Prawna rada o ubezbieczeniu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chodzi o przepis lub wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie różnicy ceny samochodu bezwypadkowego a po wypadku i że tą różnicę powinna wypłacić firma ubezpieczeniowa sprawcy wypadku.
  
 
witaj nie mow, ze znow miales jakies kuku swoim esperakiem?!pozdr
  
 
Cytat:
2005-07-17 11:51:11, malin2 pisze:
Chodzi o przepis lub wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie różnicy ceny samochodu bezwypadkowego a po wypadku i że tą różnicę powinna wypłacić firma ubezpieczeniowa sprawcy wypadku.


To był wyrok Sądu Najwyższego, zresztą wydany w odpowiedzi na pytanie prawne, którego inicjatorką była moja znajoma. Spróbuję Ci go znaleźć, choć nie wiem, czy mi się dziś uda.
Znalazłem:
Uchwała SN z dnia 12 października 2001 r. sygn. III CZP 57/2001:
"Odszkodowanie za uszkodzenie samochodu może obejmować oprócz kosztów jego naprawy także zapłatę sumy pieniężnej, odpowiadającej różnicy między wartością tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie."
Jeśli będziesz chciał, pełny tekst z uzasadnieniem mogę przesłać Ci na maila.

[ wiadomość edytowana przez: n0ras dnia 2005-07-18 08:10:50 ]
  
 
Dzięki za pomoc. Na szczęście to nie dla mnie, w tym roku raz mi już przydzwonił lekko w tył facet zagapił się teraz czekam bo porysowali mi samochód prawy bok mam ostatni rok AC i do tego dorzuciłem antenę i klamkę którą wcześniej mi poturbowali.
  
 
jest taka stronao odszkodowaniach tak sobie strona
a zniej kilka orzeczeń sądu:
Ważne orzeczenia

Poniżej przedstawiamy najistotniejsze dla poszkodowanych orzeczenia Sądu Najwyższego, które wydane zostały w ostatnim czasie:


Uchwała z dnia 12 października 2001 roku

W aktualnej sytuacji na rynku motoryzacyjnym, właściciele uszkodzonych w wyniku wypadku samochodów, są podwójnie poszkodowani. Po pierwsze - musieli przejść wszelkie niedogodności związane z naprawą pojazdu i uzyskaniem refundacji kosztów naprawy przez ubezpieczalnię, po drugie - znacząco spada cena ich samochodu i trudniej go sprzedać. Kwoty stanowiące różnicę między wartością samochodu przed uszkodzeniem, a jego wartością po uszkodzeniu i naprawie, wahają się w zakresie 5% - 10% wartości pojazdu (uznaje się go bowiem za tzw. "samochód powypadkowy"). W dotychczasowym orzecznictwie sądów powszechnych, jak też w orzecznictwie Sądu Najwyższego, przyjmowano zazwyczaj, iż poszkodowany nie może dochodzić tej różnicy od zakładu ubezpieczeń ani od sprawcy. Niemniej jest to ewidentnie szkoda majątkowa w rozumieniu art. 361 kodeksu cywilnego - stąd takie stanowisko sądów wydawało się krzywdzić właścicieli samochodów, szczególnie tych samochodów, które liczą do trzech-czterech lat.
Wszelkie wątpliwości w tym zakresie rozstrzygnęła jednak uchwała Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2001 roku (sygn. III CZP 57/01). W uchwale tej Sąd Najwyższy rozstrzygnął, iż "odszkodowanie za uszkodzenie samochodu może obejmować oprócz kosztów jego naprawy także zapłatę sumy pieniężnej odpowiadającej różnicy między wartością tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie". Jak wynika z powoływanego orzeczenia, dotyczy to nie tylko szkód likwidowanych z ubezpieczenia OC kierowcy, lecz również z Autocasco, czy innych ubezpieczeń.
Należy podkreślić, iż omówione powyżej orzeczenie ma zastosowanie nie tylko do szkód samochodowych za które nie wypłacono jeszcze odszkodowań, lecz także do tych, które miały miejsce do trzech lat wstecz - trzyletni okres przedawnienia roszczeń wynika bowiem z art. 442 § 1 kodeksu cywilnego. W przypadku, gdy sprawca wypadku odpowiadał zaś za ten wypadek jak za przestępstwo, można dochodzić wyrównania utraty wartości pojazdu nawet do dziesięciu lat wstecz (art. 442 § 2 k.c.).
Biorąc pod uwagę praktyczne znaczenie omówionego zagadnienia oraz finansowe skutki dla zakładów ubezpieczeń, należy się spodziewać, iż początkowo ubezpieczalnie zignorują powoływaną uchwałę Sądu Najwyższego. Stanowczo radzimy jednak dochodzić należne pieniądze na drodze postępowania sądowego - sprawy sądowe w tym przedmiocie będą bowiem wyjątkowo łatwe do wygrania i stosunkowo szybko rozstrzygane.


