Hamulec tylny - kompletna demolka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Zaczęło się od tego że uciekł mi cały płyn hamulcowy ale nie jechałem szybko więc udało mi się bezpiecznie zatrzymać.
U mechanika okazało się żę do wymiany jest cylinderek bo lało się z niego no więc go wymienili. Przy okazji wymienili szczęki , spręrzynki i inne pierdólki, płyn itp.
Mechanik nie zwrócił tylko uwagi na to że miejsce mocowania cylinderka było osłabione z powodu rdzy.
No i się stało.
Efekt jest teraz taki że wszystko jest kompletnie zdemolowane , pogięta blacha , w pizdu wyrwany cylinderek , spalone szczęki (pierdolnął płyn od temperatury). Jedyne co ocalało to bęben (no chyba że się mógł przegrzać).
Samochód tym razem trafił do autoryzowanego serwisu ale najlepsze jest to że tam nikt się wcześniej z taką usterką nie spotkał i nawet nie wiadomo gdzie tą blachę dostać i jak ona się dokładnie nazywa.



  
 
Blacha ta to tarcza kotwiczna. W ASO powinni mieć katalog części i tam jest jej numer.
  
 
Dzięki za informację.
No to jestem już trochę spokojniejszy bo myślałem że będzie trzeba wymieniać całą belkę.
Przy okazji chciałem wszystkich przestrzec żeby przy ewentualnej wymianie cylinderków zwrócili uwagę na jakość mocowania cylinderków bo ta usterka objawia się całkowitą utratą hamulca bez żadnych wcześniejszych oznak. Baaardzo nieprzyjemne uczucie.
  
 
Cytat:
2006-01-30 22:23:39, wacek99 pisze:
(pierdolnął płyn od temperatury).


,,,,,totalnie zgłupłam, ale czy możesz mi wyjaśnić co oznacza Twoje powyższe określenie, bo nijak nie mogę tego zrozumieć.


[ wiadomość edytowana przez: Kiniusia dnia 2006-01-31 08:24:58 ]
  
 
Cytat:
2006-01-31 08:24:36, Kiniusia pisze:
,,,,,totalnie zgłupłam, ale czy możesz mi wyjaśnić co oznacza



Ja mogę... ja mogę... to tak, jakbyś pierdolnęła na glebę od mrozu, bo topniejący śniego zamarzł. Jemu pierdolnął płyn.
  
 
Cytat:
2006-01-31 08:24:36, Kiniusia pisze:
,,,,,totalnie zgłupłam, ale czy możesz mi wyjaśnić co oznacza Twoje powyższe określenie, bo nijak nie mogę tego zrozumieć. ...



Wyjaśnić oczywiście mogę ale obawiam się że i tak nie zrozumiesz.
Powiem tylko że słowa jakie się cisną na usta po takim awaryjnym hamowaniu są znacznie gorsze i nie ma teraz dla mnie większego znaczenia czy płyn się zapalił czy jeszcze coś innego zrobił. Poprostu była duża chmura białego, duszącego dymu. Spaliły się okładziny hamulcowe i tyle. Koniec jazdy.

  
 
ja amator jestem, ale DOT4 jest palny ?
  
 
Tak.
  
 
P.Kiniusia jako prawdziwa dama takich słów nie zna.Powinniście pisać bardziej zrozumiale dla ogółu a nie w slangu warsztatowym
  
 
Cytat:
2006-01-31 16:23:32, piotr_ek pisze:
Ja mogę... ja mogę... to tak, jakbyś pierdolnęła na glebę od mrozu, bo topniejący śniego zamarzł. Jemu pierdolnął płyn.





No jak Piotr_ek coś walnie to....