MotoNews.pl
  

Humor in da forum.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jako ze temat zaginal wraz z poprzednim forum to zaczynamy od nowa, oczywiscie motoryzacyjne, ale nie moglem sie na poczatek powstrzymac

Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne.
Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek - i tak codziennie.
Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego. Tam również imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł.
Po kilku miesięcach, przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mówi: "Sesja"!

Pewien stary Żyd wygrał w totka 15 mln zł. Jak zawsze przy takich okazjach zjechała sie masa ludzisków i nawet TV. Reporterka się pyta:
- Co teraz dziadku zrobicie z tymi pieniędzmi? Na co wydacie ?
- No, na początek część na pewno na pomnik.
- Czyj pomnik?
- Jak to czyj?!?! Adolfa Hitlera!
Zaraz wyłączyli wszystkie kamery, przerwali transmisję, ludzie z niesmakiem zaczęli się rozchodzić. Reporterka się pyta:
- Czyj!!?!
- Adolfa Hitlera!
- Dlaczego?
Dziadek podwija rękaw i mówi:
- A kto mi te numery podyktował?!?!?


Siedzi pod kościołem żebrak i smaruje chleb gównem. Podchodzi Amerykaniec:
- Co bida?
- Ano! Bida!
- No to masz 20 USD!
Żebrak siedzi dalej. Podchodzi Szwab:
- Co bida?
- Ano! Bida!
- No to masz 20 DM (teraz już euro)!
Żebrak bierze i siedzi dalej. Podchodzi Polaczek:
- Co bida?
- Ano! Bida!
- To czemu tak grubo smarujesz?!?


(((Jesli cos jecie to nie czytajcie tego )))

Rozmawia dwóch facetow:
- Ty, z ktorej strony jest lechtaczka? Z przodu czy stylu kobiety?
- No jak to nie wiesz? Z przodu.
- Cholera, to ja sie przez pol godziny bawilem hemoroidem



[ wiadomość edytowana przez: CZUCZU dnia 2004-04-05 18:45:10 ]
  
 
Sposob na mandacik


Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości..
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety nie mam prawa jazdy, zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód. Jest kradziony.
- Samochód jest kradziony !!!???
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, jak wkładałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku !!!???
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i jak schowałem ciało w bagażniku
- W bagażniku jest CIALO !!!!!???
- No przecież mowie...
W tym momencie policjant zawiadamia Komendę, po 2 minutach antyterrorysci otaczają samochód, dowodzący akcja podchodzi do kierowcy:
- Prawo jazdy poproszę...
- Prośże bardzo - i kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy
- Czyj to samochód - pyta komendant
- Mój. Prośże oto dowód rejestracyjny
- Prosze wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni...
- Prośże bardzo, ale nie ma tam żadnej broni
- Prosze otworzyć bagażnik i pokazać ciało
- No problem, ale jakie ciało ??!!
- Zaraz - mówi kompletnie zdezorientowany policjant - kolega, który pana zatrzymał, powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He he - odpowiedział kierowca - a może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość????


Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor, to smarował go wazeliną, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę marzeń, on ją pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, że kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak więc pamiętaj.
No więc zaczęli jeść, zjedli i siedzą i patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pół godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posadził na stole, podniósł jej spódnicę, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
- UUUch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było extra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie....
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trza by coś staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę.
Ojciec myśli:
- A to gnój, moją córkę przeruchał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć.
Mija następne pół godziny. Chłopak wziął mamusię na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
Dziewczyna myśli:
- świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu coś powiedzieć, ale...
Matka myśli:
- Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z pianą w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć.
Nagle zerwał się deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- He, he, dobrze, że go wysmarowałem wazeliną - myśli. - Jak przestanie padać to muszę go znowu posmarować.
I zaczyna szukać po kieszeniach puszki, i stwierdza, że zapomniał jej z domu.
- No trudno, zmyję te naczynia - myśli i pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUŻ POZMYWAM!





  
 
Z wazelina debesciak

-Jaka jest najinteligentniejsza komorka w ciele blondynki?
-Plemnik


Elegancka kobieta wpłaca 200 złoty w bankowym okienku. Kasjer przygląda się banknotowi i stwierdza:
-Proszę pani, ten banknot jest fałszywy!
-Kurcze, wygląda na to, że zostałam zgwałcona!



Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po
kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo
piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli
rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
-Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był
cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy
sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50
metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy
już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby
się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek
niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje
ze sten'a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domk! Juchy więcej niż
na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się
pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30. klinga
poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se
popije"

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrze na lewo... ochujeć można! Patrzę przed siebie... O żesz kurde mać! Patrzę na prawo... O ja cie pierdolę...
Zocha zaczyna płakać... Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie...
  
