MotoNews.pl
1 Kontrolka od świateł mijania (118789/61) - PT
  

Kontrolka od świateł mijania

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam posiadam atu plus z 200r mam problem bardzo mały, ale za to denerwujący mianowicie podczas jazdy, kiedy mam włączone światła mijania na wskaźnikach pokazuje się dwie kontrolki zielone jedna jest od postojówek a druga od świateł mijania, podczas gdy samochód wpadnie w dołek to kontrolka od świateł mijania zaświeci się lub zgaśnie moje pytanie czy jest jakiś przewód odpowiedzialny za świecenie tej kontrolki i gdzie go szukać pozdrawiam
  
 
Na Twoje pytanie odpowiedź jest jedna: jest taki przewód, w wiązce elektrycznej samochodu, z tyłu za wskaźnikami, idzie on od przełącznika świateł przy kierownicy do tejże kontrolki.

Tylko po co ja to pisałem
 
 
Stary pewnie zaróweczka siedzi luźno w gniezdzie lata i nie kontakci... Poprostu jak ci zgasnie to przypier%^& w deske rozdzielcza to na 100 % sie zapali , jest to stary ale dobry patent wykozystywano w autach marki FSO
  
 
Z Kolegą jak coś w nim nie działało rodzice postępowali analogicznie i teraz niestety tak już ma...
 
 
Cytat:
Z Kolegą jak coś w nim nie działało rodzice postępowali analogicznie i teraz niestety tak już ma...



BUAAHAHAHAH , a koledze mama zabawki do podłogi przykręcała , tez Ci tak zostało ze grzebiesz we wszystkim srubokretem. Ja jak problem nie jest powarzny to sie nie zabieram za rozkrecanie czegokolwiek , bo i po co. Błachostki typu mrugajaca kontrolka nie sa na tyle powarznym problemem zeby rozbebeszac zegary. zreszta jestem pewnien ze po złozeniu nie bedzie działac wiecej niz przed rozebraniem..
  
 
Cytat:
2005-10-14 08:28:39, berek33 pisze:
BUAAHAHAHAH , a koledze mama zabawki do podłogi przykręcała , tez Ci tak zostało ze grzebiesz we wszystkim srubokretem. Ja jak problem nie jest powarzny to sie nie zabieram za rozkrecanie czegokolwiek , bo i po co. Błachostki typu mrugajaca kontrolka nie sa na tyle powarznym problemem zeby rozbebeszac zegary. zreszta jestem pewnien ze po złozeniu nie bedzie działac wiecej niz przed rozebraniem..


Oj, chyba jesteś w błędzie - jeśli się odpowiednio postarasz, oczyścisz styki ze śniedzi, to będzie działać długo i szczęśliwie.
  
 
Cytat:
Oj, chyba jesteś w błędzie - jeśli się odpowiednio postarasz, oczyścisz styki ze śniedzi, to będzie działać długo i szczęśliwie.


Wiem , wiem. Ale nie chodzi mi o to. Poprostu moim zdaniem nie warto sobie dupy zawracac pierdołami.
Ja osobiscie nie mam na to ani czasu ani ochoty. Polonez Atu nie stanowi wartosci muzealnej i tam nie musi byc wszystko ideale. Poprostu ma byc to auto uzytkowe a mrugajaca kontrolka od swiateł to totalny duperel. zreszta FSO ma to do siebie , ze tam czersto takie pierdoły sie psuja..
  
 
Cytat:
2005-10-14 09:55:45, berek33 pisze:
Wiem , wiem. Ale nie chodzi mi o to. Poprostu moim zdaniem nie warto sobie dupy zawracac pierdołami. Ja osobiscie nie mam na to ani czasu ani ochoty. Polonez Atu nie stanowi wartosci muzealnej i tam nie musi byc wszystko ideale. Poprostu ma byc to auto uzytkowe a mrugajaca kontrolka od swiateł to totalny duperel. zreszta FSO ma to do siebie , ze tam czersto takie pierdoły sie psuja..


Ale wydaje mi się, że trwały sposób rozwiązania problemu interesuje człowieka, który zadał pytanie, a to że Ty "osobiście nie masz na to czasu ani ochoty" i stosujesz rozwiązania siłowe, które trwalego efektu nie przynoszą, jest... trochę mniej ważne?


