Zacina się przy 2500 - 3000 rpm silnika

Tez to miałem, szarpalo jak sie jechalo z rowna predkoscia w pewnym zakresie obrotow, taki objaw jakby gubil iskre i przerywal, teraz juz tego nei mam tak jakby samo przeszlo, ale wydaje mi sie ze to bylo w rytm falowania swiateł, teraz mam inny regulator napiecia i jakos szybciej skacze wskazowka od ladowania i nie szarpie.

Sprawdzałem. Nic niepokojącego nie zauważyłem.
Domyślam się, że problem leży po stronie przyspieszenia zapłonu.
Podciśnieniowe działa. Ciężarki mają pełną swobodę,
zatem wnoszę, że odśrodkowe przyspieszenie też działa.

Robiłem już różne cyrki. Podmieniłem kopułkę - nic nie pomogło.
Założyłem starą kopułkę i podmieniłem palec - jeszcze gorzej.
Założyłem ponownie stary palec i dalej szarpie.

Może przerywacz. Był wymieniany podczas regulacji.
Fakt - jakość jego wykonania była raczej umiarkowana,
ale ten poprzedni miał już bardzo wypalone styki i musiał iść w odstawkę.

A może delikatnie przyspieszyć zapłon kręcąc aparatem?

O ile się nie mylę, to zapłon przyspieszamy
jeżeli (patrząc z góry) będziemy obracać aparat
w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.

Tak?


No chyba, że piłka leży po stronie gaźnika (np. lewe powietrze),
albo, ja wiem, filtra gazu (od ostatniej wymiany
przejechałem jakieś 22 tys. km)?

A propos aparatów. Na stronie skorpiona znajdujemy co następuje:

32 21010-3706010-10 APARAT ZAPL.1300/ORYG/ 52.00

34 21010-3706010-10 APARAT ZAPL.1500/ORYG/ 47.50

Jaka jest różnica pomiędzy tymi aparatami (oprócz ceny).

Wiem, że w przyrodzie występuje aparat rosyjski i węgierski
(taki jest w mojej ładzie) i ów rosyjski posiada dłuższy wałek.

Czyli niestety drozszy Kurcze nie fair - zobaczcie mniejszy silnik, a drozszy aparat

Witam. Miałem takie cos i tez wymieniałem i sprawdzałem wszystko jak leci, nawet nowy aparat kupiłem i nic to nie dało. Pół roku cudowania i dopiero się okazało że świeca dostawała przebicia tylko w pewnym zakresie obrotów. W zapłonie tradycyjnym ze wzrostem obrotów zmienia się napiecie które tam sobie leci do świec, dokładnie maleje i przy pewnej jego wartości iskra nie skakała sobie między elektrodami tylko gdzies tam na boki. Co ciekawe świece były nowe iskra gaz.