Problem z rozruchem sc 899

Problem pojawia się codziennie rano.Silnik chodzi tak jakby wypadał mu zapłon na którymś cylindrze,albo wogóle na ktoryś nie chodził.Jednakze zdjecie któregokolwiek z przewodów wysokiego napięcia powoduje znaczna róznice w jego pracy tak więc swiece są ok.W tej chwili są NGK,jednakze na Iskrach i orginalnych Fiat Lancia wszystko wyglądało dokładnie tak samo.Wykluczyłem takze uszkodzenia elementów elektrycznych i elektronicznych poprzez przełożenie calej wiązki zwiazanej z silnikiem,włącznie ze wszystkimi czujnikami itp.Nie zmieniło sie kompletnie nic,a na dodatek wiązke którą wyjąłem włozyłem do innego seja który chodzi na niej jak zegarek.Tak więc skończyły mi się pomysły...Może ktoś z Was znałby jakies rozwiązanie tego problemu??Z góry dzięki....

a nie zalewa Ci go? ja mialem takie atrakcje [co prawda w gazniku]...ale zalewalo mi go, co powodowalo wlasnie jakby "gasniecie" ktoregos cylindra... wiesz co pomagalo na chwilke...jak zdjalem fajke ze swiecy i zblizylem na tyle zeby iskra przeskakiwala z fajki na swiece...wtedy ten cylinder o dziwo zaczynal lapac z moich doswiadczen jedynie to przychodzi mi do glowy...ale Ty masz wtrysk...

a to tylko na rozruchu i na zimnym tak masz...czy moze nawet na cieplym?

aaa...no to zmienia postac rzeczy...no w takim razie dopatrywac sie chyba trzeba usterki w ukladzie rozruchowym...ssanie i te sprawy...ale ja juz tu nie dam zadnego pomyslu bo nie znam dokladnie SPI

czyli dobrze ci sugerowalem