Niekonwencjoalne sposoby naprawy.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Elo. Postanowilem załozyć wątek dotyczący niekonwencjonalnych sposobów na robienie różnych prac przy samochodzie. Nie chodzi tu o klejenie progów taśmą czy zastąpienie drążka reakcyjneo drutem ale o patenty których nie ma w Morwaskim ani w Trzeciaku.

Na początek:
Silnik rover 1.4 16V. Tak uwielbiany jak i nienawidzony. Ma sporo na tyle dziwnych rozwiazań konstrukcyjnych ze poczciwe OHV wygra o dwie długości.
Jedną z nich jest mocowanie małego koła rozrządu i kołą pasowego na wale. We włoskich silnikach (OHV i DOHC) mamy klin który ustala połozenie obu kół. Jazda z niedokręconym kołem pasowym kończy się wyrobiebiem klina i rowka wpustowego w kole pasowym, ale rozrząd nie ma szansy sie przestawić.
Rover rozwiazał to inaczej. Końcówka wału jest ścięta po cięciwie, podobny kształt ma wewnątrz koło rozrządu. Koło pasowe jest ustalane na kole od rozrządu. Jeśli mamy niedokręconą śrubę na wale to po pierwsze kolo pasowe wyrabia sie swym mocowaniu w kole rozrządu oraz kolo rozrządu wyrabia sie na mocowaniu na wale. W moim tak właśnie było. Odkryłem to przy okazji wymieany paska rozrządu po porzednim włascicielu. Okazało się że luz obwodowy na kole rozrządu względem wału to około 25 stopni. czyli prawie 2 zęby na pasu. STRASZNIE DUŻO. Samochód maił bardzo kiepski dół (obroty). Wymieniłem zużyte koło rozrządu, końcówka wału tez nadawała sie do naprawy. Wiąże sie to z wymiana wału bądx jeo napawaniem i szlifowaniem. tak czy inaczej trzeba rozbierać silnik. Po załozeniu samego nowego koła luz zmniejszył siedo około 15-20 stopni. Ustwaione odpowiednio, silnie skręcone - powinno się trzymać. inny samochód. Przyśpiesza sprawnie od 2000 nie szarpie, można ruszać bez wycia silnikiem. Ale nic nie trwa wiecznie. Z ciekawości sprawdziłem po kilku tysiacach fazowanei rozrządu. Okazało sie że znów sie przestawił. To teraz kolo po ustawienu zostało dokręcone naprawde mocno (oczywiście na Loctite). Na wszelki wypadek zaznaczyłem gdzie jest 0 stopni (ZZ) na znakach na pokrywie. dziś okazało się ze koło jest przekręcone i rozrząd mam przestawiony o 20 stopni. Dochodzi ono do oporu i tak już zostaje opóźnione. sprawdziłem dokręcenie koła pasowego - ani drneło. czyli rozrząd naprawde mocno ciągnie. Oceniam że po około dniu jazdy następowalo przestawienie.
Stwierdziłem ze skoro dół sie trwale przestawia to te kilkanaście stopni zgubie na górnych kołach. Ustawiłem wał w pozycji 90 stopni (wszystkie tloki na jednym poziomie). Wtedy w roverze ustawia sie rozrząd na znaki. Znaki na kołach były daleko od siebie, znak na małym kole takzę daleki od stanu bazowego. Przyśpieszyłem wałki o 1 ząb - nastąpiło upragnione zgranie znaków. Efekt - poprawnie ustwione fazowanie wału korbowego i wałków rozrządu. Jeden ząb odpowieada 15 stopniom wzgl. wału. Skoro koło nie lata luźno to nie powinno sie nic z tym dziać. ASO wymienioby wal i wiele inych rzeczy. Mi sie nie chce ani nie mam kasy na taka naprawę.
EDIT: Jednak jest delikatny luz na kole od rozrządu. Ale kasuje sie na pracującym silniku. Dopiero teraz rover jeździ jak rover Warto było spędzić wczoraj 30 min z kluczami.
BTW wolę DOHC-a niż rovera. Gdyby tylko miał szprycę...

[ wiadomość edytowana przez: OLO dnia 2006-03-22 16:05:11 ]

[ wiadomość edytowana przez: OLO dnia 2006-03-22 21:39:11 ]
  
 
To pewnie wszyscy znaja ale moze:
Gdy na tulejkach preta stabilizatora pojawia sie luz, wymieniamy tulejki. Jednak gdy przez dlozszy czas jezdzimy z wyrobionymi w miejscu styku wyrabia sie pret. Powoduje nam to iz po wymianie tylejek dalej nam stuka. ASO wymieni pret, a my ... udajemy sie do hurtowni artykulów sanitarnych, gdzie nabywamy tasme teflonowa do połączen uszczelniania połaczen gwintowanych. Rolke rozplanowujemy tak zeby starczylo po ok 1/2 rolki na tulejke. Obwijamy pret, zakładamy tulejke i cieszymy sie cisza na nierównosciach
  
