Rozrusznik

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
hej panowie! otoz mam problem z rozrusznikiem. chodzi o to ze jak sie silnik nagrzeje to nie chce zalapac. tzn cos slychac ze kreci ale bendix nie rusza kola zamachowego. ostatnio na zimnym silniku tez tak robi ale po przekreceniu kluczyka drugi raz zalapuje. co to moze byc? dodam ze troche czytalem juz na forum i podjalem nawet probe umycia go w benzynie. niby pomoglo na dwa dni i znowu klapa. prosze o pomoc. pozdrowienia
  
 
Z opisanego problemu wynika, że bendyx zawsze się kręci ale nie zawsze załapuje koło zamachowe.
Mogą tego być 2 przyczyny:
1. Uszkdzony elektromagnes - najbardziej prawdopodobne - / odpowiada za sprzęganie z kołem zamachowym /.
2. Wyszczerbione koło zamachowe

[ wiadomość edytowana przez: ThomasB dnia 2005-10-14 00:53:42 ]
  
 

Jesli nie słychac głośnego metalicznego ocierania kół zębatych, to koło zamachowe można wykluczyć.
  
 
Obstawiam elektromagnes. tez tak mialem. Kupilem nowy ok. 80zl i spokoj...
  
 
u mnie taki efekt dawał uszkodzony elektromagnes, 90 zł. nowy i po krzyku, ale, czy ten efekt jest ten sam? bo u mnie rozrusznik kręcił, tylko nie łapał koła zamachowego.
  
 
u mnie w RS2000 dzieje sie podobnie.

tzn. na poczatku (bylo to pod koniec lipca) gdy wracalem z gdanska na dolny slask utknalem w korku i zgasilem silnik. nie moglem pozniej odpalic bo rozrusznik nie krecil. zadzwonilem do ojca ktory poradzil zebym postukal w rozrusznik, a jak nie pomoze to na przekreconym kluczyku (tak zeby sie kontrolki palily) zewrzec te sruby ktore przykrecaja przewody do rozrusznika. to pomoglo.

drugi raz zdarzylo mi sie to pod koniec sierpnia i ani stukanie ani zwarcie tych srub nie pomoglo - po prostu postal chwile (wnioskuje ze ostygl) i odpalil.

ostatnio podczas przeprowadzki do poznania stalo sie tak samo i tez musialem poczekac az ostygnie, z tym ze trwalo to juz dluzej. no i wreszcie dzisiaj mam zamiar jechac na weekend do domu z poznania a tu klapa - nie chce odpalic pomimo ze nie jezdzilem nim chyba z poltora tygodnia, wiec to nie wina przegrzania.

jak probuje odpalic to kontrolki przygasaja i co tam slychac jakby pracowalo ale na pewno nie jestem pewien czy to pompa czy rozrusznik. co radzicie? moze podacie adres jakiegos sklepu z czesciami do forda i porzadnego elektromechanika w poznaniu bo niestety nie znam sie na tym a tam gdzie wynajmuje lokum nie mam garazu ani kanalu wiec sam sobie z tym nie poradze.
  
 
u mnie w RS2000 dzieje sie podobnie.

tzn. na poczatku (bylo to pod koniec lipca) gdy wracalem z gdanska na dolny slask utknalem w korku i zgasilem silnik. nie moglem pozniej odpalic bo rozrusznik nie krecil. zadzwonilem do ojca ktory poradzil zebym postukal w rozrusznik, a jak nie pomoze to na przekreconym kluczyku (tak zeby sie kontrolki palily) zewrzec te sruby ktore przykrecaja przewody do rozrusznika. to pomoglo.

drugi raz zdarzylo mi sie to pod koniec sierpnia i ani stukanie ani zwarcie tych srub nie pomoglo - po prostu postal chwile (wnioskuje ze ostygl) i odpalil.

ostatnio podczas przeprowadzki do poznania stalo sie tak samo i tez musialem poczekac az ostygnie, z tym ze trwalo to juz dluzej. no i wreszcie dzisiaj mam zamiar jechac na weekend do domu z poznania a tu klapa - nie chce odpalic pomimo ze nie jezdzilem nim chyba z poltora tygodnia, wiec to nie wina przegrzania.

jak probuje odpalic to kontrolki przygasaja i co tam slychac jakby pracowalo ale na pewno nie jestem pewien czy to pompa czy rozrusznik. co radzicie? moze podacie adres jakiegos sklepu z czesciami do forda i porzadnego elektromechanika w poznaniu bo niestety nie znam sie na tym a tam gdzie wynajmuje lokum nie mam garazu ani kanalu wiec sam sobie z tym nie poradze.
  
