Rozrzad i zaplon = problem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czesc

Urwal mi sie napinacz lancucha rozrzadu w Nivie. Rozkrecilem wszystko napinacz wymienilem. Ustawilem wedlug ksiazki dolne kolo zebate ze wskaznikami i gorne na walku tez. Po skreceniu wszystkiego auto nie odpala nawet nie zaskoczy. Acha lancuch byl tak luzni ze spadl z dolnego kola i nie wiem czy sie cos wiecej nie porobilo ale nie slyszalem zadnych stukow. Jak to naprawic jak wyregulowac.
  
 
Jesli ci tlok nie udzerzyl w zawor to masz wielkie szczescie. Jesli wszystko jest w porzadku z silnikiem i ustawiles kolo zebate na walku razrzadu i na wale korbowym zgodnie ze znakami to pozostaje jeszcze kwesti zaplonu bo takze sie podczas tej operacji przestawil.
Jesli masz ustawione znaki na kolachzebatych to przy takim polozeniu walu korbowego i walka rozrzadu zaczyna sie cykl zapłonu na pierwszym cylindrze a wiec palec rozdzielacza musi byc ustawiony na 1 cylinder. Jesli to mniejwiecej ustawisz, zaczyna sie zabawa z dokladnym ustawieniem przerywacz. Musisz wziasc miernik i patrzec na moment zwarcia stykow przerywacz. Jesli znajdziesz ten moment dokrec aparat zaplonowy i auto musi odpalic.
Potem ewentualnie mozna podczas jezdy ustalic czy zaplon nie jest za wczesny (spalanie detonacyjne) czy tez nie jest zapozny.

[ wiadomość edytowana przez: bart03 dnia 2005-04-18 19:39:36 ]
  
 
No to raczej mam przefikane i szykuje sie wiekszy remont. Jesli to regula w tych silnikach i przy moim problemie tlok uderza w zawor to napewno tak sie stalo. Chcialem odpalic silnik a jeszcze nie wiedzialem ze spadl lancoch z kola walu. Wiec pare obrotow silnik zrobil a zawory staly w miejscu. Jutro ma przyjsc mechanik i sprawdzic cisnienie w cylindrach jak nie ma to kaplina Nieviasta stoi i czeka na gotowke na remont. Orientacyjnie jakie moga byc koszty tej zabawy?
  
 
Jezeli lancuch spadl ci gdy silnik nie pracowal to moze byc tak ze akurat nic grozniejszego sie nie stalo, gorzej gdy lancuch spadnie np przy 4tys obr/min - wtedy tlok udedrza w zawor i albo wbija go w glowice albo poprostu zwyczajnie go lamie i niszczy glowice oraz tlok.
  
 
widzę, że jest kolejna Niviastaw Kielcach - to mnie cieszy. CK_Wookash moja żabcia niestety od dlugiego czasu stoi sobie smutno na czarnowie pod garażem i czeka aż się jej wskrzeszeniem zajmę. Jakoś mi to nie idzie niestety z braku szelestu i czasu, ale myślę,że kiedyś mrugniemy sobie na trasie nie??
Moja żabka jest jasnozielona ze srebrnym pasem w przetłoczeniu i ma tragiczne koła od AUTOBUSU jakiegoś. tylko takie miałem to se założyłem bo wcześniej były szerokie alusy ale przód się rwał - to zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Sądzę,że jush masz po problemie więć nic nowego nie dodaję w w/w kwestii.
Pozdrófka.renstol@interia.pl
  
 
Czesc

Widzialem kiedys twoja ladacznice nie wiem czy sie czasami nie mijalismy. No poradzilem sobie z problemem a dokladnie mechanik. Skonczylo sie na planowaniu glowicy i wymianie zaworow. Po naprawie byla chwila ciszy w silniku ale potem znowu cos zaczelo stukac i nie wiem co sie dzieje dziwne odglosy wydaje. Moja ladacznica jest ciemna niebieska + srebrne rurki po bokach i na przodzie. Jutro zabieram sie mocowanie kola z tylu na zderzaku, wymiane amorkow na tyle wydechu i konserwacja. Moze dam rade wszystko zrobic.
  
 
Coś mi kiedyś granatowego śmignęło.
Ty dziś przy amorkach a ja przy układzie kierowniczym. Mamy co robic niestety - ale taki to jush wóz, ze trzeba ją pieścic żeby jej się chcialo. Niviasty widocznie lubią długą gre wstępną.
Ja chyba tesh bez pomocy mechanika się nie obejdę .
Mam namiary na dobrego mechanika.Młody, zna sie na rzeczy czysty warsztat - cenowo normalny. Jak nie dam rady sam to lecę po prośbie do niego.
Co do rozrządu to napinacze wymieniałem jusz 3 x w ciągu miesiąca i tam cały czs cóś stuka i puka i lekko rzęzi - widocznie ten typ tak ma i jush. Teraz głównym problemem jest to, że mi cós wali jak młotem w okolicach skrzyni - ale to w innym wątku pisałem. A i jeszcze kółka mi latają jak wafelki i nie wiedziałem, że mam podnoszona kierownicę -bo się odkręciła Wogóle trza ją wywalić bo jest od jakiegoś Fiaciny i klaksonu nie mam co mnie wkurza bo jak jakaś laska z babcią wyskakuje to nie mam jak jej doć znać coby reumatyzm ruszyła a nie chcę za bardzo w kogoś wjechac.

PozdróFka.
  
 
Coś mi kiedyś granatowego śmignęło.
Ty dziś przy amorkach a ja przy układzie kierowniczym. Mamy co robic niestety - ale taki to jush wóz, ze trzeba ją pieścic żeby jej się chcialo. Niviasty widocznie lubią długą gre wstępną.
Ja chyba tesh bez pomocy mechanika się nie obejdę .
Mam namiary na dobrego mechanika.Młody, zna sie na rzeczy czysty warsztat - cenowo normalny. Jak nie dam rady sam to lecę po prośbie do niego.
Co do rozrządu to napinacze wymieniałem jusz 3 x w ciągu miesiąca i tam cały czs cóś stuka i puka i lekko rzęzi - widocznie ten typ tak ma i jush. Teraz głównym problemem jest to, że mi cós wali jak młotem w okolicach skrzyni - ale to w innym wątku pisałem. A i jeszcze kółka mi latają jak wafelki i nie wiedziałem, że mam podnoszona kierownicę -bo się odkręciła Wogóle trza ją wywalić bo jest od jakiegoś Fiaciny i klaksonu nie mam co mnie wkurza bo jak jakaś laska z babcią wyskakuje to nie mam jak jej doć znać coby reumatyzm ruszyła a nie chcę za bardzo w kogoś wjechac.

PozdróFka.
  
 
Ello !!!!!!!!!!!!!!
Dziś to jest w poniedziałek (choć pisze jush we wtorek bo jest 2.35 w nocy) stałeś sobie na skrzyzowaniu obok Staoila na wichrowym Wzgórzu. To coś, co jechało Samaka czerwoną i coś sie darło z siedzenia pasażera to byłem ja.
Nawet ładna ta Twoja NIVIASTA i nawet w nocy i po ciemku.
Słychać było,że nie zrobiłeś jeszcze tych stuków, bo choć ulicą jeździły autka to od ciebie było słychać stuki i na moje oko to łańcuszek.
Chętnie zapraszam do siebie na Czarnów to może zerkniemy co nieco i machniemy autku jakąś grę wstępna i może jakiś Browarek się ku uciesze duszy przepuści przełykiem???
Ja w każdym razie zapraszam i służę pomocą i kurduplowatą wiedzą oraz garażem jakby co.


Pozdrófka.