Problem z ogrzewaniem ( 1,6 EFI `94 , gaz)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Otóż parę dni temu pojawiła się mojemu essiemu taka dolegliwość: pomimo, że silnik jest nagrzany i pokrętło temperatury nawiewu ustawione jest na grzanie to raz leci ciepłe powietrze a raz chłodne, tak na zmianę. Nie wiem , czy może to byc związane z tym iż ostatnio gdy sillnik nabrał troche temperatury, obroty spadały dość konretnie, kilka razy nawet zgasł. Po czym ciężko go było odpalić, także na benzynie. Teraz nie gasnie, ale obroty są jakby niższe niż kiedyś. Czy to może czujnik temperatury fiksuje? Czy może krokowiec.
  
 
Proszę sie odnieść tylko do pytania odnośnie ogrzewania, bez kontekstu, jeśli to utrudnia.
  
 
Zapowietrzony układ chłodzenia.
  
 
Nie chcę Cię straszyć ale to są objawy uszkodzonej uszczelki pod głowicą. Jeśli dodatkowo występuje jeden z objawów:

temperatura cieczy chłodzącej waha się od min do max
masz wycieki spod korka na chłodnicy
w zbiorniczek wyrównawczy wywaliło płyn
w cieczy chłodzącej pojawiają się bąbelki lub spaliny
płyn chłodniczy zrobił się mętny i sciemniał

To niestety uszczelka pod głowicą.
  
 
Otóż parę dni temu sprawdziłem poziom płyny w zbiorniku wyrównawczym, ale było ciemno i wydawało mi się, że jest w porzadku. Dzisiaj na pracującym silniku ponownie popatrzyłem, bo mocno mnie niepokoiło kulejące ogrzewanie i w zbiorniku poziom płynu był ponad centymetr poniżej minimum( wycieków nie mam).. Dolałem litr i było troche poniżej minimum, ale juz ogrzewanie prawie w normie. Dolałem jeszcze litr na pracującym silniku i przy maksymalnie nastawionym ogrzewaniu i znów zażarło te ilośc. Po doldolaniu tego drugiego litra jest deczko poniżej minimum, ale ciepło idzie na maksa, i silnik nie gaśnie. Jeszcze z litr trzeba nalac aby był stan zalecany. Dlaczego aż tyle płynu brakuje?Chyba że w lecie dolewałem, ale przy zamknietej nagrzewnicy i przy wyłaczonym silniku, więc układ nie był odpowiednio napełniony. Dobrze rozumuję?
  
 
Na moje oko trzy litry aby uzupełnić zbiorniczek wyrównawczy to zdecydowanie za dużo. Sprawdź, czy nie ma wycieków, jeśli nie to proponuję dokładnie sprawdzić objawy, które podałem w poprzednim poście. Acha zobacz jeszcze czy na korku wlewu oleju nie masz białego osadu - jeśli tak, to oznacza to że, płyn przedostaje się do kanałów olejowych poprzez uszkodzoną uszczelkę, a to bardzo groźne dla silniczka.

Nie zamarza Ci przy tym parownik od gazu?

Czy nie zauważyłeś podczas jazdy nagłych skoków temperatury płynu chłodzącego?


[ wiadomość edytowana przez: sodax dnia 2005-10-19 07:54:06 ]
  
 
Biały osad na korku od oleju moze byc spowodowany jazdą na krótkich odcinkach kiepski olej i niedogrzany silniczek.
  
 
Cytat:
2005-10-19 08:06:16, Darek pisze:
Biały osad na korku od oleju moze byc spowodowany jazdą na krótkich odcinkach kiepski olej i niedogrzany silniczek.



Ale to jest też wynikiem obecności śladowych ilości płynu chłodniczego w oleju.
  
 
Proponuję nie dolewać na nagrzanym silniku...może się źle skończyć dla głowicy. Może brakowało Ci płynu wogóle (wchodzi 5-6 litrów), a w zbiorniczku było tyle, że nie zasysało już. Dolej tyle ile ma być na podziałce zbiornika, sprawdź wycieki i jeśli ich nie ma to nie ma bata. Możesz też spuścić cały płyn i naleć go ponownie, wtedy zobaczysz ile wchodzi. Pamiętaj o odpowietrzeniu.
  
 
Jak juz napisałem nie ma zadnych wycieków, korek oleju nie ma żadnego osadu , temperatura płynu chłodzącego nie wariuje, nie mam niedogrzanego, ani przegrzanego silnika, nie jeżdzę na krótkich dystansach, teraz ciepełko idealne i nie gasnie. Po prostu jak napisał jeden z poprzedników musiało być za mało płynu." Oleju" nie przybywa więc chyba uszczelka w porządku..
  
 
Jak sie jednak wczoraj okazało był wyciek z pompy płynu chłodzącego. Przez 4 dni wykapało 4 litry, wczesniej tego nie zauważyłem bo było ciepło i w miarę na bieżąco wysychało. Od poniedziałku do wczoraj byłem w katowicach na szkoleniu i auto stało niejeżdżone przez te dni. Wczoraj popołudniu wsiadłem do auta, najnormalniej odpaliło i jazda. W miare nagrzewania silnika zaczeły obroty mulić i falowac, więc zorientowałem się, że problem znów wrócił. Jechałem już do krakowa.. w sakramencko wolno poruszającym się korku, od strony Chorzowa w kierunku '"spodka" . Przed spodkiem silnik zaczął gasnąć, ledwo go odpalałem. Widziałem ,że temperatura niebezpiecznie rośnie i nie obniża się, więc zjechałem na pas wyłączony z ruchu i wyłączyłem silnik. W związku z tym, że w poblizu nie było żadnego sklepu motoryzacyjnego ani stacji benzynowej kupiłem w spożywczym 4 litry ustronianki mineralnej niegazowanej oczywiście i wlałem 3,5 l (bo tyle brakowało.).I wszystko w porządku. Do dzisiaj do południa wykapało 1 litr. Autko juz pojechało do lekarza, pompa cieknie i wydatek...