 
Troszke zwierzaczkow ...


Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
- Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz ???
- Nie !!!
- No staaaaaaary !!!!!
Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
- A marchewkę żresz ???
- Tak!!!
- A tartą ????
- Nie !!!
- No staaaaaaary !!!!!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewke i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając:
- A marchwkę żresz ???
- Tak !
- A tartą ???
- Tak !
- A z groszkiem ????
- Nie !!!
- No staaaaaaary !!!!!
No i znow kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i
nic. Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając ja cię bronię przed wilkiem i lisicą a ty mi się tak odpłacasz. Pomóż mi bo lata lecą, a ja dzieci nie mam.
- A marchewkę żresz ???
- Tak !
- A tartą ???
- Tak !
- A z groszkiem ????
- Tak !!!
- A dupczysz ???
- NIE !!!
- No staaaaaaary !!!!!


Są sobie dwa koty, jeden stary drugi młody. No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzić. Młody tez by chciał, ale stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnąć. Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na ruchanie kotek. Idą sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego:
- Rób to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg był za krótki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi balkonu. Młody stwierdził, ze widocznie tak trzeba i tez skoczył i zawisł obok starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi:
- Ja już dłużej nie mogę. Spadam!
I spada. A młody na to:
- A ja jeszcze sobie trochę porucham.


Zajączka goni wkurzony niedźwiadek. Zajączek gna co sil przez las, nagle wpada na odsłonięta polanę. Na polanie opala się lisica. Zajączek podbiega do niej i ledwo żywy mówi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzieś. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra plamka zostanie.
- Zajączku, gdzie cię schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leżę na
ręczniczku.
- Lisiczko, a może ja bym ci wskoczył do dziurki miedzy nogi, co?
- Wiesz zając, lubię cię. Schowaj się tam.
Na polanę wpada niedźwiadek rzucając przekleństwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widziałaś tu zajączka?
- No co ty, niedźwiedź, gdzie by się schował. Sama tu jestem.
- A, olać zająca. Podobasz mi się i cię przelecę.
- Oj miśku, nie lubię cię i nie dam ci się.
- Jestem silniejszy i cię zgwałcę!
Niedźwiadek rozchylił nogi lisicy, a w dziurce widać dwa przerażone oczka.
Zdziwiony mis pyta:
- A co to?
Na to zajączek piskliwym głosikiem:
- Aids, aids, aids!!!


  
 
Na statku stary bosman zaciaga sie fajka. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, uzywamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z panskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Chlopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaje zawsze pare wlosów lonowych mlodej dziewczyny...
Zawineli do portu, po powrocie na poklad marynarz podchodzi do bosmana, wrecza mu fajke mówiac:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobilem jak pan radzil!
Bosman wciaga dym, rozsmakowuje sie nim przez chwile i wypuszcza majestatycznie przez nos:
- Prawie tak dobry jak mój, ale rwiesz za blisko dupy...
  
 
Dysk twardy był chory i leżał w biureczku
I przyszedł disc-doctor: Jak się masz HDDczku?
"Źle bardzo" - głowicę wyciągnął do niego
Ujął za FAT disc-doctor poważnie chorego

I dziwy mu prawi: Zanadto się grało
Co gorsza nie w SIMSY lecz w QUAKE'a niemało
Źle bardzo - bad sector - Źle bardzo HDDczku
Oj, długo ty długo poleżysz w biureczku

I w nic grać nie będziesz - Dosik i basta!
Broń Biosie Half-Live'a, Settlers'ów lub SWAT'a
"A w SIMS nie można?" zapyta HDDczek
Lub Larę Croft, choć parę misjeczek?

Broń Biosie - Smartdrive-ik i dieta ścisła
Od tego defragmentacji skuteczność zawisła
I leżał HDDczek - Fightery, Shootery nietknięte.
Z daleka pachniały RPG-i...

Patrzcie jakie jest złe łakomstwo
HDDek przebrał miarę
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę!
I ja Was od tego FDDczki nie uchronię:

Od łakomstwa strzeż Was Nortonie!
  
 
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków,
nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany jako
terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł
czas
sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać
pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający
cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL WIRÓWKĘ DO
REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami,
koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa
tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny
dzień
przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze, Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz
sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić
nie mogłem, Kochający cię syn Abdul."
  
 
Temacik Żartów, to mamnadzieje, ze nikt nie będzie miał nic przeciwko. orbie test pisania na tym waszym nowym forum
  
 
i znów pingwinki

pinnnngwinki
  
 
Kac jednogwiazdkowy *
Zero bólu. Nie czujesz się tak naprawdę chory. Funkcjonujesz
stosunkowo sprawnie, tylko trochę cię suszy. Wypijasz pięć
puszek coli, lecz nie zmienia to twojego samopoczucia. Z jakichś
niezgłębionych przyczyn masz ochotę na hamburgera z frytkami.