Uchwała z dnia 15 listopada 2001 roku

Od kilku lat ubezpieczalnie sporządzając wycenę kosztów naprawy samochodu należącego do osoby nie będącej podatnikiem podatku VAT, biorą pod uwagę:
• koszt części w kwocie brutto (tj. z 22% podatkiem VAT) lub kwocie netto - w zależności od ubezpieczalni
• koszt robocizny - zawsze w kwocie netto.
Odszkodowania wyliczone w ten sposób są zatem o 10 do 22 procent niższe niż koszt naprawy w jakimkolwiek renomowanym warsztacie płacącym od swych usług i części podatek VAT. Dotychczas jedynym sposobem uzyskania tej różnicy od ubezpieczalni, było przedstawienie faktury VAT za naprawę - odwlekało to jednak moment uzyskania pełnego odszkodowania i było kłopotliwe.
Sytuacja ta zmieniła się jednak diametralnie. Uchwałą z dnia 15 listopada 2001 roku (sygn. III CZP 68/01), Sąd Najwyższy odpowiedział bowiem na zadane mu pytanie prawne: "Czy odszkodowanie za szkodę spowodowaną w pojeździe mechanicznym powinno obejmować VAT wchodzący w skład ceny części zamiennych oraz ceny usługi naprawy pojazdu, gdy szkoda ta nie została jeszcze zlikwidowana, a osoba poszkodowana nie jest podatnikiem VAT?". Odpowiedź brzmi następująco: "Odszkodowanie za szkodę poniesioną w wyniku uszkodzenia pojazdu mechanicznego należącego do poszkodowanego nie będącego podatnikiem VAT, ustalane według ceny części zamiennych i usług koniecznych do wykonania naprawy pojazdu, obejmuje mieszczący się w tych cenach VAT".
W praktyce oznacza to, że ubezpieczalnie sporządzając wycenę kosztów naprawy (czyli tzw. kosztorys), mają obowiązek zawsze uwzględnić w tej wycenie kwotę podatku VAT zarówno za części jak i robociznę. Nie mają przy tym możliwości badać, w jaki sposób i za ile uszkodzony pojazd naprawiono oraz czy zrobiono to we warsztacie będącym podatnikiem VAT. Zakład ubezpieczeń nie może nawet sprawdzić, czy pojazd w ogóle naprawiono (!). Pragniemy podkreślić, iż orzeczenie to ma zastosowanie do likwidacji szkód zarówno z ubezpieczenia OC jak i AC - przez poszkodowanych nie będących podatnikami podatku VAT. Zastosowanie orzeczenia jest jednak wyłączone w przypadku szkód AC, gdy w ogólnych warunkach ubezpieczenia wyraźnie zaznaczono, że poszkodowanemu należne jest odszkodowanie w kwocie netto.


Wyrok z dnia 20 lutego 2002 roku

Od wielu lat ubezpieczalnie kwalifikują niektóre szkody jako tzw. "całkowite", gdy naprawa pojazdu się nie opłaca. Wypłacają wtedy różnicę wartości samochodu sprzed wypadku i wartości wraku - co często oznacza kwotę niezbyt korzystną, jest jednak zgodne z prawem. W ostatnim okresie zakłady ubezpieczeń za "szkody całkowite" zaczęły jednak uznawać już sytuacje. gdy wartość naprawy przekracza już 70% wartość pojazdu sprzed wypadku. Wątpliwości w tym zakresie rozwiał ostatecznie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2002 roku (sygn. V CKN 903/00). Zgodnie z tym wyrokiem: "Jeżeli koszt naprawy samochodu jest wyższy od jego wartości przed uszkodzeniem, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do kwoty odpowiadającej różnicy wartości samochodu sprzed i po wypadku". A zatem tak długo, jak koszt naprawy jest niższy/ równy wartości pojazdu przed wypadkiem, szkoda nie jest całkowita.