 
Ciekawy temat OLO

Niegdys mialem wyciek z uszczelniacza walka atakujacego w tylnym moscie.Wymiana z pozoru latwa odkrecic cztery nakretki laczace wal z koncowka kolniezowa mostu ,pozniej odkrecic nakretke tejze koncowki po uprzednim jej odbespieczeniu.z racji posiadania dosc ciasnago kanalu nie moglem uzyc odpowiedniej przedluzki wiec rozbilem tylny krzyzak walu do ktorego przymocowalem nasadke klucza.Poszedlem do kabiny uruchomilem silnik wlaczylem wsteczny i delikatnie puscilem sprzeglo.Auto naewt nie ruszylo,a nakretka sie kadnie odkrecila.
Przykrecalem recznie
  
 
W ohv na abimexie zapłon brany jest z koła pasowego. Koło pasowe ustalane jest klinem względem wału. Wszystko jest ok dopóki nie zdarzy się że za słabo dokręcimy koło pasowe. Luźne koło pasowe wyrabia rowek pod klin i sam klin. Przypadek wyrobienia się koła jest oczywiście częściej spotykany w silnikach ze wspomaganiem. W ten sposób mamy opóźniony zapłon
Objawy tego, to: strzały w wydech, bardzo słaby dół (tak do ok 2000obr) i duże spalanie.
ASO wymieniłoby klin oraz koło pasowe.
A my możemy zdjąć małe koło rozrządu przełożyć i klin.
Z kołem trochę więcej pracy, a mianowicie: musimy nieć dostęp do spawarki elektrycznej oraz kupić elektrodę do żeliwa.
Tym zestawem napawamy wyrobione miejsce. Później za pomocą brzeszczota i pilnika (te większe mają odpowiednią grubość) wypiłowujemy nowy rowek. Przy okazji polecam trochę przyspieszyć zapłon, nie dużo, ale są efekty naprawdę dobre.
Przydaje się jeszcze wiertarka z kamieniem szlifierskim do oczyszczenia z odprysków powierzchni otworu pod wał w kole pasowym.
Po wykonaniu tych operacji wszystko składamy i skręcamy wszystko.

W ten sposób zaoszczędzamy 7 zł na klinie i ok 90 zł na kole pasowym, a w dodatku możemy mieć "chip tuning" wykonany mechaniczne
  
 
Atek, niezły patent
  
 
czy kiedyś lał Wam sie olej spod pompy paliwa?? mnie lał i to duzymi ilościami w końcu się uporałem z tym bo rozmontowałem pompe wypolerwoałem płaszczyzne przylegania na lusterko do tego wypolerowałem plastikową prowadnicęw miejscu przylegania uszczelek a wszystko po dokładnym odtłuszeniu złozyłem na loctite uszczelniajacym do 0,05mm. myśle sobie nie ma bata żeby teraz lała po tygodniu wchodze pod spód a tu mokro od oleju nie miała skąd lać to zaczęła z szczeliny między obudową a ośką. co zrobiełem ?? odtłuściłem i zakleiłem płynnym plastikiem od tego czasu sachara w okolicach pompy o dziwo plastik nawet nie spływa od temperatury
  
 
Czy lal sie olej ? Tak ,zreszta nadal sie leje mimo usuniecia pompy paliwa .W jej miejsce zostal zamontowany wspornik pompy wspomagania kierownicy jakos niemoge tego uszczelnic.

Co do kol pasowych na wale korbowym i odkrecania ich to mozna uzyc rozrusznika.Chodzi o to aby na srube trzymajaca kolo pasowe nasadzic klucz .Ramie klucza nalezy zaprzec np o podloznice,nastepnie uzywajac stacyjki "tyknac" rozrusznikiem i juz mamy poluzowana srube kola pasowego.
  
 
a wiecie jak naprawić pompe paliwa na trasie?? bardzo proste potrzebne jest: wężyk taśma klejąca pompka i pasażer, otwieramy tylne okno poczym wyprowadzamy przez okno do wlewu paliwa i uszczelniamy szmatą i zaklejamu taśmą odpoietrznik blokujemy też, weżyk podłączamy do pompki i pasażera sadzamy na tylnym siedzeniu, pasażer wykonując ruch pompką zwiększa ciśnienie w baku co powoduje wypływanie paliwa do silnika jest też sposób z kołem zapasowym, tzn że pasażera i pompke zastępuje koło zapasowe tylko jest lipa jak powietrze sie skończy sposób sprawdzony w maluchu kumpla
  
