Głupi dylemat ... proszę o pomoc

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam
Jestem młodym niewolnikiem motoryzacji (16lat). Posiadam jak narazie fiata 126p z 91 roku, którego używam do nauki jazdy.
Stoje przed "poważnym" dylematem czy miałby to być kolejny fiacior który wyląduje na złomie bądź czy robić go dla siebie.
Ponieważ zabardzo się na tym nie znam, a robić go to troche mnie wyniesie zastanawia mnie czy złom nie byłby bardziej opłacalny...
Dobra - teraz co mu dolega:
- Rozrusznik - umarł, kręcił najpierw dziwacznie (kolega mówił, że tulejki), aż wkońcu dzisiejszego dnia zdechł
- Silnik - coś w nim od dzisiaj po awarii rozrusznika padło bo dziwnie się zachowuje (strzela w gaźnik i gaśnie na niskich obrotach czasami, nie reaguje często na gaz). Paliwo jest!
Kolejnym krokiem byłoby malowanko małe, ma sporo śladów rdzy, zżarte od spodu progi, nadkola i między szybami. No kilku "pryszczy" nie liczę.
Tak więc powiedzcie szczerze jaki byłby koszt jego naprawy, aby był naprawde w ciekawym stanie (wizualnym i technicznym).
I czy w ogóle warto.
Pozdrawiam
  
 
Rozrusznik to koszt od 10 do 50 zł. Jeśli chodzi o blacharkę to to może troche kosztować (zależy w jakim on jest stanie). Malowanie to 300-500zł.
Z maluchem to jest tak, że on rzadko zachowuje się "normalnie". Często przerywa na wysokich obrotach, czasem gaśnie na niskich, pojawiają się jakieś drobne wycieki, prąd się gubi, alternator się potrafi urwać itp

Pytasz czy warto... jeśli go lubisz i chcesz go wyremontować to warto! Jeśli natomiast nie jesteś przekonany do niego, nie masz wystarczająco dużo kasy i nie za bardzo znasz się na mechanice to lepiej kupić coś nowszego...
pozdro
  
 
Rozruch (jeśli tylko tulejki) to jest chwilka roboty (jeśli się ma motywacje).
Silnik- trzeba wyregulować zaplon, gaźnik, może wymienić świece i ogólnie typowo kompleksowy przegląd zrobić. Co do szczególów polecam szukajke
Jeśli chodzi o blachy to jak są to tylko odpryski na karoserii (nie pije do progów ) a nie wżery to dla chcącego nic trudnego. Pozbądź się rdzy jakąś mechaniczną metodą (szczotka druciana np na wiertarke), później trochę kitowania a na końcu zaprawka z farby. Nie zapomnij wszystkiego wcześniej odtluścić ekstrakcyjną
W celu przywrócenia choć trochę dawnego blasku lakierowi polecam tempo (do ręcznej polerki) lub G3 (do maszynowej).
Nie będzie to igla ale zawsze coś.
Co do progów to jeśli sam nie umiesz spawać i nie wiesz od czego jest dobrze zacząć wymianę to zleć to komuś kto się tego podejmie (choć coraz mniej jest takich ludzi). Koszty: ceny wewnętrzych to jakieś 20zl za oba. Ceny tych zewnętrznych nie pamiętam ale też byly u nas wymieniane.
Co do twojego dylematu sprawa wygląda tak w naszym przypadku: auto już dawno zostaloby przerobione na puszki gdyby nie pewien sentyment do marki który pozwolil przywrócić autko do życia z nowym serduchem i tylko chyba z seryjnym dachem (reszta budy out bo ruda ją strawila )
Decyzja należy do ciebie. Obyś później nie żalowal.
PS: polecam przejrzeć jakieś stronki ze zrobionymi malcami żebyś mial jakiś punkt odniesienia.
O jedno tylko proszę żebyś nie obwieszal go plastikiem
  