Kac dwugwiazdkowy **
Niby bez bólu, ale coś jest zdecydowanie nie w porządku.
Wyglądasz co prawda nieĄle, ale pod względem wydolności
umysłowej osiągasz poziom biurowego zszywacza. Kawa, którą w
siebie wlewasz, wzmaga jedynie niepokój w twoich jelitach (one
nadal nie poradziły sobie z tymi ciasteczkami z kremem, po które
powędrowałeś do sklepu nocnego o trzeciej nad ranem). W brzuchu
rozpoczyna się rewolucja.

Kac trzygwiazdkowy ***
Lekki ból głowy. Żołądek ma się gorzej niż kiepsko. Twoja
produktywność w skali od 1 do 10 równa się 0. Kiedy przechodzi
obok ciebie jakakolwiek kobieta, masz mdłości, bo zapach jej
perfum przypomina ci te kolorowe koktajle, które wypiłeś w
ramach zakładu z kumplami. Czułbyś się znacznie lepiej, gdybyś
był w domu, leżał w łóżku i oglądał powtórki w TV. Wypiłeś
cztery kubki kawy, dużą butelkę wody mineralnej, trzy
sprite?y i colę - a ani razu nie sikałeś.

Kac czterogwiazdkowy ****
Życie jest do d_py. Łeb cię nawala. Nie możesz mówić szybko,
bo grozi to niekontrolowanym pawiem. Szef napadł na ciebie za
spóĄnienie i nagadał ci, że śmierdzisz wódą. Starałeś się ładnie
ubrać, ale to na nic, bo nie da się ukryć, że ogoliłeś twarz
tylko z jednej strony. W przypadku kobiet - makijaż wygląda,
jakbyś go nałożyła podczas jazdy kolejką górską w wesołym
miasteczku. Oczy masz tak przekrwione, że trudno rozpoznać kolor
tęczówek. Bolą cię nawet włosy. Zwieracz wykazuje znaczną
nadpobudliwość - ma coś w rodzaju spazmów i biada każdemu, kto
odważy się tuż po tobie skorzystać z tej samej kabiny.

Kac pięciogwiazdkowy *****
W głowie bije ci drugie serce. Jego odgłos wkurza kolegę przy
sąsiednim biurku. Z porów w twojej skórze wydobywają się opary
wódki, od których kręci ci się w głowie. W kącikach ust masz
zaschniętą pastę do zębów - ślad po nieudanej porannej próbie
pozbycia się tego, co pozostawiła ci w nocy wróżka-
śmierdziuszka. Twój organizm utracił zdolność wytwarzania
śliny i krztusisz się własnym językiem. Nie masz najbledszego
pojęcia, kim do diabła był ten obcy człowiek, którego rano
znalazłeś nieprzytomnego w swoim łóżku. Każda próba skorzystania
z toalety przypomina uruchomienie miotacza płomieni, ewentualnie
węża strażackiego, z którego wydobywa się cuchnąca alkoholem
ciecz. Słowo"umrzeć" brzmi w twoich uszach jak najpiękniejsza
muzyka.
  
 
i na koniec

podryw
  
 
eee jeszcze toa coś??
  
 
Konsultant: "niewykorzystane minety przejdą pani na kolejny cykl rozliczeniowy"


Klient: Za ile ta usluga bedzie aktywna.
Konsultantka: za 2 godziny NETTO ;o)))

Konsultantka: Rozumiem że chce Pan zablokować telefon z powodu kradzieży bądź zagubieży......

Konsultant: Pani problemy z telefonem są spowodowane nadajnią awarnika...

"...proszę pana, jak do mnie ktoś dzwoni to mi krzyżyk znad telewizora
spada"

"...mam zadzwonić na numer który się wyświetla by sprawdzić kto
dzwoni? faktycznie, nie wpadłam na to!"

[ wiadomość edytowana przez: toom dnia 2004-06-15 12:06:06 ]
  
 
AWARIA EKSTREMALNA
  
 
VIAGRA FAN
  
 
Program "Od przedszkola do Opola". Prowadzący pyta 5-cio letnią Anię czy ma zwierzątko w domu. Ona odpowiada, że ma kotka. No to prowadzący pyta; "A jak się kotek wabi". Dziewczynka nie wie co oznacza słowo wabi, więc prowadzący pyta:" No jak twój tatuś na kotka woła". Na to mała Ania odpowiada: "Pier%$&%ny sierściuch".
  
