MotoNews.pl
  

Dziwne humory przy odpalaniu.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Wiem, ze przedstawiony problem nie jest jedynym takim przypadkiem. Przekopalem google i doszukalem sie naprawde przedziwnych odpowiedzi.
Sprawa wyglada nastepujaco:

Jest sobie Essi 1.4 (1995r, ten orionowy modelik).
Od pewnego czasu, a dokladniej ponoc juz w tamtym roku pojawily sie problemy z odpaleniem auta. Zwlaszcza rankiem. Owczesny wlasciciel oddal do warsztatu (w niemczech) wiec tam sie nie bawili w naprawy tylko powymieniali niektore elementy na nowe, glownie wiekszosc okablowania. Ale autko jak mialo kaprysy tak ma. Mozna zakrecic sie rozrusznikiem na smierc i nic... a po chwili jakby reka odjal odpala od pierwszego przekrecenia kluczyka (czasem po kilku minutach.. czasem spooro pozniej). Przyuwazylem, ze najczesciej problem wystepuje w dosc cieple dni. Dalem je ostatnio do elektryka... zrobil za friko (niby zimny lut) i przyznam, ze na jakis czas problemy ustapily ale byc moze to tylko przypadek bo wczesniej tez mial takie bezstresowe okresy. Wczoraj wrocilo od elektryka znowu, sprawdzona pompa paliwowa, czujniki itp.. wszystko sprawniutkie, wyczyscil dodatkowo silnik bo styki kabli byly czyms obsmarowane. Dzisiaj rano jednak autko dalej kaprysi. Po okolo 30 minutach kombinacji udalo sie odpalic. Wrocilem z roboty na sniadanie... wracam do auta... pali od pierwszego. Pozostawione na kilka godzin w samo poludnie... pali od pierwszego.
Nie bardzo wiem gdzie jeszcze doszukiwac sie przyczyny problemu. Elektryk napomknal mi, ze mozliwe iz w stacyjce kostka czasem nie zwiera. Pewnie bede z nia walczyl w najblizszych dniach, jednak chcialbym uslyszec Wasza opinie na ten temat. Zwlaszcza wlascicieli, ktorych gnebi lub gnebil ten sam problem. Caly urok z jazdy psuje ten jeden, jedyny ukrywajacy sie mankament. Zrozumialbym gdyby brakowalo akumlatora, swiec... silnika ) ale nie takie cyrki

pozdrawiam serdecznie
  
 
Ja tam się ne znam, ale stawiałbym właśnie na zimne luty może gdzieś w skrzynce bezpieczników... a może zapłon gdzieś nie styka...
jednak zacząłbym od dokłądnego sprwdzenia skrztynki bezpieczników i wszystkich lutów (przelutować i tyle)
  
 
Skoro kreci rozrusznik to mi sie wydaje że stacyjka raczej powinna byc ok. Może to swiece albo przewody, ale ja nie mam pojecia.
  
 
Sprawdze i te bezpieczniki. Swiece i przewody sa wlasnie wymienione na nowe wiec ta przyczyna raczej odpada.
  
 
jezeli uklad zaplonowy jest ok to moze cos z podawaniem paliwka??
pompa paliwowa regulator cisnienia itd itp
  
 
Miałem podobnie przed wymianą silnika. Teraz po wymianie wogóle nie chce odpalić. Co było/ jest podejrzewane:

Brak dołpywu prądu na elktroprzekaźnik przy pompce, czyli poniekąd problem z czarna kostką...

Niedomaganie rozrusznika.

I co zostało dziś już stwierdzone (zapewne nie ostatecznie): pompa nie podaje paliwa, pomimo sprawnej elektryki.

To sa elementy, które mogę zasugerować...
  
 
czyli dalej idziemu tropem cisnienia paliwaka
  
 
Tak jak pisalem pompa paliwowa sprawdzona, cisnienie podaje odpowiednie. Ani razu nie zdazylo sie aby cos cudowala. Rozrusznik rowniez za kazdym razem bezproblemowo kreci. Po prostu w ktoryms momencie zaskoczy (predzej czy pozniej) no i przez dluzszy czas wszystko ok. Az do kolejnego dluzszego postoju...
  
 
Cytat:
2005-07-13 18:21:28, RamzeY pisze:
Skoro kreci rozrusznik to mi sie wydaje że stacyjka raczej powinna byc ok. Może to swiece albo przewody, ale ja nie mam pojecia.



Kostka stacyjki nie służy tylko do zasilania rozrusznika.Sprawdź tą kostke...chociaż nie sądzę aby do tej pory żaden elektryk tego nie wyczaił.

[ wiadomość edytowana przez: Henryk dnia 2005-07-13 22:25:02 ]
  
 
Witam pana .pierwsze co to mam escorta tylko 1.4 z 91 roku i do nidawne (daj boże)taki sam problem jak pan .Chodzi o to ze w momencie odpalania rano bądz po dluższym postoju w moim przypadku brakowalo iskry,chociaz jakby sie wydawalo impulsy na cewke dochodzily ,co wskazywalo by na kable ,swiece,cewke ,to w momencie pracy rozrusznika impulsy ginely.proponuje maly test:
-zdejmij obudowe stacyjki.
-przekreć zaplon tak żeby kontrolki sie zapaliły.
-cienkim śrubokrętem zewrzyj (czerwony i czarno zielony)
Wtedy zacznie kręcic rozrusznik i nie bedzie ginela iskra.Mogą być poprostu wypalone styki w kostce i w momencie gdy jest zimna lub wilgotna to mimo ze kreci rozrusznik to kostka nie daje na zaplon.Jeśli chodzi o kabelek czarno zielony to u mnie taki jest.tam są 4 kabelki .
-czerwony- +12V
-czarny- masa
-żółty - +12V po zaplonie i ostatni to ten ktory na laży zewrzec z tym czerwonym ale przy swiecacych sie kontrolkach.To go powinno wyleczyć.Nie ma co zganiac na pompke paliwa ona jest elektryczna i chodzi albo nie i to czy rano czy wieczorem nie ma znaczenia .Ja caly czas testuje różne sposoby na odpalenie mojego autka i ten narazie dziala 100 proc.pozdrawiam vak..jesli nie pomoze to pisać pomyślimy dalej

[ wiadomość edytowana przez: vak dnia 2005-12-09 19:44:19 ]
  
 
kostka stacyjki albo paliwko sie cofa i musi długo kręcić żeby zassało.