W końcu i mnie dopadło

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
W końcu dopadły i mnie wydatki na Omę.
Poszła uszczelka pod głowicą na 6 cylindrze. A poszła tak paskudnie, że wydmuchało ja w przeciągu pół godziny jazdy. Rano wsiadam, jest dobrze, pół godzinki i po uszczelce. Żeby wrócić do domu (ok. 15 km) musiałem wlać 4 litry wody do chłodnicy.
Udałem się więc do zaprzyjaźnionego mechanika. Auto wziął, rozebrał i się przeraził. Dzwoni do mnie i mówi "kaplica" olej jest wymieszany z wodą pół na pół więc pewnie trzeba będzie "poprawić" gładź na cylindrach.
Już zacząłem szukać świeżego silnika ale po dwu dniach okazało się, że nie jest źle i gładź jest taka jak powinna być po 100tkm.
Obie głowice wyjął i splanował, uszczelki zadał nowe. Przy okazji wymienił simeringi na wałkach rozrządu i na wale korbowym z przodu, uszczelki pod pokrywami zaworów, pod kolektorami wydechowymi. Jak głowice miał na wierzchu to dopatrzył się, że 3 szklanki trzeba by zmienić więc zmienił. Dał też nowy rozrząd i pompę wodną. Do tego doszły jakieś pierdoły typu urwana szpilka na kolektorach czy ukręcony jakiś gwint, uszczelniacze trzonków zaworowych do wymiany, doszlifowanie zaworów itp. No i na koniec wymienił cieknący zawór od nagrzewnicy, przepłukał silnik i zalał świeże "płyny ustrojowe"

Auto odprowadził z powrotem pod dom.
No a ja, ja "tylko" wyskoczyłem z 3 kawałków
Ale auto chodzi wyraźnie lepiej.

Pozdawiam
MCZ
  
 
ale czy to jest wazne ze wydales 3000? wazne jest to ze jezdzisz limuzyna
  
 
Cytat:
Poszła uszczelka pod głowicą na 6 cylindrze


ale zakozaczyłeś

wydałeś te 3k no ale teraz wiesz czym jeździsz iw wogóle, silnik masz jak nówkanic tylko sie cieszyć przez długie lata