Preparat wulkanizacyjny

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie!

Szukałem w wyszukiwarce, ale nie znalazłem. Temat na pewno był poruszany, więc chciałbym prosić o przypomnienie: czy warto zrezygnować z kloła zapasowego (15") na rzecz preparatu wulkanizacyjnego w sprayu? Czy to nie niszczy opon? Czy po takim "naprawieniu" na drodze trzeba jechać do wulkanizatora?

Fajnie to wygląda w sklepie - za 18 zeta masz pusty bagażnik, ale czy ktoś stosował już to w swoim samochodzie? Czy w ogóle jest skuteczne?

Pozdrawiam,
Wrolo
  
 
Ja też przez chwilę zastanawiałem się nad takim środkiem.
Nie wiem na jak długo to pomaga, ale zapewne nie na długo.
Tak czy siak, później i tak trzeba będzie pojechac do wulkanizacji.
A tam pewnie ze względu na czyszczenie od wewnątrz opony skroją więcej za naprawę.
No i ponownie trzeba będzie kupić ten spraj.

Chyba lepsze jest rozwiązanie z dojazdówką.

Tak na marginesie ja mam 125/70/R15 do Esperaka pasuje praktycznie idealnie, a pod tylna pułkę wchdzi z małym wciskiem, dzieki czemu nie musze jej miczym mocować

No ale Ty potrzebujesz do Legi.....
  
 
Ja bym chyba nie zaryzykował
Fajnie to to wygląda na reklamie, ale w praktyce kto wie
Jeżeli nie masz zbyt dużo miejsca w bagażniku to zamiast jakiś specyfików wolałbym zainwestować w dojazdówkę
Mimo że średnica koła jest podobna, to kółko takie jest duuużo węższe i łatwiej je gdzieś schować niż pełnowymiarowe koło

Ale może niech się inni wypowiedzą, może ktoś to rzeczywiście stosował
  
 
A tak z innej beczki, to kiedy ostatnio złapaliście kapcia? Ja ostatnio w roku ubiegłym w służbówce, ale w tym wypadku pomogłoby tylko posiadanie dwóch zapasów. Poprzednie zdarzenia miały miejsce u ojca w PF125p coś pod koniec lat 80-tych, a w złomiaku mam nówkę zapas nigdy nie używany, aż do roku ubiegłego, kiedy to wyjajowała się opona na aucie i trzeba było tylko z tego powodu założyć zapas.
  
 
Ja w 13-to letnij karierze kierowcy, tylko raz w życiu mialem kapocia.
Jakieś 6 lat temu w cińkusiu.

A powiem, że nie zawsze chce mi sie omijać "niespodzianki" na jezdni.
  
 
Moja żona jeździ secento od nowiści już szósty rok i dotychczas miała jednego kapcia, ale zimą i jak była sama, więc strasznie się namęczyła.

W espero miałem dojazdówkę, prawie dwa lata i ani razu jej nie używałem.

W lagunie mam kółka 205/60/15 na pięć śrób. Pasują dojazdówki od aut z "wyższej półki" (mercedes, mondeo i takie tam), ale cena mnie przygniata - ok. 200,-

Jeżdżę głównie po mieście, dlatego celuję na ten preparat. I ciekawią mnie szczególnie opinie kogoś, kto to już miał i używał. Ale pewnie takich osób jest niewiele...

Pozdr.,
Wrolo
  
 
Co do preparatu, może i pomaga jak zrobisz dzurę, ale niestety trzeba wziąć pod uwagę polskie "drogi" naktórych może też przytrafić się wykrzywienie felgi w dziurze i wtedy już preparat nie pomoże. No chyba, że woziśż ze sobą 5 -cio kg młotek do prostowania felg.
A co do złapania gumy - ostanio maiłem problem ze szczelnością opon po założeniiu zimówek. W ciągu 2 dniu byłem u wulkanizatora 2 czy 3 razy na poprawkach, bo opony puszczała przy rancie. Skończyło się na zwaleniu 4 kół i sprawdzeniu szcelności po tym jak zostały zdjęte opony i oczyszczone felgi z rdzy. Po ponad roku leżenia w garażu złapały nalot i trzeba było je przeczyścić.
  
 
Witam,

Ja zaryzykowałem, kupiłem, nie wożę zapasu, ale wolałbym nie korzystać z "wynalazku". W mieście to mozna tak jeżdzić (zakładów wulkanizacyjnych jest sporo) ale w trasie mam obawy...

PZDR
PGR
  
 
Ja z kolei łapię gumę bardzo często... Nie wiem - pech czy co...
Wycieczka do warszawy parę lat temu - wjechałem w zatoczkę autobusową by zapytać o drogę i słyszę nagle strzał jakby z pistoletu. Ale jadę dalej, bo nic się nie dzieje. Utknąłem w korku i jakiś gość z auta obok pokazuje mi coś na koło. W pierwszej chwili pomyślałem o jednej z metod kradzieży pojazdów 'na koło' i strach mnie obleciał. Ale auto straciło jakby moc i wiedziałem co się stało. JAkiś gwóźdź wbił się w koło...
poza tym już nawet nie pamiętam przypadków łapania gumy, ale ciekawy przypadek w międzyzdrojach - robiłem dwa koła u tego samego wulkanizatora w ciągu jednego dnia... najpierw najechałem na jakiś element metalowy na parkingu - taki jakby smark spawu. Po kilku godzinach wbił mi się w oponę kawałek patyka... dziwne.
Przed uczelnią na parkingu...
Ostatnio w garażu - najechałem na śróbkę (zdażało mi się to również wcześniej).
W sumie w ciągu 6 lat eksploatacji zdażyło się mi i ojcu około 10 łatań...
Ech pech to pech...
  
 
Cytat:
2005-12-20 11:58:26, wrolo pisze:
Witajcie! Szukałem w wyszukiwarce, ale nie znalazłem. Temat na pewno był poruszany, więc chciałbym prosić o przypomnienie: czy warto zrezygnować z kloła zapasowego (15") na rzecz preparatu wulkanizacyjnego w sprayu? Czy to nie niszczy opon? Czy po takim "naprawieniu" na drodze trzeba jechać do wulkanizatora? Fajnie to wygląda w sklepie - za 18 zeta masz pusty bagażnik, ale czy ktoś stosował już to w swoim samochodzie? Czy w ogóle jest skuteczne? Pozdrawiam, Wrolo


ja nie polecam mój teściu miał to w lagunie i mu wulkanizator nie chciał potem wyczyscic od środka tej przebitej opony załatanej tym ustrojstwem
kup sobie dojazdówke miejsca za dużo nie zajmuje.
  
 
To ustrojstwo działa.Ja kupiłem kiedyś za 25 zeta i musiałem użyć napompowało to 14'' koło do ok1 atm. a potem dobiłem do 2 na stacji i jeźdi do dzisiaj (ok3 miesiące) ale ponoć po użyciu trza jechać do wulanizatora.Ciekawe czy da się to koło naprawić.
  
 
Cytat:
2005-12-20 15:53:35, Robert_S pisze:
Ech pech to pech...



Myślałeś o zagraniu w Lotto... weź spisz jakieś numerki z opon i zagraj na nie
  
 
ja tez mam cos takiego w Lagunie woze i juz raz uzywalem pompujac przedziurawiona zimowke i normalnie napompowalem i pojechalem dalej

ale....

jezdzilem na tym pozniej caly czas, teraz gdy obuwalem nowe zimowki po zdjeciu tej starej gdzie byl uzyty preparat wylalo sie cus jak mleko ale kolo lezalo napompowane caly sezon letni wiec mysle ze mozna to kupic