Zasnąć za kierownicą...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Zdarzyło Wam sie to moze kiedys? bo ja juz mialem raz taki przypadek...tyle ze nie zasnalem ale bylem na granicy wyczerpania....jechalem niemiecka autostrada busem, mielismy wtedy kilka ciezkich dni jazdy po niemczech no i niewiele brakowalo....

za to moj kuzyn - opowiadał mi ostatnio cos takiego:

on jezdzi na karetce poldkiem - wozi ludzi z malej miejscowosci do Wrocka - ~ 60 km na jakies zabiegi....no i raz mial dwa dyzury pod rzad - na dodatek wczesniej robil w chalupie - bo remont - wiec mocno zmeczony....no i wracal ta karetka z Wrocka, ale juz sam, jechal zakonczyc dyzur..okolo 2 w nocy...no i na trasie...przysnelo mu sie.....jechal rowem ponad 100 metrow, ocknal sie po chwili bo zaczelo poldkiem rzucac - zorientowal sie w sytuacji, wrocil na droge...no i oczywiscie odechcialo mu sie spac momentalnie - silnie przestraszony posprawdzal czy nie pali sie kontrolka oleju, - ok - wiec jechal kawalek dalej - dojechal do przejazdu kolejowego - rabaty zamkniete, nikogo dookola nie widac ale wychodzi posprawdzac czy z autem wszystko ok - poszedl ogladac przod i nagle slyszy za soba glos....

" karetce bardzo sie spieszy ?? "

heh pierwsza mysl jaka mu przyszla do glowy to hehe ze biedak juz u Św. Piotra heh, zbladl, zimny pot hehe......

co sie okazalo...przy przejezdzie byl domofon i to droznik sie go zapytal czy chce jechac...hehe...bo widocznie do pociagu byla jeszcze chwila hehehe
  
 
Nie.. za to raz urwał mi się film.... Miałem sporo na liczniku i wyprzedzałem tira pod górkę (wiem - głupota, ale byłem mocno wzburzony...) i wyłonił mi się następny z naprzeciwka... Dobiłem gaz do podłogi i oprzytomniałem tuz przed Gdańskiem - dodam że było około północy, z gazem w podłodze... idąc z V-max... przejechałem w ten sposób 88 km...
  
 
noo, to raczej nie jest miłe uczucie gdy przebudzimy sie jadąc rowem. Ja na szczęście nie miałam nigdy takiego zdarzenia, ale pracuję w firmie gdzie jest dużo aut i dalekie trasy... jeden z kolegów tak zasnął i na łuku drogi VW Transporterem wjechał w Poloneza... zabił dwoje młodych ludzi ( rodzeństwo) .
Reasumując... ostrożności nigdy za wiele i czasem warto kimnąć się chwilę aby szczęśliwie dojechać do celu.
  
 
No u mnie to była panika... nie zmęczenie....
  
 
to nie związane jest z typowym zaśnięciem, ale może być podobne w skutkach zobacz tutaj

brrrrr...
  
 
Widziałem to już.... potworność....
  
 
szok....straszne zdjecia.....
  
 
Nie zasnolem nigdy. Ale raz jak bylem kierowca i wracalismy z dyskoteki to zlapal mnie skurcz w prawej nodze i cisnolem gaz do dechy. Mialem stracha bo byla waska droga i duzo zakretow.
  
 
Ja miałam stracha raz gdy jadac z kolezanka ... ona jadac pod górke wymijala inny pokad i do tego na zakrecie..
Od tej pory jednak wole isc piesza niz z nia jechac.
Ale tak troszke na "wesolo".. wjechała raz w jednokierunkowo uliczke oczywiscie od drugiej strony , dobrze to to malo uczeszczana ulica ale miala to "szczescie" ze na polowie trasy spotkala sie z innym samochodem jadacym z nadprzeciwka..
Oczywiscie nie skapowała wtedy ze jedzie zle i jeszcze okrzyczała przez szybe faceta jak jedzie...
 
 
kurcze...a ja nawet jako pasażer nie potrafię zasnąć w czasie jazdy, zachowuje się czasem jak pilot
ojj, ma chłop ze mną siedem nieszczęść
  
 
straszne te zdjecia,osobiscie wolalbym walnac w kalendarz,w sierpniu jechalem w trasie 24h wlasciwie bez odpoczynku ale wypilem termos kawy i 5 red bulli i powiem wam ze najgorsze sa odcinki na ktorych nic sie nie dzieje wtedy mozna usanc natomiast grzejac autostrada 150-200 raczej spac sie nie chce
  
 
150 200 to ja swoim z przepasci lece
A zdjecia widzialem juz wczesniej i jak tylko zobaczylem pierwsze to zrezygnowalem z ogladania reszty...
  
 
górnik wykopał stary temat

Cytat:
Zdarzyło Wam sie to moze kiedys? bo ja juz mialem raz taki przypadek...tyle ze nie zasnalem ale bylem na granicy wyczerpania....jechalem niemiecka autostrada busem, mielismy wtedy kilka ciezkich dni jazdy po niemczech no i niewiele brakowalo...



Ostanio takie coś czesto mi sie zdarza , pare dni temu jak jechałem w sznurku aut pare razy zachaczyłem pobocze , naszczescie sie szybko wracałem na drogę , musze sobie kierowce załatwić


[ wiadomość edytowana przez: sterciu dnia 2005-07-09 22:25:52 ]
  
 
Sterciu to Ty uważaj.. albo śpij więcej albo hmm automatycznego kierowce zamontuj
 
 
spałem dziś w dzień godzinę , narazie starczy , a do jazdy to kierowce musze sobie załatwić , zeby mnie woził wszędzie
  
 
Dzis jade troche km po auto (mam nadzieje ze bedzie warte tych km) bede wracal w nocy a tego nie lubie. Obym mnie na kime nie wzielo...
  
 
No, wczoraj miałem z tym problem wracając z grilla... Ale dotarłem jakoś, a potem impra nocna z Najwyższym i spać się odechciało
  
 
Mi sie nigdy nie zazylo przysnac moze to dlatego ze nie jezdzw w dlugie trasy.... Lecz jadac jako pasazer staram sie zagadywac kierowceaby byl przytomny....
  
 
u mnie w tym Piernikowie to ludzie tak jezdza ze nawet potem w nocy w lozku wlasnym ciezko zasnac
  
 
Cytat:
2005-07-10 11:02:00, saseta1 pisze:
Mi sie nigdy nie zazylo przysnac moze to dlatego ze nie jezdzw w dlugie trasy.... Lecz jadac jako pasazer staram sie zagadywac kierowceaby byl przytomny....

Ja czasami nie moge sluchac tego co mowi pasazer bo przynudza Wtedy to sie dopiero chce spac