 
JIM KAREYY NA IMPREZIE
  
 
Pamiętnik taliba z Polski

Poniedziałek 7:00
Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów
z
Polski.
Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie
porwiemy samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy
sparaliżują
pozostałe porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!
Poniedziałek 17:00
Cały czas nie możemy znaleść bagaży. Nici z ataku, na dodatek
możemy już
stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam
musi się udać!
Wtorek 7:00
Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale
sterroryzujemy
obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.
Wtorek 18:00
Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić
za
autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut pózniej)
kazali im zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić
podejrzeń.
Zresztą podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo
je się tylko kanapki.
PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.
środa 8:00
Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z
przyczepami
załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na
lotnisku, nic innego nie dało się skombinować. Autobusy
wyjeżdzają
o
8:30 - godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica.
Plan jest prosty - przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach
jest
wielki!!!
środa 17:30
Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale
droga
była
zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone
wstążki.
W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz
atak i
wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i
dzieci -
elita)
PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby
planowali
zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury.
Tymczasem wycofamy się pod Warszawę...
Czwartek 7:00

Wstalismy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym
zadekowaliśmy
się
pod Warszawie. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki,
Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym
pryskamy do
Klewek, gdzie bracia talibowie podstawili helikoptery. BUŁKA Z
MASŁEM.
Czwartek 17:30
Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie.
Jakieś pacany w
biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da się
przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed
zauważył
leżce po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie
szarżowaliśmy -
nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda... PS Tym razem
rzucili
przeciwko nam starców i baby - widocznie nas lekceważą. Ale
my mamy plan
- wrócimy w nocy
Piątek 6:30
Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy.
Siedzimy przed
stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się
> kręciły).
Piątek 7:30
Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę -
przyjechała
autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne
siekiery,
materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka.
Allach nam sprzyja.
Piątek 16:30
Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to
jeszcze
pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTO MA BRODĘ TO
JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!!
Patrzcie trochę
uważniej...
Mam tego dość. Kit z polską. Jutro atakujemy SALWADOR!
Sobota 1:30
Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejśćcia
granicznego w

Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i
głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie
strzyc
bród.
Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie
dało się
>ze
starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do
Ameryki za jakąś
"pracą" . Zapewne to
kolejna grupa Pakistańczyków z jakiej ubogiej wioski. Odsyłamy
ich dziś
LOT-em. Wyglądają na wzruszonych.
  
 

Wraca maz po balandze z kumplami do domu o 3 nad ranem w stanie raczej nie za bogatym. Wchodzi do domu i nagle w drzwiach zamarl.
W tym momencie kukulka w zegarze zaczela "wykukiwac" trzecia.
- Co zrobic - pomyslal - jest trzecia a zona pewnie się obudzila, kiedy wrocilem.
Wiem, dokukam jeszcze osiem razy, a ona pomysli ze jest dopiero jedenasta i bedzie spokoj.
Tak tez zrobil i poszedl spac. Rano zona wstala, gdzies kolo osmej i budzi meza:
- Wstawaj!
- No co ty, sobota dzisiaj a ty mnie budzisz tak wczesnie rano?!
- Wstawaj szybko!
- Po co.
- Trzeba zaniesc zegar do naprawy.
- Zegar? pyta zdziwiony
- No zegar, cos się z kukulka stalo.
- Z kukulka?? pyta jeszcze bardziej zdziwionym glosem,
- Tak, wyobraz sobie w nocy cos się z nia stalo. Zakukala 3 razy potem cos chrzaknela dokukala 8 razy, potem bekla i puscila baka a na koncu poszla się zrzygac do lazienki.
  
 
W Polsce niemozliwe sa zamachy bo:
>> - jak ktos zostawi walizke sama, to w 10sekund ja ukradna
>> - jak arab wyjdzie z mieszkania to dostanie wpier... w pierwszej
>> napotkanej bramie
>> - zamachy na pociagi tez nieprzejda bo maja takie opóznienia, ze ciezko
>> zsynchronizowac atak
>> - rzadu tez raczej nie obala bo i tak jego dni sa policzone.
>>

Mieszkajacy od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków.
>> Nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany jako
>> terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
>> "Drogi Abdulu, tu pisze twój ojciec Muhammad.
>> Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po
prostu
>> za
>> stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbys tu był
bys
>> mi pomógł. Kochajacy cię ojciec Muhammad."
>> Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
>> "TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWALEM CAlY TROTYL WIRÓWKE DO
>> REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
>> Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami,
>> koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa
>> tygodnie nic nie znalezli więc przeprosili i odjechali.
>> Na następny dzień przychodzi telegram:
>> "Drogi Ojcze, tu pisze kochajacy cię syn Abdul.
>> Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy na zaistniałe trudne
>> okolicznosci więcej zrobić nie mogłem.
>> Kochajacy Cię syn Abdul."