[ wiadomość edytowana przez: jacek_s dnia 2005-10-14 10:00:24 ]
  
 
aaaaaaaa moze i tak. Wobec tego kolego JJJANEK proponuje srubokret , duzo wolnego czasu i jedziesz z koksem. Najpierw odkrecasz kokpit ( 2 sruby po przeciwlległych stronach ) potem odłaczasz kalble i linki i wybebeszasz całe to ustrojstwo i have a good fun... jak złozysz nie łamiąc przy okazji czegokolwiek to jestes komandos
  
 
Berek, z Twoim podejściem, to żaden samochód nie będzie u Ciebie sprawował się nawet przyzwoicie, bo zawsze doprowadzisz go do ruiny...

Można dbać tak o Poloneza czy Malucha jak i o BMW, Merca czy Jaguara.
 
 
Cytat:
Berek, z Twoim podejściem, to żaden samochód nie będzie u Ciebie sprawował się nawet przyzwoicie, bo zawsze doprowadzisz go do ruiny...



Akurat tak sie składa , ze miałem wątpliwa przyjemnośc rozbierac deske rozdzielcza w polonezie. rozebrac to pikus ale złozyc to juz masakra .
Ogolnie chodzi mi o to , ze sam bym sie za to nie zabierał na miejscu kolegi JJJANEK , bo jest to skaplikowane i łatwo cos spierdolic.. Jak nie jest to awaria grozaca unieruchomieniem lub zniszczeniem auta to ja to olewam
  
 
Cytat:
Berek, z Twoim podejściem, to żaden samochód nie będzie u Ciebie sprawował się nawet przyzwoicie, bo zawsze doprowadzisz go do ruiny...


Poczekaj jak na zlot przyjade to Ci oko zbieleje..
  
 
Taa...najpierw nie pali jedna kontrolka, później cóś stuka, później znowu cóś...a po roku na szrot. Bo samochód nie stanowi wartości muzealnej ha ha. To co wszyscy mamy jeździć QPetami czy 3drami i dopiero o NIe dbać. A tak BTW to Kolega ma Plusa i tam jest dużo gorzej dobrać się do zestawu wsakźników i tak po kolei:
Żeby się tam dostać musisz wyciągnąć cały plastik zakrywający wskaźniki więc
1. Nawiewy powietrza max w górę lub w dół ( tak że wylot skierowany jest niemal pionowo) i mocno pociągasz w górę lub w dół aż wyskoczy z zawiasów (ja osobiście ciągnę do góry)
2. Odkręcasz wkręty umieszczone za wlotami powietrza-3 szt. na daszku zegarów-2 szt. i po bokach zegarów (za zaślepkami) -2 szt.
3. Teraz w nawiewach są zatrzaski musisz je delikatnie podważyć śrukowkrętem aby ten szary plastik dookoła zegarów wysunąć (zaczynaj z lewej strony, tam gdzie jest jedna dziura po nawiewie) tak jest łatwiej. Analogicznie postępujesz z prawą stroną.
4. kiedy uda Ci się wyciągnąć plastix masz już zegary prawie na wierzchu, zostaje odkręcić tylko 3 wkręty mocujące same zegary, odczepić wiązki elektryczne i linkę prędkościomierza.
A teraz pora na poprawienie styku małej śmiesznej żaróweczki I przy okazji przeczyść styki na włączniku świateł.

Ech jakie to było proste w starych, czarnych dechach.
Dobra koniec tego przydługiego postu. Powodzenia
  
 
Cytat:
A tak BTW to Kolega ma Plusa i tam jest dużo gorzej dobrać się do zestawu wsakźników i tak po kolei:
Żeby się tam dostać musisz wyciągnąć cały plastik zakrywający wskaźniki więc
1. Nawiewy powietrza max w górę lub w dół ( tak że wylot skierowany jest niemal pionowo) i mocno pociągasz w górę lub w dół aż wyskoczy z zawiasów (ja osobiście ciągnę do góry)
2. Odkręcasz wkręty umieszczone za wlotami powietrza-3 szt. na daszku zegarów-2 szt. i po bokach zegarów (za zaślepkami) -2 szt.
3. Teraz w nawiewach są zatrzaski musisz je delikatnie podważyć śrukowkrętem aby ten szary plastik dookoła zegarów wysunąć (zaczynaj z lewej strony, tam gdzie jest jedna dziura po nawiewie) tak jest łatwiej. Analogicznie postępujesz z prawą stroną.
4. kiedy uda Ci się wyciągnąć plastix masz już zegary prawie na wierzchu, zostaje odkręcić tylko 3 wkręty mocujące same zegary, odczepić wiązki elektryczne i linkę prędkościomierza.
A teraz pora na poprawienie styku małej śmiesznej żaróweczki I przy okazji przeczyść styki na włączniku świateł.



heheh no własnie , a jesli chodzi o dbanie to dla mnie auto ma byc w idealnym stanie technicznym , tak aby jazda była przedewszystkim bezpieczna , w dupie mam kontrolki , wazny jest silnik , hamulce , zawiszenie a nie głupia zaróweczka przez która trzeba rozpier&*^%$ poł auta , a poskładac to juz chyba zegarmnistrza trzeba
  
 
Ja się któraś spali do drażni, ale jak sobie miga od czasu do czasu do wkurwia na maksa
A tak poza tym to luuzik, Twój samochód - Twoja sprawa co z nim robisz, jedni robią mega-wiejski-pro-tuning a inni zajeżdżają samochód w pół roku.
  
