Dziś przegląd trzymajcie kciuki - Strona 10

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj mialem przeglad. Jedynie hamulec reczny sie nie popisal... Jak na 13 letniego poldka z przebiegiem ponad 200 kkm niezle. Widac nie sa to takie padaki jak ostatnio probuje sie to udowadniac na tym forum.
  
 
Pogratulować. Całe to czepianie się to po prostu "podbijanie sobie bębęnka" pod tytułem: "jaki to był świetny wybór ta zachodnia bryka". - U mnie w okolicy jest sporo Polonezów i 125p, ludzie się nimi poruszają na co dzień i jakoś nie widzą w tym problemu... Pewnie nie oglądają tylu reklam w telewizji...
  
 
Cytat:
2008-03-06 11:56:03, Koot pisze:
Pogratulować. Całe to czepianie się to po prostu "podbijanie sobie bębęnka" pod tytułem: "jaki to był świetny wybór ta zachodnia bryka". - U mnie w okolicy jest sporo Polonezów i 125p, ludzie się nimi poruszają na co dzień i jakoś nie widzą w tym problemu... Pewnie nie oglądają tylu reklam w telewizji...


A u mnie to już na wymarciu, wszyscy ściągają golfy2 bo do Goerlitz rzut beretem, i jak wjeżdżam na stację diagnostyczną Fiatem to patrzą jak na mamuta, który koniecznie musi dać w łapę...
  
 
Cytat:
2008-03-06 11:56:03, Koot pisze:
U mnie w okolicy jest sporo Polonezów i 125p,


W 3mieście pozostały jedynie w rękach WNG coraz rzadziej spotyka sie "nieznanego" poloneza czy fiata,

ale z przeglądami to nie mam takich doświadczeń jak Dolin - patrz kilka postów wyżej
  
 
W Bydgoszczy fiaty można w sumie zobaczyć już tylko u Race_D, chyba że je w końcu pociął, polonezy z kolei u handlarza znanego na allegro Borewiczów i akwariów nie stwierdzam już nawet na wsi i w krzakach. Na przeglądzie również na mojego poldka patrzą jak na dinozaura, raz koleś zapytał się czemu ja tym jeżdżę....
  
 
Mieszko gadasz... jeżdzi ładny Polonez MR93jako taksówka (chyba platynka) w okolicach Jurasza, bardzo zadbany, a fele ni to alusy ni to stalówki chromowane.... a Poldków jeszcze jeździ...
  
 
Cytat:
2008-03-06 12:35:28, GDA pisze:
W 3mieście pozostały jedynie w rękach WNG coraz rzadziej spotyka sie "nieznanego" poloneza czy fiata, ale z przeglądami to nie mam takich doświadczeń jak Dolin - patrz kilka postów wyżej


Po prostu moj jest w gorszym stanie wizualnym (progi już na wiosnę, a i zderzaki po zimie są rost style
  
 
Witam
No to dziś przegląd z racji zbliżającego się powiększenia rodziny nie starczyło czasu na przejrzenie ałta. Mam nadzieję, że będzie ok. Podłoga znów przywitała się z rudą
  
 
Ja dzisiaj przed chwilą byłem "białym" na przeglądzie, ot tak "z marszu" - w sobotę po południu dostałem SMSa przypominającego, że ważność poprzedniego kończy się 31 marca.
Jak zwykle pojechałem do SpeedCar'u, gdyż mają opinię najbardziej czepialskich, a dzięki temu o wszystkim można się dowiedzieć co dolega naszemu ulubieńcowi. Pani poprosiła o DR i kluczyki, wręczyła je diagnoście, który poszedł po samochód i nagle słyszę, że alarm wyje. Wybiegłem więc przed budynek, patrzę, a tam stoi diagnosta z wielce zdziwioną miną, kluczykiem w zamku i pyta "oooo, to jest alarm i centralny ??". Potwierdziłem i powiedziałem jeszcze tylko, że drzwiami nie trzeba trzaskać bo zamykają się leciutko - spojrzał na mnie jakoś dziwnie, ale wsiadł i elegancko dostosował się do uwagi. Wjechał na stanowisko, wszystko bez wyjątku posprawdzał, wyjechał, wysiadł, a z grobowego do tej pory wyrazu twarzy zrobił się uśmiech i rzekł "dawno nie widziałem Poloneza w takim stanie".
Mówię mu "to znaczy się może być?" , odparł na to że wszystko jest wręcz idealnie, i jest pod wrażeniem całokształtu.