 
u mnie w RS2000 dzieje sie podobnie.

tzn. na poczatku (bylo to pod koniec lipca) gdy wracalem z gdanska na dolny slask utknalem w korku i zgasilem silnik. nie moglem pozniej odpalic bo rozrusznik nie krecil. zadzwonilem do ojca ktory poradzil zebym postukal w rozrusznik, a jak nie pomoze to na przekreconym kluczyku (tak zeby sie kontrolki palily) zewrzec te sruby ktore przykrecaja przewody do rozrusznika. to pomoglo.

drugi raz zdarzylo mi sie to pod koniec sierpnia i ani stukanie ani zwarcie tych srub nie pomoglo - po prostu postal chwile (wnioskuje ze ostygl) i odpalil.

ostatnio podczas przeprowadzki do poznania stalo sie tak samo i tez musialem poczekac az ostygnie, z tym ze trwalo to juz dluzej. no i wreszcie dzisiaj mam zamiar jechac na weekend do domu z poznania a tu klapa - nie chce odpalic pomimo ze nie jezdzilem nim chyba z poltora tygodnia, wiec to nie wina przegrzania.

jak probuje odpalic to kontrolki przygasaja i co tam slychac jakby pracowalo ale na pewno nie jestem pewien czy to pompa czy rozrusznik. co radzicie? moze podacie adres jakiegos sklepu z czesciami do forda i porzadnego elektromechanika w poznaniu bo niestety nie znam sie na tym a tam gdzie wynajmuje lokum nie mam garazu ani kanalu wiec sam sobie z tym nie poradze.
  
 
sorki za potrojny post ale cos mi sie dzieje z przegladarka.
  
 
Jeśli po przekręceniu kluczyka słychać bzzzzzz a silnik nie kręci to jest to wina uszkodzonego sprzęgła jednokierunkowego czyli potocznie mówiąc przepuszczającego bendixu a włącznik elektromagnetyczny jest ok. Uszkodzenie włącznika objawia się tym, że po przekręceniu kluczyka słychać pojedyncze puknięcie i nic poza tym. W zależności od objawów można stwierdzić który element zawiódł. Pozdrawiam
  
 
moze tez dochodzic za male napiecie ze stacyjki na elektromagnes z powodu zasniedzialych zlaczy wtykowych .Mialem to samo.Zrobilem dwie rzeczy i jak reka odjął.Mianowicie :1.Zalozylem zwykly polonezowski przekaznik ktory daje prad na elektromagnes bezposrednio z akumulatora a prad ze stacyjki zalącza tylko ten przekażnik..2.Rozebrałem elektromagnes wyczyscilem zworę a pod śruby podłozyłem po jednej podkładce grub. ok 1 mm.Od tej pory rozrusznik mnie nie zawiodł.Dodam jeszcze ze najpierw wymienilem wszystkie tulejki i lozysko igielwkowe i nic to nie dało.
  
 
Założenie dodatkowego przekaźnika nie ma sensu bo włącznik elektromagnetyczny sam jest przekaźnikiem a prąd ze stacyjki zasila tylko cewkę włącznika aby wyrzuciła rdzeń i ten prąd nie jest duży.
  
 
Cytat:
2005-10-29 21:49:03, docencik pisze:
Jeśli po przekręceniu kluczyka słychać bzzzzzz a silnik nie kręci to jest to wina uszkodzonego sprzęgła jednokierunkowego czyli potocznie mówiąc przepuszczającego bendixu a włącznik elektromagnetyczny jest ok. Uszkodzenie włącznika objawia się tym, że po przekręceniu kluczyka słychać pojedyncze puknięcie i nic poza tym. W zależności od objawów można stwierdzić który element zawiódł. Pozdrawiam



a czy to "BZZZZZZ" jest glosne czy trzeba sie przysluchac (u mnie slychac tkie bzyczenie jak sie dobrze przysluchac)
  
 
Nie trzeba się przysłuchiwać. Po prostu wtedy kręci się rozrusznik ale nie przenosi napędu na wieniec koła zamachowego. Określiłbym to jako bzzz połączone z gwizdaniem. Oczywiście dźwięk współpracy rozrusznika z uszkodzonymi zębami wieńca jest jeszcze głośniejszy i bardzo nieprzyjemny ale nie o taki tu chodzi.
  
 
chyba zrezygnuje z wlasnej proby naprawienia bo i tak nie wiem od czego sie zabrac. oddam to do mechaniora. dzieki. za wszelki porady.


[ wiadomość edytowana przez: wro_bel dnia 2005-10-29 22:37:33 ]