Więc w końcu kupiłem Groszkowego Stwora

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Z jednej strony jest istotą brzydoty i dla większości kwintesencją wiejskiego tuningu, przyglądając się jednak bliżej widać że poprzedni właściciel zadał sobie wiele trudu żebu to auto było nie tylko jedyne w swoim rodzaju, ale i dopieszczone.
Najważniejsze dla mnie było serducho, czyli osławione 2.0 pod maską. Za cenę 1000zł dostałem gratis do silnika skrzynię z Argi, homologowaną instalację gazową, wspomaganie kierownicy, elektryczne szyby, elektrycznie sterowane fotele z Lanci, centralny zamek z alarmem, komplet 15" alusów (5szt.), drugi silnik w częściach, no i karoserię w średnim stanie.
Auto kupiłem w Giżycku i z tamtąd bezproblemowo dojechałem prawie jednym ciurkiem do domu. Spalanie wyszło w granicach 9l/100km na niewyregulowanym silniku i prędkości przelotowej 90-110. Na trasie wyszły drobne mankamenty, jak praktycznie brak wycieraczek i świateł mijania, gdzieś padła pompa paliwowa(już wiem po konsultacji że to bezpiecznik) przez co jak na razie używam tylko gazu. No i najbardziej uciążliwą sprawą jest wydech który może przyprawić o ból głowy dosłownie i w przenośni. Jest to wydumka poprzedniego właściciela 4w2 i tak az do końcowego tłumika przelotowego. Dźwięk jest niesamowity i powiedzmy do przyjęcia ale tylko na krótkich dystansach i w przypadku braku kontaktów z "niebieskimi".

Krótki filmik

Przez w/w wydech nie mogę też wiele powiedzieć o tym jakie dźwięki wydaje z siebie silnik. Wydaje mi się że słychać jakieś łożysko z tyłu, choć może to równie dobrze być nie odbijający zacisk hamulca. Mostu nie słychać, jugol. Nie wiedziałem ze te mosty mają takie długie przełożenie, przy 2,5 tys. obr. na zegarach było 100 km/h (sprawdzone z innym autem). Zmorą są na tomiast strasznie miekkie resory z tyłu które każdy przechył samochodu zamieniały w walkę opony z plastikowym nadkolem.
Na koniec dodam jeszcze że silnik sprawił mi małego psikusa nie psując się gdzieś po drodze, nie żrąc oleju zadowalając się umiarkowanymi ilosciami paliwa. Niestety nie doszedłem jeszcze dlaczego z katalogowych 122KM pod nogą czułem coś koło 90?

Pragnę podziękować tu mojemu Tacie któremu chciało się jechać ze mną na tę karkołomną wyprawę i pilnował w drodze powrotnej czy nie gubię jakiś części

Poniżej parę fotek.












No i ciekawe zdjęcie ukazujące jak mój bolid przyciąga

  
 
No no Gratuluje Najlepsza jest ta naklejka "Pajonier" Ale ogólnie niezły wóz... Chociaz wolę oryginał

[ wiadomość edytowana przez: taxi1313 dnia 2006-05-28 21:59:38 ]
  
 
No i zapomniałem o jeszcze jednej fotce

  
 
jeszcze raz gratuluję
  
 
Konkretny jest, fajna zmota, fajnie dźwięczy
Silnik przekładasz do jakiegoś innego nadwozia, mam nadzieję?
  
 
Gratulki potrzeba mu dopieszczenia ale to kwestia czasu oby dlugo powozil po drogach..pozdrawiam
  
 
niezłą okazje trafiłes, 1000 zł to nic za te dodatki, same fotele za tyle mozesz puscic
  
 
No to jeszcze raz pogratuluje publicznie Vaz :d a no i naklepajka pionera musi byc ofkorz Bolowi by się spodobało
  
 
O shitt

ale mada faka tjunink Vazyl współczuję że musisz się tym poruszać mam nadzieje że szybko zrobisz z tego czegoś spowrotem auto
  
 
O fuck !
Sam samochód prezentuje sie miodzio . Nie nom wiele do życzenia do mało powiedziane, chociaż faktycznie widać, że en człowiek próbował coś z tym samochodem zrobić. Dla samych tzw.: gratisów na pewno warto. W sumie za tą cenę to pełna rewelka i gratulacje
  
 
dobry dawca ale nic wiecej, bo chyba przywrocenie mu wygladu sprzed lat jest zbyt skomplikowane, wyglada beznadziejnie (jak dla mnie) ale dodatki ma fajne i za 1000zl napewno bys nie wyrwał tylu fajnych czesci ale i tak najbradziej podoba mi sie emblemat 1.3 C to tak dla zmyły, ze niby taki niepozorny


[ wiadomość edytowana przez: cendra dnia 2006-05-29 16:36:33 ]
  
 
Dzięki za "słowa otuchy", ale wiedziałem jak to coś wygląda i pojechałem po zakupy z myślą o silniku i instalacji za tysiaka. Fele wytargowałem a szczęśliwym trafem była taka opcja aby całość po prostu dotarła do mnie o własnych siłach, a nie w bagażniku kombiaka.
Biorce organów już mam
Dzisiaj złamał mi się któryś klocek hamulcowy z tyłu przez co nie mam już praktycznie spowalniaczy i w konsekwencji auto idzie "na warsztat".
Prawdopodobnie nikt z klubowiczów już nie ujży tego auta w takiej postaci w jakiej je kupiłem - nadszedł czas zmian.
  
 


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2007-02-19 12:00:25 ]
  
 
Gratuluję udanego towarowo zakupu. Niestety sposób przerobienia tego auta za bardzo do mojego gustu nie przemawia. Po prostu mnie się nie podoba. Jednak mam w pamięci Twojego niebieskiego Fiacika i wiem, że nie zrobisz z Fiata choinki.
Co do wydechu - masakra - jakby ktoś wiertarką udarową walił po betonie... bleeee
  
 
No cóż, klocek znalazłem złamany po głośnym "jebut" na ulicy kilka metrów za autem, więc napisałem że się złamał. To że nie było na nim okładziny to już inna bajka więc nie łapcie mnie za słowa

Wydech jest masakryczny i zgłębiając tajniki "sprężania i rozprężania" czuje że to on dusi kilka koników. Będzie zmieniony.

Co do wyglądu auta to tak musi być ..... na razie, ale plan rodził się przez prawie dwa lata, a czerpałem z najlepszych wzorców, więc może będzie dobrze.
  
 
Cytat:
2006-05-29 16:28:29, cendra pisze:
dobry dawca ale nic wiecej, bo chyba przywrocenie mu wygladu sprzed lat jest zbyt skomplikowane, (...)


Po co tak dramatyzować? Przecież wystarczy zdjąc zderzaki, listwy z progów i te nakładki ze słupka i już to auto będzie niemal nominalne.
  
 
Cytat:
2006-05-30 09:43:33, Koot pisze:
Po co tak dramatyzować? Przecież wystarczy zdjąc zderzaki, listwy z progów i te nakładki ze słupka i już to auto będzie niemal nominalne.


Nie wystarczy
Z bliska jest mniej kożystnie - szpachla, dziury ..... Po za tym mam zajeb..... "biorcę"
  
 
To pochwal się też tym biorcą
  
 
Właśnie !!! Poka biorcę
  
 
Muszę go obfotografować.
Będzie się zwał "Biała Szczała"