 
Tak więc chodzi mi raczej o zrobienie czegoś takiego:
- wywalenie zbędnej MI tapicerki.
- zaspawanie progów blachą ocynkowaną (nie znam się na tym więc myśle, że coś takiego byłoby dobre).
- rozrusznik - miałbym ze złomu - niestety w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć jaki
- co do silnika zrobić go takiego, aby chodził.
- nadkola wyciąc w miejscach gdzie są zeżarte i zaspawać blachą ocynkowaną (znowu).
- wszystkie inne dziadostwa które stworzyła korozja zrobić we własnym zakresie
- wszystkie miejsca zardzewiałe wyczyścić i pomalować (wnętrze)
- felusie na biało
- 2 dodatkowe przednie reflektory (okrągłe).
Chciałbym się przy nim troszke pobawić, ale nie wchodzić w jakieś wielkie koszty (w tej chwili mam do rozdysponowania ~70zł) więc na własnoręczną robote dużo nie jest.
Co do poprawiania miejsc zardzewiałych akurat wiem conieco o tym.
Poprostu razem z kumplem robimy sobie autka, aby ćwiczyć jazde po torze - mamy taki zrobiony na miejscu byłej fabryki - mase kamyczków, szutru.
Jestem amatorem jazdy więc mam fiacika.
Teraz kilka pytań które mnie zastanawiają:
W środku przy mocowaniu lewego .. czegoś tam do czego się wpina pas jest spora dziura - jak ją usunąc? Myślałem nad swoim sposobem - wyciąc zardzewiały kawałek i zaspawać blache ocynkowaną. Co wy na to ? Czy opłaci się w ogóle?
  
 
Cytat:
2006-08-04 22:34:33, misiolek pisze:
Tak więc chodzi mi raczej o zrobienie czegoś takiego: - wywalenie zbędnej MI tapicerki. - zaspawanie progów blachą ocynkowaną (nie znam się na tym więc myśle, że coś takiego byłoby dobre). - rozrusznik - miałbym ze złomu - niestety w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć jaki - co do silnika zrobić go takiego, aby chodził. - nadkola wyciąc w miejscach gdzie są zeżarte i zaspawać blachą ocynkowaną (znowu). - wszystkie inne dziadostwa które stworzyła korozja zrobić we własnym zakresie - wszystkie miejsca zardzewiałe wyczyścić i pomalować (wnętrze) - felusie na biało - 2 dodatkowe przednie reflektory (okrągłe). Chciałbym się przy nim troszke pobawić, ale nie wchodzić w jakieś wielkie koszty (w tej chwili mam do rozdysponowania ~70zł) więc na własnoręczną robote dużo nie jest. Co do poprawiania miejsc zardzewiałych akurat wiem conieco o tym. Poprostu razem z kumplem robimy sobie autka, aby ćwiczyć jazde po torze - mamy taki zrobiony na miejscu byłej fabryki - mase kamyczków, szutru. Jestem amatorem jazdy więc mam fiacika. Teraz kilka pytań które mnie zastanawiają: W środku przy mocowaniu lewego .. czegoś tam do czego się wpina pas jest spora dziura - jak ją usunąc? Myślałem nad swoim sposobem - wyciąc zardzewiały kawałek i zaspawać blache ocynkowaną. Co wy na to ? Czy opłaci się w ogóle?



