BLAMAŻ SERWISU AUTO-LADA KRAKÓW

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ale kielnia. Te dwa słowa cisną mi się na usta. Takiej fuszerki to ja dawno nie widziałem. Ale po kolei.

W mojej Samarze od dawien dawna nie miałem wszystkich szpilek przy gaźniku. Gaźnik trzymał się na 2 szpilkach zamiast na 4, przy czym jedna miała przekręcony gwint. Udałem się zatem do Auto Lady w celu dorobienia nowych szpilek. Oki, powiedziano mi że nie ma problemu i nie drogo mi te szpilki dorobiono. Dorobiono mi konkretnie 3 szpilki czyli zostawiono jedną starą, dwie dołożono nowe i wymieniono jedną starą, tą z przekręconym gwintem. Spoko.
Pojeździłem z tydzień i nagle okazuje się że nie mogę wyłączyć ssania, po prostu nie dasię go do końca wcisnąć.

Myślę co jest, zaglądam pod maskę, do gaźnika i co widzę.

1. Silnik jest zasypany opiłkami powstałymi przy gwintowaniu szpilek, co się wsypało do wnętrza to ja nawet nie wiem i nie chcę o tym myśleć.
2. Szpilki założono i owszem ale i tu uwaga zapewnie przez nieuwagę STARĄ szpilkę którą wymieniono wrzucono do przepustnicy. Stąd nie dało się zamknąć ssania. Pewnie przez tydzień miałem szczęście a teraz szpilka tak się obróciła, że zachaczała.
Całe szczęście że nie wpadła głębiej.

Takiej kichy to dawno nie widziałem i na pewno szybko do warsztatu Auto Lada nie wróce.

Koniec.
  
 
Masz na mysli Auto LAdę w Modlincy????
 
 
Jak najbardziej, Jasnogorska
  
 
a co na to właściciel ??? warsztatu ???
  
 
Nie moge sie wypowiadac na temat serwisu w Modlnicy- po prostu nigdy tam nie byłem. A czy z Wladka też zrezygnowałeś????
Ja nie miałem tam nigdy problemow z naprawami , choć każdemu moze zdarzyć sie wpadka....
Przykro bo opinie tego typu słysze nie po raz pierwszy, a one wędrują w swiat....
Pawel
 
 
Ja też polecam Władka, troche fantazjuje ale nikt mi tak ładnie wyreguluje gażnika jak on i to za naprawdę drobniaki (35 zł za regulację zapłonu, gażnika i świateł)
  
 
Szkoda, że tak się stało, bo zapewne na najbliższym zlocie Pan Czech będzie musiał wysłuchać ostre słowa krytyki i odpowiadać na zarzuty. Nie będzie chyba to przyjemne dla obydwu stron.
Ps. A teraz do Pawła:
z ciekawości jeżeli można zapytać: czemu nie jeździsz po znajomości do "Auto Lada" tylko do innych serwisów?
  
 
No bo miły mija znajomośc z Władkiem zaczęła się jakieś 7 lat temu. Nigdy sie nie zawiodłem .I to jest ważne
Po za tym jesli jeździ się do jednego mechanika to on zna juz to auto jak własna kieszeń. jesli na dodatek jest dobry - to po co szukac szczęscia gdzie indziej????
 
 
no to zeby pocieszyc vampira i inzyniera (o ile to przeczyta).
ja sie ostatnio zawiodlem na miom mechaniku rowniez. Od lat robilem u niego auta, ostatni pojechalem z silnjikiem. Cos za glosno pracowal. A on, ze silnik kaplica, to juz nawet nie kazalem mierzyc sprezania. W koncu - pomyslalem - facet siedzi w tym od lat i zna sie na rzeczy.
Klekotal mie zawor. (chyba) No to do regulacji. Regulowal, regulowal i nic nie zwojowal.
no to dalem spokoj i zaczalem szukac silnika na podmiane. A tu dzisiaj odkrylem co mi tak klekocze i czemu silnik halasuje. Pekl kolektor wydechu. A ten mechanik dupa, zawieche owszem naprawil pieknie, zaworami sie pobawil, ale motoru to za dokladnie nie obejrzal. Obrazilem sie na niego i jutro jade do Lewandowskiego (na ktorego tez sie kiedys obrazi9lem, ale juz mi przeszlo). Ciekawe, ile zaplace, ale mam nadzieje, ze tym razem nic nie spieprzą. A wcale nie zdziwilbym sie, gdyby wyszko, ze mo silnik to wcale nie taki trup jak probowal mi wmowic moj (juz byly) mechanik....
tak to juz jest, jak ktos sie zupelnie na mechanice nie zna....i zaluje, ze sie nie znam
  
 
a może warto pojechać i powiedziec to mechanikom ???
może się czegoś nauczą ?
jeśli nie....to faktyczni warto sobie ich odpuścić
  
 
Mi jeden ukręcił szpilkę od gaźnika, ale był miły i położył ją tak, żeby nie wpadła do gardzieli...Upozorował coś takiego jakby to samo pękło i potem się wysunęło z gumy i potem sie zakleszczyło Facet musiał nisko mnie ocenić...
  
 
czyli rozumiem Adasco,ze nie zmieniasz silnika????
ja mialem podobna sytuacje z Gaźnikiem w samarze. Bardzo nierównomiernie przyspieszała i dławiała się w trakcie zwiekszania obrotów. No wiec pojechałem do takiego , który zawsze mi robił z Poldkiem.Ale nie stety - jego diagnoza gaźnik do wymiany. No i wtedy ktos mi poradził zebym jechał do Władka. Władek potwierdził ,ze gaźnik w pewnym momencie łapie lewe powietrze. Cos tam pogrzebał i na tym gaźniku jeżdze do dziś. A tak - byłbym pewnie te 250 złotych musiła wydac wtedy na nowy gaźnik. ALe kazdy moze miec swój gorszy dzień , czegoś nie zauważyć itp.natomiast jeśli ktos próbuje W as orżnąc z premedytacją...to juz gorzej
 
 
no tak, bylem u Lewandowskiego. Zrobili.
Wymienili pierdolki przy wydechu, przy okazji usuwajac przyczyne glosnej pracy silnika, i pekania wydechu, a mianowicie rozwalona poduche silnika.
do tego pare pierdolek i auto hula. I na razie remont silnika odpuszczam. Nie jest juz za dobry, ale jeszcze z rok pozyje. A moj (byly) mechanik moze mnie w odbyt.

Aha, przyjemnosc z serwisem na rycerskiej kosztowala mnie 150 zeta i na razie nie zaluje. Poczekam jakis czas i wtedy dopiero powiem, czy jestem zadowolony.

adasco.