Wyrok z dnia 25 kwietnia 2002 roku

Bardzo ciekawy wyrok Sądu Najwyższego zapadł w dniu 25 kwietnia 2002 roku (sygn. I CKN 1466/99). Jego treść brzmi następująco: "Jeżeli z treści umowy ubezpieczenia auto-casco nie wynika nic innego, ubezpieczający, który nabywa autoryzowane części samochodowe potrzebne do naprawy uszkodzonego w wypadku pojazdu, nie ma obowiązku poszukiwania firmy sprzedającej je najtaniej. Możliwe jest przypisanie mu naruszenia wymagania z art. 354 § 2 k.c. współpracy z dłużnikiem tylko w razie wykazania, że świadomie lub przez niedbalstwo kupił części droższe". W praktyce wyrok ten oznacza, iż ubezpieczalnia nie może nam "obcinać" rachunku za zakupione części twierdząc że można je było gdzieś kupić taniej - chyba, że cena części była tak rażąco wygórowana, że powinniśmy to od razu dostrzec i pomimo tego kupić części.


  
 
No i co z tych orzeczeń...?

Ja - jeszcze za espero - otrzymałem kwotę netto, pisałem do nich powołując się na wyrok sądu, odwoływałem się do Rzecznika Ubezpieczonych i dupa blada.
Jak mam zmusić ubezpieczalnię do wypłaty kwoty podatku VAT?
Na forum ubezpieczeniowym wszystko pięknie wygląda - piszesz wezwanie do zapłaty, wyrok sądu i pieniążki wpływają na konto.
Mi nawet Rzecznik odpowiedział schodząc z tematu, żebym przedstawił wycenę rzeczoznawcy na wyższą kwotę. A ja się pytam - co ma piernik do wiatraka??? Ja nie kwestionowałem kosztów naprawy, tylko zasadność odliczenia podatku VAT.
Ale teraz mam (niestety) większą szkodę i znów się zajmę tym nieszczęsnym podatkiem.
Nie odpuszczę złodziejom!!!
Pozdr. P.
  
 
Jest ubezpieczenie o nazwie Ochrona Prawna Kierowcy. W DAS i Generali z sume od 160 do 300 zł można mieć pomoc prawną w takich przypadkach wtedy nie zwraca się (za przeproszeniem Kowalskich) Kowalski którego mozna olać tylko duża firma z szerokim zapleczem prawnym tylko jest mały szczegół że oni zaczynają sprawę od kwoty 1 tysiąc. Czytałem że kilku klubowiczów ma takie ubezpieczenie (ja też mam jeszcze na szczęście jego nie używałem) niech pochwala się doświadzczeniami z tymi firmami.
  
 
Cytat:
2005-07-19 22:17:43, malin2 pisze:
Jest ubezpieczenie o nazwie Ochrona Prawna Kierowcy. W DAS i Generali z sume od 160 do 300 zł można mieć pomoc prawną w takich przypadkach wtedy nie zwraca się (za przeproszeniem Kowalskich) Kowalski którego mozna olać tylko duża firma z szerokim zapleczem prawnym tylko jest mały szczegół że oni zaczynają sprawę od kwoty 1 tysiąc. Czytałem że kilku klubowiczów ma takie ubezpieczenie (ja też mam jeszcze na szczęście jego nie używałem) niech pochwala się doświadzczeniami z tymi firmami.


Taaaa, ubezpieczenie 1.200,00 pln, a ubezpieczenie od ubezpieczyciela 300,00 pln. Niezła opcja.
Poza tym moja pierwsza szkoda była poniżej 1.000,00 pln.
Co za chory kraj!!!
P.
  
 
Cytat:
2005-07-19 20:39:58, pyrekcb pisze:
No i co z tych orzeczeń...? Ja - jeszcze za espero - otrzymałem kwotę netto, pisałem do nich powołując się na wyrok sądu, odwoływałem się do Rzecznika Ubezpieczonych i dupa blada. Jak mam zmusić ubezpieczalnię do wypłaty kwoty podatku VAT?


