Pojechałem sobie na trzy dni pod Nidzice na działeczke ,razem ze znajomymi.
W sobote pojechaliśmy do Olsztynka (chciałem pokazać im skansen),w pewnym momencie na zakręcie usłyszałem strzał metaliczny ,kierownica przekrzywiona i ściąga w lewo.
Uff dojechałem do warsztatu przy trasie ,auto na podnośnik i werdykt pęknięta sprężyna prawy przód.
Pytam sie ile? A On mi na to że sztuka sprężyny 200zł+wymiana
Szybko za telefon do ASO w Wawie- sprężyna 90zł , z wymianą jakieś 180 zł.
Od słowa do słowa i stanęło na 210 zł.Cenę tłumaczyło tylko to że po sprężyne jechali do Olsztyna.
Warsztat brudny i obskurny nawet niebyło sie gdzzie napić kawy i usiąść .
Całe szczęscie że to była sobota ,a nie niedziela bo miałbym przedłużony łikend 200 km od domu.
Jeszcze jedno ,to ze ktoś jest z wawy to nieznaczy że jest to krowa dojna i można doić ile sie da .
A mówią że Warszawa jest droga...