Życie mnie dobija...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
To nie jest wątek o autach....
Tak jakoś wypiwszy kilka bronxów i jestem sfrustrowany jak pracownik poczty...
Praca mnie wqrwia i to na maxa....
I inne takie pierdoły...
Ogólnie zestaw niezbyt rozrywkowy....
I jeszcze mija 10 dzień jak rozstaje się z nałogiem papierosowym...
Złapałem doła na maxa...
Qrwa, chyba się starzeję....
  
 
Ehh... Widze ostatnio sporo załamanych ludzi.

Trzeba patrzeć na wszystko z innej strony. Szukać radości w drobnostkach, iść na całość Bo można dużo stracić.
Narzekaniem nic nie zwojujesz... Po rzuceniu petów szybko przytyjesz Ale rzuć, szkoda zdrowia i kasy...

Trzymaj się

Pozdro.
  
 
nie martw się - u mnie też do dupy - zwłaszcza prywatnie - wczoraj walnołem dwie Wareczki STRONG , ale dziś i tak kiepsko, ale moze wieczorem się poprawi....
eee takie zycie - człowiek zawsze się musi z czymś męczyć
ale czasem jest dobrze
przejdzie DeeJay przejdzie
  
 
Wyjdzcie jutro na slonce - poprawi sie Wam
  
 
Standardowo chodzę wkur... od chyba dziesięciu lat. TV mnie wkur..., muzyka mnie wkur..., książki mnie wkur..., dzieci często też, żona nawet nie, teście mnie wkur..., starzy mnie wkur..., w komputer jak nie pier... raz dziennie to jest dzień nieważny..., robota mnie wkur..., na koncie kilka tys debetu, kredyt na remont mieszkania do spłaty, karta kredytowa do spłaty..., dopiero za tydzień gównania penska... ech Życie jest jak papier toaletowy... no chyba, żebym wygrał z 15 mln. zł - tak, żebym pracować nie musiał - jak państwo Alergik, którzy wyprowadzili się na wieś.
A plusy życia - trafiają się raz na miesiąc i to takie maciupeńkie.
  
 
właśnie zastanawiam się czy nie zmienić swojego zycia o 180 st.
, bo mnie chu...... strzela.
Piotrek gratuluje ,że zona Cię nie wkurwia.
a text o państwo Alergik - pierwsza klasa
  
 
Cytat:
2003-09-19 21:31:15, -JACO- pisze:
właśnie zastanawiam się czy nie zmienić swojego zycia o 180 st.
a text o państwo Alergik - pierwsza klasa



Skoro jeszcze możesz (nie jesteś żonaty i dzieciaty) nic Ci nie zależy spróbować. A tekst o państwu Alergik pochodzi z takiej debilnej reklamy w TV (dla tych co nie wiedzą). Państwo Alergik wyprowadzili się na wieś (a w reklamie było widać, jak całymi dniami chasają po trawie, jedzą obiadki na tarasie i wogóle nie muszą pracować) odkąd zaczęli używać jakiegoś tam specyfiku na alergię - też myślałem, czy jakbym spróbował to byłbym też taki szczęśliwy. A wszystko to dlatego, że kiedyś (do 2000 roku) prowadziłem stronę o debilnych reklamach i nie tylko.
  
 
Cytat:
Skoro jeszcze możesz (nie jesteś żonaty i dzieciaty) nic Ci nie zależy spróbować. A tekst o państwu Alergik pochodzi z takiej debilnej reklamy w TV (dla tych co nie wiedzą). Państwo Alergik wyprowadzili się na wieś (a w reklamie było widać, jak całymi dniami chasają po trawie, jedzą obiadki na tarasie i wogóle nie muszą pracować) odkąd zaczęli używać jakiegoś tam specyfiku na alergię - też myślałem, czy jakbym spróbował to byłbym też taki szczęśliwy. A wszystko to dlatego, że kiedyś (do 2000 roku) prowadziłem stronę o debilnych reklamach i nie tylko.


wiem wiem znam tą reklamę - to było błyskotliwe skojażenie
a żonę i dziecko mam, ale nijak się z nią niedogaduje, więc zastanawiam się co z tym zrobić...... pracę mam nienajgorszą - jeszcze coś bym mógł zmienić..... ale nie wiem.... musze to powaznie przemysleć - myślę już z pół roku....
  
 
[cytat]
2003-09-19 21:47:26, -JACO- pisze:

a żonę i dziecko mam, ale nijak się z nią niedogaduje, więc zastanawiam się co z tym zrobić...... pracę mam nienajgorszą - jeszcze coś bym mógł zmienić..... ale nie wiem.... musze to powaznie przemysleć - myślę już z pół roku....


Jaco no to masz niezły dilema...Naprawde nie chce Cie pouczac ale zona i dziecko to juz naprawde wielki obowiazek i przemysl wszystko milion razy zanim podejmiesz jakis krok.Nie ma co sie łamac-zawsze jest kryzys i "zastuj" w małżeństwie ale trzeba walczyc i probowac do konca. ( ale mędrkuje co )
  
 
Cytat:
Jaco no to masz niezły dilema...Naprawde nie chce Cie pouczac ale zona i dziecko to juz naprawde wielki obowiazek i przemysl wszystko milion razy zanim podejmiesz jakis krok.Nie ma co sie łamac-zawsze jest kryzys i "zastuj" w małżeństwie ale trzeba walczyc i probowac do konca. ( ale mędrkuje co )



masz całkowitą rację, ale to nie moje przemyslenia - to nasz wspólne z żoną
  
 
.....nie ma mądrego.......na życie!
Nic Ci nie możemy poradzić bo sam musisz przeżyć wszystko!....jedno wiem na 100% ....jak masz problemy w układach najbliższo rodzinnych to trzeba sobie dać na wstrzymanie i jednak spróbować się dogadać.....Jak pójdziecie "w zaparte" i będzieta stan ten utrzymywać to przeje@$%e!! /wiem to z autopsji.. /.
Trzymaj się i nie daj się....diabłowi na pokuszenie??
  
