[Rover] Wysokie spalanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Miał pić w cyklu miejskim ok. 8 litrów bezołowiowej, a wychlał około 14 l. Czy to aby niezadużo ???
  
 
Dużo za dużo
Ale to wszystko zależy od sposobu jazdy i stanu technicznego
  
 
mi benzynki palil maxymalnie w miescie 8 litrow, wiec cos jest nietak

[ wiadomość edytowana przez: SXC dnia 2003-01-08 23:23:46 ]
  
 
Mojego mam od nowości i jak jeździł starszy połowa po trasie połowa po mieście to wciągał około 8 litrów
Jak ja takjeżdżę to mi wychodzi około 10
Raz w trasie udało mi się osiągnąć 6,6l/100, ale nie przekraczałem 120km/h
Jeśłi go pokatuję w mieście to wciągnie mi z 11, no może góra 12 przy mocnym ciskaniu
  
 
A moze dziurawy bak ?? Np. gdzies wysoko... jak więcej zatankujesz to Ci się troche wychlupie ...taka teoria właściciela GLE.
  
 
Może elektroniczna jednostka sterująca przełaczyła się na awaryjny tryb pracy z powodu np. uszkodzenia czujnika temeratury powietrza dolotowego, albo czujnika temperatury płynu chłodzącego?

Napisałbyś jaki jest twój styl jazdy, na jakich odcinkach dokonywałeś jazdy i w jakich warunkach, jak często uruchamiałes zimny silnik itp
  
 
Jeżdżę nim dopiero dwa dni. Auto nie ma termostatu, chłodnica jest zasłonięta tekturą (wskaźnik w czasie jazdy pokazuje ok. 70 stopni C). Są problemy z uruchomieniem silnika, gdy jest zimny. Nie wiem, może robię coś nie tak:
Przekręcam kluczyk w stacyjce i czekam ok. 10 sek. aż paliwo dojdzie do wtryskiwaczy. Następnie uruchamiam zapłon i nic. rozrusznik nie kręci słyszę gdzieś kłapnięcie jakiegoś przekaźnika, kontrolki mi przygasają (akumulator jest sprawny). Po kilkunastu próbach juz bez czekania, silnik odpala od "półobrotu"
To moje pierwsze auto na wtrysku więc proszę o wyrozumiałość...
Pogoda i warunki na ulicach we Wrocławiu nie zachęcają do szaleństw, tak więc jeżdżę spokojnie raczej nie przekraczając 3000 obr/min.
Droga z domu do pracy to jakieś 10 km przez miasto, 20 min jazdy

[ wiadomość edytowana przez: Mriusz dnia 2003-01-09 02:24:19 ]

[ wiadomość edytowana przez: Mriusz dnia 2003-01-09 02:27:02 ]
  
 
To chyba jednak tryb awaryjny.

Po pierwsze zamontuj koniecznie termostat. Jazda w takich temperaturach jak teraz to juz prawie przestępstwo ścigane z urzędu

A odpalać powinien za pierwszym razem.
  
 
A nie zamarza Ci przypadkiem rozrusznik? Kiedys slyszalem, ze w Roverach tak wlasnie sie dzieje. A termostat zamontuj koniecznie.
  
 
Cytat:
Następnie uruchamiam zapłon i nic. rozrusznik nie kręci słyszę gdzieś kłapnięcie jakiegoś przekaźnika, kontrolki mi przygasają (akumulator jest sprawny). Po kilkunastu próbach juz bez czekania, silnik odpala od "półobrotu"
To moje pierwsze auto na wtrysku więc proszę o wyrozumiałość...



Znaczy się rozrusznik się nie kręci? A jak włączysz światła to bardzo przygasają czy tylko trochę? Byłeś może ostatnio na myjce?
Spotkałem się z przymarzniętym bendinksem (chyba woda się dostała albo marny smar był na ośce) i rozrusznik też się nie kręcił. Po paru chwilach trzymania przekręconego kluczyka elektromagnes odgrzewał co trzeba i rozrusznik ruszał do akcji.
Dzbanek
  
 
Jesli nie ma termostatu to silnik jest niedogrzany a komputer wzbogaca ciagle mieszanke - stad spalanie.
Co do odpalania. Nigdy nie czekaj az "paliwo dojdzie" zapalaj zawsze bez zadnego czekania - gwarantuje zapalanie "zpolobrotu"
Polecam demontaz i przeczyszczenie klem i kabla na rozruszniku.

