[OFF TOPIC] Dowcip - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Do Radia Erewań:
-NIe podoba mi się ustrój socjalistyczny, co robić?
-Podać adres i czekać.
  
 
Cytat:
2003-08-29 09:29:15, Lafaar pisze:
Autenty, który usłyszał kolega kolegi

poznał bardzo ładną dziewczynę na dyskotece i już mieli wychodzić razem, ale laska w tym momencie stwierdzila:

- Poczekaj chwile, pójdę tylko pier***nąć szczocha i zaraz wracam...

Oczywiście biedaczek już na nią nie czekał, zwiał jak szalony...



Taaaa, autentyk, kolega uslyszal od kolegi, ktory to pewnie znal od kolegi a powiedzial mu kolega...Daj sobie spokuj z tymi autentykami, niektorzy na tym forum tez czytaja "Joemonstera"
  
 
Cytat:
2003-08-29 09:29:15, Lafaar pisze:
Autenty, który usłyszał kolega kolegi

poznał bardzo ładną dziewczynę na dyskotece i już mieli wychodzić razem, ale laska w tym momencie stwierdzila:

- Poczekaj chwile, pójdę tylko pier***nąć szczocha i zaraz wracam...

Oczywiście biedaczek już na nią nie czekał, zwiał jak szalony...



Co to jest "szczoch"?
  
 
To samo co sik tyle ze u kobiet ??
  
 
A może znowu dowcip???


Pytanie do Radia Erewań:
- Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają darmo mercedesy?
- Tak, to prawda, z tym że nie w Moskwie a w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, tylko na Newskim Prospekcie, nie mercedesy tylko rowery i nie rozdają Tylko kradną.
  
 
A to przepraszam, sprzedaję jak kupiłem
  
 


Pytanie do Radia Erewań:
- Jak długo będzie żyć Przewodniczący Komunistycznej Partii Chin?
- Nie wiemy, ponieważ nie leczy się w Moskwie
  
 
Kolega pojechał kiedys Nysą do niemiec.... po krotkiej rozmowie niemcy sie pytaja jakim autem przyjechal. Odpowiedzial ze Nysą. A niemiec: -Na ja Nyssan, die schoene auto

  
 
Kolega był na wiochotece... było zajebiście - szczególnie że przy "barze" siedziała ekstra laska...

uśmiechnął się do niej - ona też się uśmiechnęła - więc podszedł i
pyta ją dziarsko: Zatańczymy....?
ona mu odpowiada szczerze: Nie DYLAM bo mnie GIRY bolą...

...kolega już więcej tego wieczoru nie miał śmiałości zapytać o nic żadną z panienek na tej "dyskotece"...

i to jest autentyk...!

pozdrawiam
Bartek
  
 
autentyk z autobusu:

siedzi chłopak w autobusie (godzina 12 w dzień i jeszcze są wolne miejsca), na przystanku wsiada babcia ok 70 lat i staje nad kolesiem i pod nosem mówi: "oj jak nóżki bolą"
a on na to: "to niech pani na rączkach stanie"
  
 
Jak niedawno stałem w kolejce do wodopoju (oligo) to podeszłyz bańkami dwie dziewczynki w wieku po ok. 10-12lat. Stoją i nagle jedna się odzywa przepitym chrypliwym głosem: Rano mnie łeb nap...ał, ale pier...am sobie dwa piwa i przestał.
  
 
Dobrze więc i ja dokładam autentyk:

W autobusie ścisk, młody mężczyzna (lat 19 - 22) siedzi, nad nim stoi starsza pani (babcia) i się odzywa:
- W dzisiejszych czasch już nie ma prawdziwych dżentelmenów.
Na to mężczyzna.
- Dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma.
  
 
I znowu dowcip tym razem chyba ostatni o radiu Erewań:


Pytanie do Radia Erewań:
- Czy ruskie zegarki chodzą tak samo jak szwajcarskie?
- Tak, a nawet i szybciej.
  
