MotoNews.pl
  

[OT] Spłonął poldek w Al. Jerozolimskich...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No właśnie.... jak w temacie...
Przed chwilą tamtędy przejeżdżałem. Zrobił się straszny korek, przyjechała policja i straż; zablokowali cały pas Alei od empiku do Kruczej.
Biedny poldzio (bordowa przejściówka) miał chyba małą awarię gazowni, bo spłonęła cała prawa strona komory silnika, drzwi kierowcy, maska i okolice.
Requiescat in pace...
  
 
a przepisy mowia o kilogramowej gasnicy. powinny byc dwie i to po piec kilo.
  
 
i co z tego... Co bys zrobil? Wpadlbys w jakis szok i nawet zapomnial gdzie masz ta gasnice... Komus bym pomogl, ale gdyby moj samochod zaczal sie palic, to nie widzialby co robic...
  
 
raz mi sie juz palil fiat 124. ugaszony zostal dzieki szybkiej interwencji sasiadow w 4 gasnice.
  
 
Cytat:
2005-05-10 13:53:38, PAGAN pisze:
a przepisy mowia o kilogramowej gasnicy. powinny byc dwie i to po piec kilo.

masz słusznego!!!
gasiłem malucha -poszły 3 x1kilo i tak się spalił częściowo-
-a 5 kilowa z autobusu miejskiego tylko wydała sssssss i koniec!
TO tylko ma dać czas na ucieczkę z pojazdu (1kg)
  
 
No ale to w pare osob, sam chyba nie dal bys rady... Tak to z kazdej strony poszedl proszek czy piana i ogien przyduszony.
Jak ci sie zapalil? I co sie zapalilo? Mocno?
  
 
hehe! wymienilem filterek od paliwa i za delikatnie skrecilem. niezly gril sie zrobil. spalily sie prawie wszystkie gumowe przewody z kablami wn wlacznie i przyjarala maska. od tego czasu nie wkladam lap do silnika poza wymiana zarowki, choc i to potrafie spierd*lic. bozia poskapila mi talentu do mechaniki, ale za to w filozofii mechaniki bede robic chyba specjalizacje, hehe!
  
 
ja tez kiedyś zapomniałem założyć przewodu do gaźnika i ku mojemu zdziwieniu nie chciał odpalić na benzynie. Jeszcze troche pokręciłem i sie zapalił na bęzynie. Maska otwarta była, akcja toczyła sie w garażu. dobrze ze miałem zaraz pod ręką gaśnice halonową dwa psiknięcia i ogień zgasł. Ale wszystkie przewody które były pojedynczo zawieszone od strony gaźnika szlak trafił. heh co to była za przygoda ...
  
 
Pagan a jakiego miałeś tego 124???
Bardzo się tymi furkami interesuję, więc napisz coś o nim
Może jakieś foty???
Pooozdro
  
 
moj tez sie jarał, przy 100km/h sie zapalil i byla niezla kometa

ale o tym juz kiedys pisalem chyba
  
 
Cytat:
2005-05-10 13:53:38, PAGAN pisze:
a przepisy mowia o kilogramowej gasnicy. powinny byc dwie i to po piec kilo.


Kiedyś udało mi się zgasić kilogramem proszku jakiegoś poldka przypadkiem przejeżdżającego. Kolo nie miał w ogóle gaśnicy swojej. Kilogram to zdecydowanie za mało udało sie ugasić ledwo pożar ale tylko dlatego że w miare szybko zareagowałem
  
 
124, 1400ccm, 1969r, 4 biegi, 4 reflektory, mam go na slajdach, kiedys zeskanuje wszystkie swoje bryki. padl silnik, poszedl za pol litra, kiedy zaczeli go remontowac, zlamal sie. bardziej zaluje tego fiata niz warszawe, ktora mialem.
  
 
Cytat:
2005-05-10 14:42:45, PAGAN pisze:
od tego czasu nie wkladam lap do silnika poza wymiana zarowki, choc i to potrafie spierd*lic.



Pamietaj zeby zbyt namietnie nie macac zarowki przed wlozeniem
  
 
A mój tato ugasił Fiata płócienna torbą, palił się przewód paliwowy, reguł tak więc nie ma.
  
 
Tak słucham tych historii i mnie ścina Te nasze produkty z FSO takie chętne do samozapłonu Jutro idę sprawdzić przewody paliwowe
  
 
Cytat:
2005-05-10 23:55:47, Makaveli pisze:
Tak słucham tych historii i mnie ścina Te nasze produkty z FSO takie chętne do samozapłonu Jutro idę sprawdzić przewody paliwowe


Hmmm najczęsciej jak gdzieś czytam/słysze o pozarach samochodów są to Ople, ale nie wiem czy to reguła czy przypadek.


[ wiadomość edytowana przez: Nabauab dnia 2005-05-11 00:06:27 ]
  
 
Mojemu ojcu doszczętnie zjarała się kilkanaście lat temu nysa 521 z powodu zwarcia w instalacji elektrycznej... (fotkę auta pokazywałem w "z rodznnego albumu")
Nie wystarczyla gaśnica 5kg ani kilka innych z przygodnie przejeżdżających aut.
A po pożarze zakupiliśmy fiaciora i jeździmy do dzisiaj
  
 
Cytat:
2005-05-11 00:04:55, Nabauab pisze:
Hmmm najczęsciej jak gdzieś czytam/słysze o pozarach samochodów są to Ople, ale nie wiem czy to reguła czy przypadek. [ wiadomość edytowana przez: Nabauab dnia 2005-05-11 00:06:27 ]



ja mam stare próchno już, niby 5 razy reanimowane, ale przewody mogły się zestarzeć.... a iskierka zawsze tam jakaś skacze....
Marka raczej nie ma tu znaczenia, tak na zdrowy rozum... Chyba że są jakieś specjalne predyspozycje ku pożarom - jakieś wady konstrukcyjne....
  
 
czytałem w gazecie że nowe peżoty lubią się samoczynnie zająć ogniem
  
 
Cytat:
2005-05-10 20:22:46, PAGAN pisze:
124, 1400ccm, 1969r, 4 biegi, 4 reflektory, mam go na slajdach, kiedys zeskanuje wszystkie swoje bryki. padl silnik, poszedl za pol litra, kiedy zaczeli go remontowac, zlamal sie. bardziej zaluje tego fiata niz warszawe, ktora mialem.



To skanuj skanuj
Kurde 124 Mmmmmiodzioooo
Pooozdro