Dziękuję za jakiś już punkt zaczepienia..zawsze to jakiś początek

Piotr....masz rację ale oddając do naprawy "bezgotówkowej" wcale nie pozbyłbym się w/w problemów...wymienili by to co bezsporne i koniec ....tyle że nic bym nie musiał płacić z własnej kieszeni...zależało mi na czasie...przynajmniej jeżdzę, a na zwrot wydanej kasy ...trudno, poczekam...to akurat przeżyję/

Nadal pozostają nierozwiązane strategiczne tematy...PRZEKŁADNIA, druga opona i drugi amortyzator

....Czy np.DAS pomaga też "po szkodzie" ??..bo słyszałem że nie podejmują się spraw jeśli klient zgłasza się do nich podpisać polisę PO fakcie ???
  
 
Bogdan1 z tym DAS to chyba jednak masz rację, bo ja spóżniłam się nieco z opłaceniem składki, zadzwoniłam do mojego opiekuna polisy i goąść rzekł magiczne słowa: jeśli się nic nie stało przez ten czas (czyli opoźnienie w opłacie) to jeśli Pani zapłaci teraz jest OK. Więc gość dał do zroumienia, że byłby problem jeśli miałabym zdarzenie a polisa nie zapłacona.
Jednak proponuję do nich zadzownić i upewnić się.
Pozdrawiam Cię miło.
Aha,,,,,i nie daj się skur,,,,,,,,,,,,,,,,,,nom.
  
 
Z DAS też daj se spokój - to kolejna firma ubezpieczeniowa, tym razem ubezpieczenie od spraw z tyt. ubezpieczenia.
Poszukaj sensownego prawnika - niekoniecznie adwokata/radcę prawnego, ale kogoś komu się będzie chciało.
Pamiętaj o tym, że jeśli zrobisz coś w aucie bez podkładki (stwierdzenia ubezpieczyciela, opinii rzeczoznawcy) to bardzo trudno będzie Ci wykazać, że to było uszkodzone w wypadku.
  
 
Cytat:
2005-05-11 11:58:05, n0ras pisze:
.."Z DAS też daj se spokój - to kolejna firma ubezpieczeniowa, tym razem ubezpieczenie od spraw z tyt. ubezpieczenia. Poszukaj sensownego prawnika ..."


Ktoś kiedyś chyba pisał o jakimś Rzeczniku takich umęczonych jak ja teraz ....tylko jakoś znaleźć wątka nie mogę
  
 
Looknij TU ... moze sie do czegos przyda
  
 
Cytat:
2005-05-11 15:23:54, Dicer pisze:
Looknij TU ... moze sie do czegos przyda



Syn marnotrawny powrócił
  
 
A ja myślałem że go już z klubu wywalili hahahaha


JOKE>>>>>
  
 
Bogdan, przede wszystkim znajdź świadków (najlepiej nie-rodzinę), którzy potwierdzą, że stuków nie było wcześniej. Najlepsza bedzie opinia mechanika z tego warsztatu, który robił zawieszenie, na piśmie. Z PZU tak jest, że im dłużej rozmawiasz tym są większe szanse na wyegzekwowanie czegokolwiek.
Ostatecznie możesz wystąpić na drogę sądową, ale będzie to kłopotliwe(rzeczoznawcy ...) Znacznie lepiej, jeżeli dogadasz się z tymi ch*jami z PZU.
PS. miałem bardzo podobne zdarzenie na wjeździe z Bocheńskiego na DTŚ, (skręcają w lewo dwa pasy), jechałem z prawego, a baba z lewego i zajechała mi drogę. Też wylądowałem na wysepce- kilkanaście cm od sygnalizatora. A ta ku*wa nawet nie zauważyła co się stało i pojechała przed siebie. Jechałem Fiatem Palio i nic powazniejszego sie nie stało, poza zniszczonym kołpakiem. Miales znacznie wiekszego pecha... Napisz jeszcze, gdzie to się stało. Pozdrawiam i trzymam kciuki za walke z PZU. I telefony które mogą pomóc:
Biuro Rzecznika Ubezpieczonych
Al. Jerozolimskie 44 (dawny budynek Uniwersalu)
00-024 Warszawa
tel. (22) 333-73-26, 333-73-27, 333-73-28
fax (22) 333-73-29