 


Wchodzi facet do pokoju, w którym siedzi blondynka i pyta się:
- Można zadzwonić?
Blondynka odpowiada - Można.
Facet wyciąga szklankę z łyżeczką i dzwoni łyżeczką po szklance:
- dzyń dzyń.
Blondynka uradowana, leci natychmiast pochwalić się nowym kawałem koleżankom:
- mogę ZATELEFONOWAĆ???
  
 
Anemik z anemiczką wybrali się na spacer po parku. W pewnej chwili anemik
proponuje:
- A może byśmy tak weszli w te krzaczki?
- Po co?
- Wejdziemy, to zobaczysz.
Weszli, a po chwili rozlegają się stamtąd słabe krzyki anemiczki:
- Na pomoc, na pomoc...
- Nie krzycz głupia, może sam dam radę
  
 
Cytat z innego forum

Mloda Polka z glebokiej prowincji pojechala do Paryza, do pracy, jako
pomoc domowa. Pewnego dnia sprzatajac sypialnie znalazla prezerwatywe,
wziela w dlonie i zaczela uwaznie sie jej przypatrywac. W tym
momencie weszla do sypialni wlascicielka domu.
- Coz to moja droga, nigdy tego nie widzialas?
- Nie widzialam.
- No to jak, w twojej miejscowosci seksem sie nie zajmujecie?
- No zajmujemy sie, no ale nie az tak, zeby skora zeszla...

Pewien biznesmen postanowil zafundowaa sobie odmladzajaca operacje
plastyczna. Po opuszczeniu kliniki zachwycony podbiegl do kiosku i
zapytal sprzedawce, na ile wyglada lat.
- Moze 35...
- Ha! Doskonale! Mam 47 lat!
Potem poszedl do McDonaldsa i zapytal o to samo kasjerke.
- Ma pan 32 lata?
- Nie! 47! - zakrzyknal uradowany.
Do domu wracal przez park. Na jednej z lawek siedziala bezzebna
staruszka.
- Babciu, jak myllisz, ile mam lat? - zapytal.
- Ja niedowidze, synku. Ale mam taka metode, ze jak wloze ci reke w
rozporek, to poznam wiek.
- Dobrze - zgodzil sie mezczyzna.
Starowinka wsadzila mu reke w rozporek, gmerala, gmerala, gmerala, az
po dziesieciu minutach wyciagnela i powiedziala:
- 47.
- Skad wiesz?! - zakrzyknal zdumiony mezczyzna.
- A... stalam za toba w McDonaldsie.

Dyrekcja jednej z warszawskich szkol miala problem z grupka
12-letnich dziewczat, ktore zaczynaly malowac usta szminka. Wlasciwie
nie byloby w tym nic zlego gdyby nie to, ze dziewczyny malowaly sie w
szkolnych lazienkach, a nastepnie przyciskaly usta do luster,
zostawiajac na nich codziennie dziesiatki odciskow.
Kazdego wieczoru sprzataczka wiele czasu poswiecala, aby je
wyczyscic, a nastepnego dnia byly one znowu brudne. W koncu dyrektor
zdecydowal, ze cos z tym trzeba zrobic i zwolal wszystkie dziewczyny
do lazienki. Nastepnie zawolal sprzataczke i poprosil, by pokazala
dziewczynom ile pracy kosztuje ja takie zmywanie. A sprzataczka...
wziela mopa, zanurzyla go w ubikacji i za jego pomoca usunela z luster
wszystkie, ostatnie juz w tej szkole, slady szminki.

- Co to jest: Lech Walesa na taczce?
- Lechtaczka.

Minister Kolodko zwoluje konferencje prasowa i mowi do zgromadzonych
dziennikarzy:
- Mam dla was dwie wiadomosci - jedna zla, druga dobra. Ktora
najpierw chcecie uslyszec?
- Zla! - odpowiadaja dziennikarze.
- No wiec od przyszlego miesiaca podniesiemy wszystkim place o 30
procent.
Przez minute na sali trwaja owacje, ktore przerywa rozesmiany
Kolodko:
- A teraz wiadomosc dobra. Od tych plac trzeba bedzie placic 65
procent podatku!

Punkt graniczny wysoko w gorach, srodek srogiej zimy. Do granicy
podjezdza turysta.
- Cos do oclenia? - pyta zmarzniety straznik.
- Nie
- Alkoholu nie ma?
- Nie ma
- Szkoda.....