 
Cytat:
2005-10-14 11:20:43, berek33 pisze:
Akurat tak sie składa , ze miałem wątpliwa przyjemnośc rozbierac deske rozdzielcza w polonezie. rozebrac to pikus ale złozyc to juz masakra . Ogolnie chodzi mi o to , ze sam bym sie za to nie zabierał na miejscu kolegi JJJANEK , bo jest to skaplikowane i łatwo cos spierdolic.. Jak nie jest to awaria grozaca unieruchomieniem lub zniszczeniem auta to ja to olewam


Nie przesadzajmy. Poldek to łatwizna. Spróbuj rozebrać deskę w Pony albo Uno to pogadamy...
  
 
Cytat:
Nie przesadzajmy. Poldek to łatwizna. Spróbuj rozebrać deskę w Pony albo Uno to pogadamy...



Tu nie probowałem , rozbierałem w MR87.. Ta wybebeszyłem wsztsko do gołych kabli w kilka godzin a składałem chyba tuydzien bo co chwikle cos mi nie pasowało. Podejrzewam ze kolega JJJANEK tez sie na tym nie zna bo inaczej nie było by tego wątku. Dla tego nie polecam mu zabieranie sie za to samemu bo wiecej popsuje niz to jest warte,,,
  
 
no pięknie ładnie, ale co mam począc ze spaloną zarówką podświetlenia zegarów w poldku caro? chętnie bym sobei wymeinł ja, bo nie widze termometru, a rzecz to ważna. Ale jak czytam o wyciąganiu całych plastików.brrr
Nie ma dostepu do neij ręka od spodu?
  
 
Witam panowie dziękuje wszystkim za rady i przepraszam, że tak długo nie pisałem, ale było spowodowane brakiem dostępu do netu jestem teraz na urlopie to chętnie się pobawię przed napisaniem tego postu rozkręcałem deskę, bo też myślałem, że nie styka żaróweczka, ale żarówka jest dobra, więc wezmę się za szukanie tego przewodu, co idzie w wiązce do zegarów, ale następne moje pytanie a skąd on w ogóle wychodzi czy od przełącznika do włączania świateł mijania czy może gdzieś od bezpiecznika, bo wydaje mi się, że skoro tam w miarę wszystko łączy to przyczyna musi być na początku, więc wziąłbym się Za szukanie tam gdzie przewód zaczyna wychodzić, bo raz łączy raz nie, więc być może jest poluzowany może wiecie, jaki kolor jest tego przewodu to pomogłoby mi wiele

  
 
Cytat:
2005-10-14 12:39:04, berek33 pisze:
Tu nie probowałem , rozbierałem w MR87.. Ta wybebeszyłem wsztsko do gołych kabli w kilka godzin a składałem chyba tuydzien bo co chwikle cos mi nie pasowało. Podejrzewam ze kolega JJJANEK tez sie na tym nie zna bo inaczej nie było by tego wątku. Dla tego nie polecam mu zabieranie sie za to samemu bo wiecej popsuje niz to jest warte,,,


Po prostu jestes cienki.. dla mnie decha polda przed plusem to demontaż na zewnatrz + montaż (łącznie z srodkową konsolą) 40 minut.
Deska Plusa ze wzgledu na delikatne plastiki i ostrożnosć to niecała godzina - zdemontowana poza auto i wmontowana ponownie.
Wiem bo nieraz robiłem to by dostac sie do mojej centralki.
Malo tego. Robiłem to w pracy wychodząc na papierosa - jeden papieros, pół deski na tylnej kanapie. Drugi papieros, deska z tyłu, centralka w łape i do pracy. W pracy poprawiłem w niej co chciałem i kolejne 2 przerwy na papieroska - deska była kpl na swoim miejscu, auto gotowe do drogi.
Mało tego. Robiłem to juz kilkakrotnie gdy pracowałem jeszcze w Urzedzie Gminy (na parkingu przed budynkiem) i nikt nie zauwazył ze mimochodem naprawiam auto To po prostu był moment