mam do Was takie pytanie??
wjechałem sobie dzisiaj (bardzo mądrze zresztą) na mały rynek (obowiązuje zakaz wjazdu - jest strefa), zatrzymała mnie straż miejska, najpierw straszyli mandatem 500zł i 5pkt. , następnie obniżyli do 100zł i 5 pkt. , w między czasie przejechało kilka aut bez pozwolenia - więc mówie debilowi, że może ich zatrzyma niestety stwierdził, że teraz ze mną załatwia...jego drugi kolega rozmawiał w tym czasie z jakimś swoim kumplem...
więc wkurzyłem się i odmówiłem, no to wiadomo sprawa trafi do sądu...
jednak najpierw ustalili przez krótkofalówke termin przesłuchania u nich na komendzie straży miejskiej...
macie może jakieś doświadczenia z tego typu służbami i pomysł jak się wywinąć
dzięki i pozdrawiam!!