Idzie slepy przez miasto. Nadlatuje nad niego ptak. Nagle mysli:
- Hm.. A jak by tak nasrac na slepca. Przeciez on nic nie widzi.
Spuscil gowno. Slepy sie przesunal. Ptak mysli:
- Sprobuje jeszcze raz.
Slepy znow sie przesunal, wiec ptak odlecial. Jaki z tego moral?
Slepy zawsze gowno widzi...

  
 
Z wczorajszego maratonu uśmiechu

Wsiada japończyk na lotnisku do taksówki (poloneza a jakże ) zamawia kurs i jedzie. Nagle wyprzedza ich Toyota - japończyk na to :
- aaa Toyota, made in Japan szybkie auto,
jadą dalej i za chwile wyprzedza ich nissan, japończyk znowu :
- aaa Nissan, made in Japan szybkie auto,
dojeżdżają na miejsce - kierowca mówi :
- należy się 400 zł,
na to japończyk :
- dlaczego tak drogo?
taksówkarz:
- licznik made in Japan, bardzo szybki
  
 
Byłem na mszy...
kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa...
Gdy to zobaczyłem, to mi piwo wypadło z ręki
  
 
Idzie synuś 10-cio letni z tatusiem przez miasto i synuś widząc neony pyta sie taty co tam jest.
-Tato a tu co jest - pyta widząc neon od kina
-no tu jest kino, tu się ogląda filmy - odpowiada ojciec
Nagle syn zauważa duży neon z napisem Sex
-Tato a tu co jest:
-no to takie miejsce w którym sie płaci i wymaga
Następnego dnia synuś do ojca mówi że chce iśc do kina no to mu ojciec daje 10 zł i idzie.
Niestety malec nie doszedł do kina bo zauważył neon z napisem sex i podchodzi do drzwi i puka. Drzwi się otwierają a młody na to płace i wymagam. No to burdelmama zamknęla drzwi po chwili otworzyła i dała mu bułke z paszczetem i zamknęła drzwi. Mały tak patrzy, otwiera patrzy paszczet i wyrzuca bułkę. Puka znowu, drzwi się otwierają a mały na to: płacę i wymagam. Scenarisz znowu ten sam, ta mu znowu przynosi bułkę, mały zagląda do sodka i znowu z paszczetem i wyrzuca ją. Puka 3 raz. Ta nie wytrzymała dała mu bułkę z dżemem. Mały zagląda patrzy a tam dźem no to go wylizał i wyrzucił bułkę, po czym znudzony wrócił do domu. Ojciec potem sie go pyta:
-jak synuś było w kinie
na to syn:
-nie byłem w kinie, byłem w tym domu co się płaci i wymaga
-o Bozę synku i jak? - pyta zdziwiony i niezapokojony ojciec a syn mu na to:
-no nic dwie wyjebałem, jedną polizałem
  
 
Grupa turystów zwiedza fabrykę wyrobów z lateksu. Są akurat na oddziale,gdzie produkuje się smoczki do butelek dla niemowląt. Taśma produkcyjna pracuje całą parą. Słychać co chwilę głośny dźwięk "hiss-pop... hiss-pop...hiss-pop".
- "Hiss" słychać wtedy gdy guma jest wstrzykiwana do foremek - tłumaczy zwiedzającym przewodnik
- "pop" to natomiast dźwięk igły, która robi w smoczku dziurkę.
Grupa przechodzi dalej, do działu produkcji prezerwatyw. I znów słychać znajomy dźwięk maszyny. "Hiss, hiss, hiss. Hiss-pop"
- Halo! - odzywa się ktoś z grupy - Rozumiem "hiss, hiss, hiss". Ale
"pop"?!
- Maszyna pracuje podobnie jak na smoczkach - tłumaczy przewodnik.
- Tyle, że przekłuwa jedynie co piąty wyrób.
- Ale przecież to wcale nie jest dobre dla kondomów!
Na to przewodnik:
- Możliwe, ale dzięki temu kwitnie popyt na nasze smoczki