przy progach to najlepiej kupic w sklepie, ja ostatnio placilem 7 czy 9 zl za sztuke wiec nie warto kombinowac, a co do spawania blach ocynkowanej to uwazaj bo sie mozna niezle zatruc
  
 
dla porównania.... mój maluch (FL '92) którego odziedziczyłem w 2004 przy przebiegu 175tys (w trakcie przechodził już oczywiście kapitalkę silnika)... aby go w miarę doprowadzić do pożądku zostały zrobione następujące rzeczy: wymiana maski, przednich błotników, pasa przedniego, progów, "trójkątów" tylnych błotników, belki tylnej, przegrody czołowej i podłogi bagażnika, zewnętrznych przednich nadkoli, załatanie dziur w podłodze, podwoziu, drzwiach, wreszcie malowanie. Wcześniej została wymieniona skrzynia na "prawie nówkę" a potem już w czasie użytkowania bierzące naprawy... szacuję że wydałem na to wszystko jakieś 3 tys albo lepiej, a żeby zrobić z autka coś fajnego do spróbowania sportu to sądzę że potrzebował bym conajmniej z 5 kafli jeszcze. Twój wybór... radzę zrobić tyle o ile byle by tylko jeździło i bawić się nim, trenować lub poszukać ładniejszego egzemplarza. Generalnie Maluch nie jest opłacalną inwestycją no ale my tu wszyscy chyba na jego punkcie mamy lekki odchył ze skłonnościami masochistycznymi

[ wiadomość edytowana przez: wicekdw dnia 2006-08-04 23:10:08 ]
  
 
Wlaśnie widzę że się na tym nie znasz. Spawaleś/próbowaleś spawać ocynk? Ty chyba nie wiesz na co się porywasz. To nie jest zbytnio wykonalne dla zwyklego czlowieka. Jeśli już będziesz chcial wstawiać kawalki blaszek ocynkowanych to czeka cie zdzieranie z nich cynku bo pierwsze że się zaczadzisz a dwa że ni ch.ja nie będzie się kleić tylko pryskać na wszystko z wyjątkiem tej twojej blachy.
Pomysl z ocynkiem w/g mnie jest spalony i będzie to drut a nie robota. Kup zwyklą blachę i zabezpiecz ją choćby Gruntokorem po malowaniu.
Proszę cię nie maluj 12" na bialo Przygleb go choćby domowym sposobem i wsadź 13". Może chociaż to będzie jakoś wyglądalo.

PS: co do wnetrza to nie zdziw się jeśli po wyjęciu dywaników będziesz mógl podlogę palcami rozebrać

  
 
Muszę cię zmartwić - podłoge już rozbierałem i tylko w tym miejscu jest przeżarty.
Co do spawania ocynku ... wiem jakie to jest ... ALE za to jakie zalety ma taka blacha
Zobaczymy jak przestanie padać (a nie zanosi się na to) zabiore się za niego. Stoi u kumpla na podwórku więc nie mam jak go do siebie do garażu przytargać (rozrusznik).
Życzcie mi powodzenia.
  
 
Powodzenia
  
 
na złom go
  
 
Mówisz że rozrusznik jak przestał gadać to od razu jednocześnie silnik zaczął dziwnie chodzić....
wymień lub napraw rozrusznik, silnik powinien chodzić jak chodził
moim zdaniem po prpstu rozrusznik na tulejkach sie wyruchał, i wirnik zwierac moze do stojana (na dziurach jak podskakuje np) a jak jest zwarcie to efekt jest taki ze autko gubi zapłon... strzelając z wydechu
  
 
dejta - myslałem nad tym
A jeszcze coś ... zaczął przerywać jak wlałem mu benzyne z dodatkiem potasowym - może on coś takiego "wywołał" ?
  
 
Wstawianie ocynku i tak mija sie z celem bo tam gdzie bedziesz spawal i tak musisz cynk zedrzeć więc i tak trzeba będzie konserwować
  
 
Dobra nie bede robil blacharki bo jak to moj tato powiedział:
- Złamie się w pół to i tak sprzedaż na złom i kupisz nowego, więc nie pakuj kasy w to.
Więc dzisiaj kupiłem zestaw naprawczy rozrusznika (tulejki i szczotki) i w poniedziałek zanosze do mechanika, który mi to zrobi w PKS profeszjonalnie.
A w rozruczniku brakuje jednego zabezpieczenia obok tej zebatki.
Code: