Witam, odnalazłem to forum w przypływie rozpaczy, bo warsztaty nie potrafią mi pomóc. Z góry przepraszam jeśli napiszę jakąś głupotę, ale jestem samochodową blondynką.
Objawy:
Po rozgrzaniu silnika na wolnych obrotach czasami gaśnie, czasami obroty podskakują i opadają. Przy przyspieszaniu silnik czasami się dławi.
Kiedy zgaśnie, są trudności z ponownym odpaleniem (czasem jest to niemożliwe) - dopiero jak sobie trochę postoi to ponownie działa bez problemu.
Zmieniona ostatnio sonda (miałem złe spaliny) - problemy były i przed, i po naprawie.
Świece nowe, filtr paliwa, powietrza zmieniony.
W warsztacie komputer pokazał kody 22, 31, 41. Skasowali, wymienili podobno luźne kostki przy czujniku temperatury płynu chłodniczego i tym czymś pod szybą (kostka z czterema przewodami). Nie pomogło.
Generalnie w warsztacie (również w autoryzowanym toyoty) nie wiedzą co się dzieje (podejrzewam, że biorą się za grzebanie na zimnym silniku a objawy są na dość rozgrzanym) stwierdzają po prostu że według nich wszystko jest ok.
Szukając po omacku rozwiązania wlałem do pełnego baku 94 taki zajzajer STP - i po spaleniu połowy baku wydawało mi się, że jest znacznie lepiej.
Przy następnym tankowaniu wziąłem 98 i dolałem jakiś inny specyfik (zabijcie, nie pamiętam, w małej białej buteleczce). I chyba od tego momentu stanowczo się pogorszyło.
Więcej grzechów nie pamiętam - błagam o pomoc i sugestię co mam powiedzieć mechanikom przy następnej wizycie aby znowu nie usłyszeć, że "wszystko w porządku", "nie wiemy co to jest".
Ewentualnie wskazanie warsztatu w okolicach Warszawy gdzie jednak będą wiedzieli, co to jest...