A było to tak...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak pamiętacie, po wymianie linki napędu prędkościomierza zgasło jedno światełko u góry. NIe chciałem jechać do mechanika z reklamacją, bo z jedną rzeczą nie jeżdżę zwykle, czekam, aż wydarzy się jakaś co najmniej druga. Nie czekałem długo Dwa (lub trzy?) dni temu był w Opolu deszcz, monsunowy, rzekłbym... I w czasie jazdy mój obrotomiesz pokazywał raz 0 rpm, raz 500, a raz normalnie, w zależności, w jak głęboką kałużę wjechałem... Myślałem, że to pasek słabo naciągnięty na przykład. W każdym razie - była rzecz druga, pojechałem do mechanika... Jeśli chodzi o licznik, to okazało się, że ktoś go już wcześniej lutował na tej ceracie (rany, kto to wymyślił, żeby ścieżki naklejać na ceratę, przecież to nie ma szans działać długo i w rzeczy samej nie działa), a lutowanie ceraty może mieć tylko jeden efekt - dziury, kiepskie trzymanie kabelków lutowanych, itp... Słowem - wymieniam licznik na używany (o ile ten, który znalazł mechanik będzie pasował). Natomiast alternator? To nie pasek, to alternator, coś mu się porobiło, że tak sobie ładuje jak mu się chce, 5V, 13V, 2V. Czyli alternator też do roboty. Ech, te escorty... Może to i kultowe auta, ale co się potrafi dupereli pochrzanić, to jego... Czekam na efekt końcowy już drugi dzień i auto stoi wciąż u mechanika. Dobrze, że mam i trabanta, ten to jeździ niezależnie od pory roku, pory dnia, okresu słonecznego, cyklu koniunkturalnego, etc... Czyli da się zrobić bezawaryjne auto... I nie mówcie mi, że to dlatego, że trabant ma mało części
  
 
Wiesz Mario ale masz ładnego kombiaka o ile ten z profilu a trampolina tak nie wygląda heheheheh
  
 
Przed Essim miałem Ibizę z 92r. . Tam to się dopiero wszystko je...ło , a w dodatku części drogie jak jasna cholera. Escort w porównaniu jest samochodem bezawaryjnym do którego części są tanie.
  
 
mariobros

to już teraz wiem dlaczego zaszczycilem znów oglądać Trabiego
  
 
Cytat:
2005-06-09 18:42:26, marcin_op pisze:
mariobros to już teraz wiem dlaczego zaszczycilem znów oglądać Trabiego


  
 
A ile cię będzie kosztował nowo/używany licznik ?

i jakbyś był u tego twojego mechanika to zapytaj się czy nie mialby licznika do mojego z obrotomierzem
  
 
I prosze nie czepiać się Trabanta Miałem i pocinałem
  
 
Nie napawa mnie to optymizmem, co piszesz.
U mnie pojawiaj sie kolejne "klasyczne usterki", przeciekanie podszybia, nad nogami pasazera, przycinanie sie raczki otwierajacej bagaznik, peknieta sprezyna klamki... i klikanascie innych drobiazgow.

Mozna sie zaprzyjaznic z essim, jesli cos sie ciagle ma do roboty i robi wiekszosc rzeczy samemu, ale co jesli sie ma malo czasu?

Szykuje mi sie kolejne grzebanie przy aucie. Tyle, ze tym razem jest rzecz, ktora mnie przeraz .
Byc moze bede sie musial dobrac do nagrzewnicy. A powoli trzeba bedzie myslec i o innych rzeczach. Taki urok Essiego. Raporty ADAC i DECRA cos w sobie jednak maja.

Z wyrazami wspolczucia i otuchy
Dar Mc'Doman
  
 
No własnie jak to jest.

Brat ma astre i kompletnie poza tankowaniem, wymianą oleju i filtrów nic przy aucie nie robi i jezdzi bez problemów.
a w Essim ciągle coś, nie ma miesiaca żeby nie trzeba było wydać dodatkowej kasy na jakieś drobne naprawy.
studnia bez dna.
  
 
... kumpel ma astre z tego samego roku co ja essika ... i zapewniem Cię że jush dużo więcej niz ja w niej utopił ... .....
  
 
Cytat:
2005-06-09 23:21:59, SwIeTyY pisze:
... kumpel ma astre z tego samego roku co ja essika ... i zapewniem Cię że jush dużo więcej niz ja w niej utopił ... .....



No więc wychodzi na to że zależy jak się komu jaki egzemplarz trafi.
  
 
Panowie nie tedy droga... Moim zdaniem wiekszosc autek z tych lat ktore juz jezdza po Polsce jakis czas byly importowane z Niemiec. A w tym czasie zeby to sie oplacalo to autko musialo byc walone. Teraz jak sie cos sciaga z tych lat to niebite i dlatego niektorzy maja dobre egzemplarze a niektorzy niestety nie
  
 
Tazz... zalezy jak sie trafi... ja mialem juz troche w domciu importowanych i z Polski aut... i nie bylo reguly.. niektore byly strasznie krnabrne... a potem trafialy rece najlepszego mechanika jakiego znam mojego ojca i stawaly sie grzeczne... po dokladnym przejrzeniu i poprawkach...