 
Cytat:
2006-03-22 00:41:17, Piorek pisze:
a wiecie jak naprawić pompe paliwa na trasie?? bardzo proste potrzebne jest: wężyk taśma klejąca pompka i pasażer, otwieramy tylne okno poczym wyprowadzamy przez okno do wlewu paliwa i uszczelniamy szmatą i zaklejamu taśmą odpoietrznik blokujemy też, weżyk podłączamy do pompki i pasażera sadzamy na tylnym siedzeniu, pasażer wykonując ruch pompką zwiększa ciśnienie w baku co powoduje wypływanie paliwa do silnika jest też sposób z kołem zapasowym, tzn że pasażera i pompke zastępuje koło zapasowe tylko jest lipa jak powietrze sie skończy sposób sprawdzony w maluchu kumpla


Bardzo fajny pomysł! Co do moich doświadczeń które można byłoby wrzucić do wątku "TYRTYTKA RAYLLE TEAM czyli niekonwencjoalne sposoby naprawy" to kiedyś czytałem w książce patent, o grawitacyjnym zasilaniu gaźnika w takiej sytuacji - wężyk - rurka i butelka plastikowa umieszczona odpowiednio ponad gaźnikiem i też powinno dawać radę dojechać jakoś do domku



[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2006-03-22 17:56:50 ]
 
 
Cytat:
2006-03-22 09:11:15, robreg pisze:
Bardzo fajny pomysł! Kiedyś czytałem w książce patent, o grawitacyjnym zasilaniu gaźnika w takiej sytuacji - wężyk - rurka i butelka plastikowa umieszczona odpowiednio ponad gaźnikiem i też powinno dawać radę dojechać jakoś do domku

ale trzeba uprzednio zaślepić powrót paliwa do baku p
  
 
Jak reflektory w Caro się przykurzą, to można zdjąć szkła (delikatnie!) i je oraz odbłyśniki umyć flanelą używając płynu do czyszczenia filtrów monitorowych. Działa bardzo dobrze i nie niszczy powierzchni odbłyśników.


Warto ze sobą w podróż zabrać parę kawałków przewodu - najlepiej z konektorami na końcach.
Jeżeli w drodze padnie wyłącznik STOPu, a nie ma sie zapasu to można przedłużyć od niego przewody podłączając je pod któryś klawisz na desce i ręcznie dawać znać, że hamujemy - to nam ktoś w d. nie wjedzie Wracałem tak kiedyś z działki.
  
 
Cytat:
2006-03-22 12:47:09, Koot pisze:
... Warto ze sobą w podróż zabrać parę kawałków przewodu - najlepiej z konektorami na końcach. Jeżeli w drodze padnie wyłącznik STOPu, a nie ma sie zapasu to można przedłużyć od niego przewody podłączając je pod któryś klawisz na desce i ręcznie dawać znać, że hamujemy - to nam ktoś w d. nie wjedzie Wracałem tak kiedyś z działki.

a nie łatwiej skorzystać z fabrycznego wyposażenia i "hamować" przeciwmgielnymi , sprawdzone
  
 
Jojo - ale w 125p się tego nie zrobi - a ja wtedy kombi jechałem.
  
 
Cytat:
2006-03-22 00:41:17, Piorek pisze:
a wiecie jak naprawić pompe paliwa na trasie?? bardzo proste potrzebne jest: wężyk taśma klejąca pompka i pasażer, otwieramy tylne okno poczym wyprowadzamy przez okno do wlewu paliwa i uszczelniamy szmatą i zaklejamu taśmą odpoietrznik blokujemy też, weżyk podłączamy do pompki i pasażera sadzamy na tylnym siedzeniu, pasażer wykonując ruch pompką zwiększa ciśnienie w baku co powoduje wypływanie paliwa do silnika jest też sposób z kołem zapasowym, tzn że pasażera i pompke zastępuje koło zapasowe tylko jest lipa jak powietrze sie skończy sposób sprawdzony w maluchu kumpla


Ten patent ma ponad 100 lat, w pierwszych samochodach było oczywiscie zasilanie grawitacyjne, natomiast gdy zaczęła się era wyscigów na poczatku XX wieku zaczęto budować 20-30 litrowe monstra, przestało to wystarczyć. Nie potrafiono wtedy skonstruowac pompek paliwa takich jak się stosuje obecnie, więc wykorzystywano nadciśnienie, które albo wytwarzał jadacy z kierowcą mechanik, za pomoca specjalnej pompy, albo było stworzone przez spaliny, oczywiscie wcześniej wystudzone kierowane do baku.

Sorki za ten mały offtop
  
 


Jedno z niekonwencjonalnych rozwiazan.
Dzis podczas regulacji zaworów, znalazłem przyczyne "klepania" na wolnych obrotach. Okazało sie ze na koniku zaworu ssacego 2 cylindra spieprzył sie gwint nakretki kontrujacej. Jako ze nie miałem ochoty zdejmowac klawiatury, a wymiana "regulatora" bez zdejmowania jest prawie a-wykonalna zastosowałem patent widoczny na zdjeciu!