Nie pisać po różnych "rzecznikach", bo to g... daje i każdy wierzyciel, który widzi, że jego dłużnik traci czas na tego typu instytucje, olewa go.
Napisać pozew i iść do sądu - innej drogi nie ma. "Rzecznik" tego za Ciebie nie zrobi, on nie jest po to żeby załatwiać jakieś sprawy, tylko po to, żeby uzasadniać swoje istnienie i dobrze wypaść przed kontrolą.
A o ubezpieczeniu od ubezpieczenia też się już wypowiadałem. Zamiast płacić składkę, wolałbym zapłacić prawnikowi za poprowadzenie procesu - choć znalezienie w tej grupie rzetelnego i uczciwego człowieka graniczy z cudem.
Na szczęście ja nie muszę szukać
  
 
Cytat:
2005-07-20 09:20:14, n0ras pisze:
Nie pisać po różnych "rzecznikach", bo to g... daje i każdy wierzyciel, który widzi, że jego dłużnik traci czas na tego typu instytucje, olewa go. Napisać pozew i iść do sądu - innej drogi nie ma.



Taaa, moja poprzednia szkoda była (chyba) na ok. 800,00 zł, VAT-u oddadzą niecałe 200 zł i co...? Nie starczy na sąd, czy prawnika.
Teraz wycenili na 3.500,00, muszę się tym porządnie zająć.
Wk...jące jest to, że jest wyrok sądu, sa instytucje odwoławcze i ch....
Bez kasy na prawników nic nie zdziałasz.
P.
  
 
Cytat:
2005-07-20 18:04:43, pyrekcb pisze:
Bez kasy na prawników nic nie zdziałasz. P.


Chyba że sam jesteś prawnikiem
Bo generalnie to wredna grupa społeczna
  
 
Cytat:
2005-07-21 08:48:11, n0ras pisze:
Chyba że sam jesteś prawnikiem Bo generalnie to wredna grupa społeczna


Nie jestem...
  
 
Cytat:
2005-07-21 08:48:11, n0ras pisze:
Chyba że sam jesteś prawnikiem Bo generalnie to wredna grupa społeczna



Bo wynagrodzenie prawnika powinno być uzależnione od wysokości odszkodowania które uda im się wywalczyć. Np. 10% - oznacza to, że jeśli prawnik przegra naszą sprawę to nie dostanie nic! NIestety obecny system prawny w Polsce zabrania uzależniania wynagrodzenia prawnika od wysokości odszkodowania...
Ponadto wszelkiej maści prawnicy mają zakaz reklamowania się i - UWAGA! - zakaz konkurowania z innymi prawnikami ceną... Nosz kurwa mać co za popieprzony kraj!!
  
 
Cytat:
2005-07-24 13:28:18, Robert_S pisze:
Bo wynagrodzenie prawnika powinno być uzależnione od wysokości odszkodowania które uda im się wywalczyć. Np. 10% - oznacza to, że jeśli prawnik przegra naszą sprawę to nie dostanie nic! NIestety obecny system prawny w Polsce zabrania uzależniania wynagrodzenia prawnika od wysokości odszkodowania... Ponadto wszelkiej maści prawnicy mają zakaz reklamowania się i - UWAGA! - zakaz konkurowania z innymi prawnikami ceną... Nosz kurwa mać co za popieprzony kraj!!


Ale sprawy idą w dobrym kierunku - parlament uchwalił tzw. ustawę o dostępie do zawodów prawniczych i będzie lepiej - będzie można uzyskać wpis na listę radców/adwokatów bez aplikacji. Liczę na to, że kwasior to podpisze .... i ułatwi mi życie
A co do zakazu brania % od wygranej - to jest zakaz wyłącznie korporacyjny, bo przecież wśród adwokatów nie ma lepszych i gorszych .... złamasy ....
Mam z nimi czasem spotkania w sądzie i znakomita większość z nich jest cieńsza niż dupa węża - bo jak już mają prawo do noszenia sukienki, to strzygą klienta, że aż wióry lecą, a robić się nie chce - bo i po co ?? Stosują motto:
"Sprawa w sądzie, pieniądz w kieszeni, a klient w d...pie"