 
Moje zycie tez jest do dupy, za rok mam mature jak jej nie zdam to koniec ze mna, skocze z jakiegos dachu lub rozpedze sie do Vmaxa i przypiepsze w jakis mur, dzis mi przyszlo wezwanie na komisje przedpoborowa, ( sa wojskowe espera 2,0 ),
Jakby tego bylo malo to trzeba o jakis studiach pomyslec, a ja nie wiem jak ja ta mature zdam. Panowie, czesc z was ma te wszystkie trudy za soba, gdybym ja tak mial to bym sie o nic nie obawial. Samochod odebralem z remontu i debile tak mi zalozyli lusterko ze pod nim jakas uszczelka odstaje, lusterko jest jakos dziwnie przyciemnianie w poniedzialek do poprawki musze jechac. Poki co to pije 9 piwo a to wszystko dlatego ze wczoraj mnie dziewczyna zucila. Panowie!!! ja sie z tego zycia wypisuje
  
 
Saper stary-ja zdawalem mature w tym roku i nie sie boj to nie taki dramat jak piszesz, ot wieksza klasowka.Jeszcze pewnie nie jedna panna Cie rzuci wiec nie ma co sie załamywac
  
 
Kazdy mi mowi zebym sie matury nie bal, kazdy kto mi tak mowil to ja zdal a zawsze sa ludzie ktorym sie nie udaje, ja bede sie bal do samych wynikow
  
 
Spokojnie. Przecież do matury masz prawie rok.
Ja za naukę wziąłem się w kwietniu i poszło bezproblemowo, a przecież mamy dopiero wrzesień. Także mniej stresu.

Aha. Proszę ze mnie nie brać przykładu
  
 
Dzieki, podbudowaliscie mnie na duchu bedzie dobrze, trzeba sobie kobiete znalesc i w koncu zaczac sie uczyc bo to nie przelewki z ta matura bo studia to na jakis kierunek zawsze sie dostane
  
 
A ja się nie uczyłem wcale a jak szedłem na ustne to byłem pewny, ze obleje Zdałem wszystko i to nie najgorzej coś koło 4:0 chyba polski pisemny na 3.5 Nie pamiętam - muszę to sprawdzić!
Matura napewno ci Pójdzie chyba, że nie będziesz chciał!
Poza tym nawet jak by nie to i tak nie koniec świata! Wszystko trzeba przyjmować! A wojsko? Ja nie byłem ale kumel wyszedł po wojsku spasiony i wypoczęty! Mówił że nigdy się tak nie nudził jak w wojsku... Czasem są debile w armii... wiem, ale nie wiem czy w ogóle Cię wezmną bo nie ma kasy na wojsko. Komisja to nie dramat jeszcze! Trzymaj się!
DeeJay! Stary, co jest? Czemuś się tak podłamał? Wpadaj do Krakowa, wypijemy coś pogwarzymy, będzie spoks!!!
JACO! Kochany!! Proszę!!!!!! Próbujcie, dalej próbujcie... Tak mi przykro, że się to wszytko nie układa... Nie fajnie! Nie, wiem jak Ci jeszcze dodać otuchy, siły... nie wiem. JACO, nie znamy się tak naprawdę ale jakoś tak Cie lubie i zależy mi na Twoim szczęściu! Kurde, chłopie, naprawdę jest tak do dupy? nie ma jakiś małych iskierek radosci, szczęścia? Kiedyś przecież coś Was połączyło? Nie możecie się postarać przypomnieć sobie to?
Jak już nie będzie nadziei to... cóż...
No i Kraków stoi otworem! Browar się jakiś wypije i pogadamy face to face
  
 
Plump - jesteś wielki...
Wielkie dzienx !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  
 
Do wszystkich zdesperowanych, przybitych życiowymi problemami i innych rozbitków ...

Mógłbym sobie (z racji moich przeżytych wiosen) pozwolić na wygłoszenie w tym miejscu niejednej porady. A tak naprawdę, to każdy człowiek jest inny (na szczęście) i każdy ma swoje
"zakręty" życiowe, które musi sam pokonać ...

Ja, kiedy mam "dołek" włączam sobie swój ulubiony DŻEM i tam słyszę taki oto wątek:
"W życiu piękne są tylko chwile ..." i dla nich właśnie warto żyć !!
A druga moja maksyma życiowa to ta sentencja łacińska w moim podpisie.
Ciekawe zresztą kto wie co ona oznacza ?

Trzymajcie się zatem "na powierzchni" życia !!
  
 
Jejku! Ale marazm zaopanował!
Kiedys tez miewalem dolki. Bywalo ciezko ale zacisnalem zeby i przetwalem.
Matura przeszla leciutko, studia tez sie sprawnie skonczylo (od matury bylo po drodze z 10 trudniejszych egzaminow na studiach ), wojsko mnie jakos ominelo. Potem porzadna i ciekawa praca (w zawodzie!) sie trafila, miesiac temu sie ozenilem. Mam fajnego esperaka w ktorym 2 tyg temu wymienilem pol zawieszenia (przez co nie zdazylem na spocik w Kraku Kosztowalo to kupe kasy, do tego poleciala mi cewka WN i auto zdechlo, ale ciesze sie bo w koncu nic sie nie tlucze i sie dowiedzialem dlaczego nie chcial ostatnio zapalac z rana.
Jest super. Grunt to pozytywne myslenie!