Nie chciał odpalić, a potem zgasnąć.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. Ma problem, który w połowie możnaby rozwiązać czytając wcześniejsze posty. Mianowicie wczoraj moje aftko po przekręceniu stacyjki nie chciało opalić (przygasły lampki i tyle - rozrusznik ani be ani me - zaraz po dłuższej trasie byłem ale kilka razy go gasiłem i odpalałem aż tu...). Jednak po kilku róbach poszło - to problem pierwszy. Następnie chciałem go zgasić i co ... stacyjka off, silnik zgasł a chyba rozrusznik chodził dalej - chyba bo silnik sie poprostu trzepał bez końca. Wrzuciłem jedynke i zdechł. Następne odpalenie było ok jednak ze specyficznym chrzęstem, tarciem czy jakoś tak po zaskoczeniu silnika. Taki specyficzny dźwięk jak w polonezach przy odpalaniu. Po chwili to ustało i zgasł też normalnie. Nie wiem od czego zacząć.
  
 
Ja bym zaczął od stacyjki...
  
 
Dzisiaj znowu mialem problem z odpaleniem ale po pogrzebaniu w po kablach odpalil, jednak mogl byc to przypadek. Facet w serwisie do ktorego pojechalem zaczal od rozrusznika. Zobaczymy. Czekam do jutra na wyrok - rozrusznik poszedl do elektryka.
  
 
Ja miełam teki problem i okazało się że padł jeden lprzekaźnik (od stacyjki) ale ten przekaźnik ponoć nie był seryjny tylko ktoś go dorobił bo mu widocznie paliło coś przy stacyjce. Corawda nie miałem problemu z gaszeniem ale czasem jak chciałem odpalić to faktycznie tylko lampki się paliły i głucha cisza. wymiana przekaźnika pomogła.

  
 
Bylem w serwisie. Rozebrali rozrusznik i wymienili tulejki. Ponoc teraz bedzie ok. Od wczoraj juz kilka razy go odpalilem bez zadnych problemow. Pojezdzimy zobaczymy. Dzieki za podpowiedzi. Pozdrawiam.
  
 
wymiana tulejek pomogla. od naprawy minelo juz troche czasu i ani razu nie bylo problemow. pozdrawiam, dzieki.