Janio - komp w Roverkach nie ma trybu awaryjnego!!!!
a zwiekszone spalanie bierza sie stad ze auto nie majace termostatu jedzie caly czas na "ssaniu".
  
 
Cytat:
2003-01-09 09:14:31, ww296 pisze:
Janio - komp w Roverkach nie ma trybu awaryjnego!!!!
a zwiekszone spalanie bierza sie stad ze auto nie majace termostatu jedzie caly czas na "ssaniu".



aaa - skoro nie ma to ja przepraszam
W takim razie co się dzieje w przypadku uszkodzenia czujników temperatury? Kaplica i podróż komunikacją zbiorową?
  
 
poza tym w takich temperaturach jak obecnie, spalanie może wzrosnąć i o 20%.

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2003-01-09 09:14:31, ww296 pisze:
Co do odpalania. Nigdy nie czekaj az "paliwo dojdzie" zapalaj zawsze bez zadnego czekania - gwarantuje zapalanie "zpolobrotu"



I tu się nie zgodzę. Próbowałem kiedyś odłączać pompę paliwową. Bez początkowego napompowania trzeba parę sekund pokręcić rozrusznikiem zanim cokolwiek zaskoczy (oczywiście podczas kręcenia rozrusznikiem pompa już była włączona). Efekt jest przykry zwłaszcza w zimie.
Dzbanek
  
 
Cytat:
aaa - skoro nie ma to ja przepraszam
W takim razie co się dzieje w przypadku uszkodzenia czujników temperatury? Kaplica i podróż komunikacją zbiorową?


Wlasnie ze nie! komp "nie zauwaza" padniecia i jedzie tak jakby czujnik dzialal - jesli zepsuje sie tak obwod jest przerwany to komp "widzi" to jako wysoka temperature i np nie wzbogaca mieszanki co skutkuje trudnoscia w uruchamianiu i ogolnymi klopotami na zimnym silniku.
A jesli czujnik daje opor nieskonczony to komputer mysli ze silnik jest zimny i wzbogaca mieszanke co skutkuje podwyzszonym spalaniem i np problemem z obrotami na cieplo.
Generalnie - jedynie "pad" czujnika polozenia walu wnieruchamia auto (i to nie zawsze)

Komputer w Roverkach to bardzo prosta konstrukcja zeby nie powiedziec prymitywna ma to swoje zalety ale ma i wady.
Ja generalnie jestem zadowolony z takiego komputera bo nie ma np przeplywomierza czy innych pierdol a jesli nie ma to i mniej mozliwosci awarii.
Generalnie komp jest prostszy niz komp w 2.0 Argenty na wielopunktowym - chociaz sterowanie zaplonem w Roverkach juz jest calkowicie elektroniczne.
  
 
Cytat:
2003-01-09 09:33:47, dzbanek pisze:
I tu się nie zgodzę. Próbowałem kiedyś odłączać pompę paliwową. Bez początkowego napompowania trzeba parę sekund pokręcić rozrusznikiem zanim cokolwiek zaskoczy (oczywiście podczas kręcenia rozrusznikiem pompa już była włączona). Efekt jest przykry zwłaszcza w zimie.
Dzbanek



Dzbanek - moze jest roznie w roznych egzemplazach???
Ja mam taka teorie ze regulator cisnienia paliwa ma duza bezwladnosc i jak np nabije te 3,5 a a poznij sie wylaczy to wlacza sie dopiero przy jakis 2,5 a to czasem nie wystarcza do utrzymania pracy silnika na zimno. Dlatego czesto zdarza sie ze roverek po odpaleniu gasnie po kilku sekundach i trzeba jeszcze raz krecic - warto w tedy poczekac bodajze 10s na wlaczenie przekaznika ktory ma zwloke.
a jak krecisz od razu to pompa pracuje caly czas w chwili "zaskakiwania" silnika i utrzymuje cisnienie.
  