W sumie inaczej być nie może - ręczny trzyma jak kotwica, hamulce ładnie równo łapią, brak wycieków, w układzie kierowniczym luzów brak, światła i cała reszta w porządeczku, ogólnie prezentuje się też należycie.
No, ale esej strzeliłem, hehe !
  
 
I ja tez sie dziś podbiłem ale nawet niewjezdzałemna kanał był jeden text "to ten z dwulitrówką - potwierdziłem - topoprosze odowód" hehe znane sie moje autko zrobiło.
  
 
Poszukiwany "ostry" diagnosta z okolic Wałbrzycha!!
Proszę Was o pomoc, wyszła nagła sytuacja z zakupem auta przez kolegę jutro (Opel), gdzie można znaleźć upierdliwego i rzetelnego diagnostę w rejonie Wałbrzych-Świebodzice-Świdnica?
Jakiś PZMot ze stacją w tym rejonie jest?
  
 
Cytat:
2008-04-01 22:48:42, JACU626 pisze:
I ja tez sie dziś podbiłem ale nawet niewjezdzałemna kanał był jeden text "to ten z dwulitrówką - potwierdziłem - topoprosze odowód" hehe znane sie moje autko zrobiło.



Ja zawsze wjeżdżam na ścieżkę i robię porządny przegląd, oglądamy razem autko od dołu macamy co może być nie tak a potem pieczątka i jazda do domu w celu usunięcia ew. usterek jeśli takie się znajdą. Mój kolega diagnosta chce żebym jeszcze długo mógł jeździć w jednym kawałku
  
 
Jerry - zastanawiam się ile razy już to napisałeś w tym wątku

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
I już po przeglądzie, następny za rok .
Podziękowania dla Adamusa i Danielewicza.

Pozdrawiam
Pawel
  
 
Moja bryka również już po przeglądzie. Hamulce brzytwa, zawieszenie bez luzów.
Dzięki Maras
  
 
Mam załamke ... Nie wiem co myśleć . Podobno ciężko żeby poldek przeszedł przegląd . Znaczy chodzi mi o spaliny . A nie dlugo podobno ma byc w ogóle ciężko .



Pomóżcie i powiedzcie co o tym wiecie . PROSZĘ xD
  
 
W jakim kraju żyjesz?

Bo w Polsce nie ma z tym problemów, jeśli auto ma hamulce, światła i nie jest kompletnie skorodowane.
  
 
Nie wiem kto Ci takich rzeczy naopowiadał... Jak auto jest sprawne to przegląd dostaje - mało tego na ogół fachowcy zaraz toną we wspominkach że oni to też mieli i w ogóle...
  
 
No niestety są fachowcy i "fahofcy"... ja na pierwszym przeglądzie też miałem problem, podobno emisja spalin przekroczona ponad 10000x... W dodatku diagnosta zaczął mi grzebać przy gaźniku, chcąc najwidoczniej poprawić, i auto ledwo mogło odjechać... Przeglądu nie dostałem, odjechałem, wyczyściłem i wyregulowałem gaźnik, i już do kiepa nie jeżdżę - denerwują mnie osoby, które wynajdują na siłę problemy. Od tego momentu nie trafiłem na diagnostę, który by mi ładował w rurę czujnik. Później dowiedziałem się od znajomych, że ten facet zawsze wszystkim robi problemy, nawet przy nowych autach - ot, po prostu taki typ człowieka, że musi znaleźć haka, bo jak nie, to nie będzie w nocy spać :[
Moim zdaniem - jak nie śmierdzi z rury i nie ma niepokojącego koloru, to jedź śmiało - jak coś wyjdzie, to z pożytkiem dla Twojej kieszeni i stanu auta. A jak trafisz na kiepa - marudera, to nie wahaj się jechać gdzie indziej...
  
 
Kurcze u mnie przegląd za jakiś czas tzn w sierpniu,a wywaliłem katalizator, myślicie że będą jakieś problemy?