 
WW o wszystko Cie posadzalem ale co ty mi opowiadasz ze nie ma trybu awaryjnego???

sprobuj odlaczyc sonde lambda np. i sobie pojezdzij, zobaczysz jak sie bedzie 1.4 zachowywal, naturalnie nie glupieje tak jak 1.6 ale spalanie tez ma wysokie,
PS - kogo tak pokrecilo aby wywalac termostat??
PS2- WW ja sie z Toba caly czas niezgadzam co do odpalania, jak ktos ma sprawny uklad to moze po ilu chce sekundach odpalac - zawsze odpali, trzeba miec jedynie sprawny zaplon - u mnie to co Ci opowiadalem bylo spowodowane swiecami, po ich wymianie i spalanie spadlo, i to znacznie bo az o 4 litry.., zaraz mi powiesz ze zamulenie itp.., zaczolem spokojniej jezdzic itd... nic podobnego, wiem co mowie, natomiast jak bede na zlocie pokaze Ci stare swiece, - cos mnie martwi "rdzawy" nalot na izolatorze od strony zewnetrznej.., tak jakby sie tam plyn kjiedys dostal (a co ciekawe kiedys znikal plyn wlasnie bez powodu..)
  
 
Erpes - twierdzisz ze ma tryb awaryjny?????
To jak on dziala???
WG mnie komputer dziala tak jak wskazuje czujnik tz jesli daje jakies brednie to komp ustawia najwieksza mozliwa sensowna wartosc (skrajna)
Jak padnie sonda to jest podobnie - jesli sonda "sieje" po calym zakresie to komp rowniez na bierzaco zmienia skad mieszanki (oczywiscie tylko w pewnym zakresie) co skutkuje np nierowna praca. A jesli sonda "pokazuje" np uboga mieszanke to komp ja wzbogaca co zwieksza spalanie.
Wg mnie trym awaryjny jest wtedy jak po padzie jakiegos czujnika komputer go pomija przyjmujac jakac jedna usredniona , bezpieczna wartosc i zapala sie kontrolka.
Ale np z sonda moze byc troszke inaczej bo przeciez ona z zasady nie pracuje caly czas.

Ja bym prosil Mrozka o ustosunkowanie sie do tego problemu.

Erpes - Ty na zlocie????? - łyzka na to - niemozliwe!!!
A moglbys rzeczywiscie wpasc bo w niedziele organizujemy taki zlocic z Orkiestra... Obiecuje ze juz nie bede Cie namawial do zadnych jazd Twoim Polonezem.

A co do nalotu na swiecach - znow wynajdujesz awarie - troche optymizmu.
Kupilem ostatnio swiece NGK - buszowalem troche po stronach i bodajze wlasnie na stronach NGK byl doskonaly opis uszkodzen swiec - pisali ze ten nalot (powyzej cokolu metalowego) jest normalnym zjawiskiem. Ja tez to mam na poprzednich Unipartach ktore zrobily ponad 40 000 i byly do konca calkowicie sprawne.
  
 
Cytat:
2003-01-09 11:24:36, ww296 pisze:
Dlatego czesto zdarza sie ze roverek po odpaleniu gasnie po kilku sekundach i trzeba jeszcze raz krecic



Hmm ja tak mam, ale jak po zgasnieciu zakrece rozrusznikiem to odpala od razu.

Cytat:
a jak krecisz od razu to pompa pracuje caly czas w chwili "zaskakiwania" silnika i utrzymuje cisnienie.



Brzmi rozsądnie.
To może rzymskim targiem - najlepiej kręcić sekunde po włączeniu zapłonu?

Dzbanek
  
 
oczywiscie ze tak!

A najlepiej jest zrobic tak - sposob gwarantowany 100 % skutecznosci :
Trzeba po prostu... wyprobowac wszystkie sposoby i wybrac OSOBISCIE ten lepszy. Bo to jest tak ze nie kazdy Pn drugiemu PN nierowny... roznia sie chocby przebiegiem, stanem "zasyfienia" zbiornika , swiecami, filtrami, sposobem eksploatacji...itp.

Mnie tez wszyscy radzili czekac kilka sekund po przekreceniu po kupnie - a ja przez 1 miesiac meczylem sie z zapalaniem i drzalem czy zapali - bo chociaz zapalal zawsze do dopiero po przynajmniej sekundzie krecenia. Kiedys przez przypadek wsiadlem i przekrecilem od razu kluczyk i pomimo iz stal po wilgotnej chlodnej , jesiennej nocy - zapalil "z polobrotu" od tamtej pory zapalam od razu tak zawsze.
Przy nizszych temperaturach czekam na wolnych az wlaczy sie ogrzewanie szyby, wylaczm go i jade. Przy temperaturach wyzszych zapinam pasy (okolo 5 sek) i jade.